…Spojrzałam na małe pudełeczko w ręku Michała i zrobiło mi się gorąco. Wiedziałam co prawdopodobnie się w nim kryje . Z jednej strony
byłam strasznie szczęśliwa ,ale z drugiej bałam się ,bo byliśmy razem tak
krótko ,a do tego ta kłótnia . Nie byłam pewna czy to odpowiedni moment na oświadczyny. Już po chwili Misiek klęczał
przede mną .
-Kocham Cię bardzo i wiem ,że to jeszcze za wcześnie na oświadczyny
i planowanie ślubu. Jesteśmy razem od niedawna i do tego o mało co się nie
rozstaliśmy . Dlatego mam dla Ciebie pierścionek przed zaręczynowy. Chcę żebyś
wiedziała ,że traktuje nasz związek bardzo poważnie i chce spędzić z Tobą
resztę życia. Kiedy nadejdzie odpowiedni moment oświadczę Ci się jeszcze raz i
wtedy będzie to w bardziej romantycznych okolicznościach. W zasadzie to nie
wiem , czy ten pierścionek będzie dobry , ja nie mam najlepszego gustu i nie było
czasu żeby długo wybierać – kontynuował swój monolog
-Michał ciiiii- uciszyłam go kładąc na jego ustach mój palec.
-Dobrze już kończę tylko jeszcze jedno , kocham Cię bardzo
bardzo mocno-powiedział i dał mi dojść do głosu
-Ja Ciebie też bardzo kocham i nigdy z nikim nie czułam się
tak cudownie-powiedziałam ,a po policzku popłynęły mi łzy szczęścia.
Już po chwili na moim palcu lśnił najpiękniejszy pierścionek
jaki widziałam w życiu. Siedzieliśmy z Michałem
wtuleni w siebie. On bawił się moimi włosami , a ja czułam się bezpieczna i
kochana. Cieszyłam się ,że Misiek rozumiał ,że jest jeszcze za wcześnie na
zaręczyny i że dał mi ten pierścionek chcąc udowodnić swoją miłość ,bo tak
naprawdę to najważniejsze było to , ze mnie kocha ,a nie ten piękny prezent
lśniący na moim palcu. Siedzieliśmy tak jakiś czas wtuleni w siebie .Kiedy
poprosiła Michała ,żebyśmy poszli do chłopaków.
-Skarbie ,a źle Ci tu ze mną ?- spytał z maślanymi
oczkami , myśląc ,że przekona mnie do
zostania .
-Dobrze , ale znów będą marudzić ,że ich zaniedbuje , no
choć…-poprosiłam całując przyjmującego
-Znasz na mnie sposób , po takim pocałunku to ja bym Ci nie
potrafił niczego odmówić –powiedział
-No widzisz ,w końcu ktoś znalazł sposób na poskromienie
tego Twojego wielkiego temperamentu- zaśmiałam się
-No ,ale mimo
wszystko liczę na jakąś rekompensatę za
to ,że zamiast z moja dziewczyna ,będę musiał spędzić wieczór a bandą
oszołomów- zażartował
- Przypominam Ci , że Ty też należysz do bandy „oszołomów”
,a co do nagrody ,to może pozwolę Ci nocować u mnie w pokoju.
-Nocować mm.. brzmi nieźle
,ale tylko nocować?-spytał zalotnie
-No ewentualnie przytulić się do mnie , niech już stracę-
powiedziałam puszczając oczko w stronę Michała
-Tylko?- posmutniał jak małe dziecko
- Jakie tylko? Pomyśl ,że biedni chłopcy swoje drugie połówki
mają daleko ,a Ty mnie masz na co dzień ,już
samo to powinno Ci wystarczyć- rzuciłam z uśmiechem w jego kierunku
-No wiem wiem tak się tylko droczyłem z Tobą
kochanie-powiedział Michał
-To się lepiej nie drocz tylko już chodź ,bo pewnie jak co
wieczór w pokoju Zimka i Igły zaczęło się już zebranie i tylko nas brakuje
- No racja ,tyle stracić
.. .-dodał i wybuchliśmy śmiechem
Po chwili spaceru korytarzem byliśmy już w pokoju chłopaków.
Tak jak obstawiałam wszyscy już tam byli.
-No witamy państwa Kubiaków to niezwykle miłe ,że
zaszczyciliście nas swoją obecnością-rzucił w naszym kierunku Igła
-No i po co te złośliwości ,przecież przyszliśmy –puściłam mu
oczko
-No lepiej późno niż wcale-dodał Piter
-Wy lepiej powiedzcie co tak długo robiliście w pokoju-
spytał z bananem na twarzy Kurek
- Godziliśmy się-odpowiedział mu Michał czym zaostrzył
sytuację
-No proszę robi się ciekawie , mamy się przygotować na małe
Kubiaczki? –po raz kolejny zadał pytanie Bartek
- Ehh… faceci wam godzenie kojarzy się naprawdę tylko z
jednym ?- westchnęłam
-No wiesz w zasadzie tak. Kiedy ja byłem młody to lubiłem
ten etap po kłótni- zażartował Krzysiek
-Kiedy byłem młody… Krzysiu to ty jeszcze pamiętasz tamten
okres w życiu?- spytałam złośliwie
Igła spiorunował mnie spojrzeniem po czym dodał
-Ej no ja znowu taki stary nie jestem, Natalka nie bądź
okrutna- powiedział z oczami jak kot ze Shreka
-No przecież żartowałam , ty jesteś jak wino z każdy rokiem
lepszy-puściłam mu oczko
-No dobra już chyba wystarczy tych komplementów- powiedział
Michał czule całując mnie w skroń
- I buziaków też- zażartował Zibi
-No dobra Michaś dajmy spokój , bo ich zazdrość zeżre-
zażartowałam
I tak w miłej atmosferze upłynął nam wieczór. Po powrocie
zadzwoniłam jeszcze do mamy, a później dziewczyn. Opowiedziałam im wszystko ze
szczegółami ,a one piszcząc do słuchawki cieszyły się moim szczęściem.
Wypytałam też Magdę o ZIbiego ,ale nie wiele mi powiedziała . Za to Dorcia
zdradziła ,że obawia się o przegrzanie
telefonu ,bo od jakiegoś czasu ciągle Magda pisze na nim sms-y. Po pożegnaniu
się i żartobliwej przestrodze ,żeby Magda dała Zibiemu spokój w czasie treningu wróciłam do rozmowy
z moim chłopakiem. Nie potrwała ona jednak długo ,bo ktoś załomotał w drzwi i
bez czekania na słowo „proszę” wszedł. Był to Zibi , zdyszany jakby przebiegł
parę kilometrów.
-Natalka ratuj- powiedział
-No dobra ,ale o co chodzi?- spytałam lekko poddenerwowana
- Katastrofa, coś się stało z moim pieprzonym telefonem i
usunął mi całą książkę . Nowinki techniki psia mać…
-No niezwykle i dogłębnie poruszyła mnie twa historia Zbysiu
,ale co ja mam do twojego jak to nazwałeś „pieprzonego telefonu”-zażartowałam
- Natalka to nie czas na żarty, proszę Cię daj mi numer do
Magdy. Nie odpisałem jej na sms- a , bo nie miałem jak i od razu przybiegłem do
Ciebie ,ale to już parę minut minęło , ona może pomyśleć ,że ją olewam- mówił naprawdę
przejęty
- Jejku jaki Ty jesteś zestresowany . W zasadzie to wiesz
nie wiem czy nie powinnam być zazdrosna ,bo jak byłeś ze mną to się tak nie
angażowałeś i nie przejmowałeś ,a już na pewno nie odpisywałeś tak szybko na
sms- zażartowałam
-Natalka no proszę nie żartuj daj mi ten numer ,a ja zrobię dla Ciebie co
tylko zechcesz –powiedział
-Ej Zibi , a może ja Ci
dam ten numer. Będzie szybciej ,a i ja będę
spokojniejszy ,bo nie będziesz niczego winien mojej dziewczynie-powiedział
radosny Misiek
-Michaś nie masz co być zazdrosny Zibi stracił głową dla
Madzi ,a ona dla niego co mnie zresztą bardzo cieszy-powiedziałam podając
Zibiemu telefon ,żeby przepisał numer
-Jejku dziękuję normlanie bym Cię wyściskał ,ale Michał zabiłby mnie wzrokiem ,a zresztą
lecę odpisać
-No leć leć-powiedziałam a Zbyszek zniknął za drzwiami
Kiedy zostaliśmy już sami podroczyłam się trochę z Miśkiem o
to ,że jest o mnie zazdrosny. Rozczuliło mnie to , że przyznał się do tego bez
owijania w bawełnę ,zresztą oboje byliśmy o siebie zazdrośni ,ale tak w granicach zdrowego rozsądku ,a to dobrze.
Po kąpieli
położyliśmy się obok siebie i wsłuchiwaliśmy się wzajemnie w swój oddech i
bicie serc. Jak ja lubiłam ten moment. Miałam przy sobie ukochanego mężczyznę ,
przy którym czułam się bezpieczna . Miałam nadzieję ,że tak będzie już zawsze.
W końcu szczęśliwa zasnęłam nie
spodziewając się ,że kolejny dzień
zepsuję tę naszą sielankę….
Witam ;) Mamy co prawda wtorek ,ale
korzystając z luźniejszego dnia dodaje kolejny rozdział , nie jest on co prawda
porywający ,ale chciałam , żeby było sielankowo przed tym co nas czeka w kolejnych ;) Trochę mnie smuci
mała liczba komentarzy ,a jeśli mam być szczera to nawet BARDZO smuci. Kiedy widzę tylko 3
komentarze pod rozdziałem ,to mam wrażenie , że nie jest on ciekawy ,a to mnie nie motywuję , a wręcz przeciwnie
;( Więc proszę o jakiś chociaż mały wpisik po przeczytaniu ,a będzie mi
niezwykle miło. A tym trzem osobom dziękuje ,bo gdyby nie wy to pewnie przestałabym
pisać ;*
Buziaki i pozdrowienia ! <3
Bardzo fajny rozdział obstawiam, że to majka wpadnie xd :)
OdpowiedzUsuńDLACZEGO NASTĘPNY DZIEŃ ZEPSUJE SIELANKE?! CO TO MA BYC DO JASNEJ CIASNEJ ?!
OdpowiedzUsuńNie bawię sie tak!
Pozdrawiam ;*
świetny ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny...Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ej no! co znowu???
OdpowiedzUsuńten rozdział fajny <3
pozdroo:))