piątek, 28 lutego 2014

Rozdział V

Wyszliśmy na zewnątrz i skierowaliśmy się w stronę Spalskiego lasu. Przez dłuższą chwilę szliśmy w milczeniu, widziałam ,że Michał jest mocno zestresowany, ale nie chciałam niego naciskać. Po prostu czekałam , aż coś powie. Wokoło widać było już tylko drzewa ,a w pobliżu nie było żywej duszy oprócz naszej dwójki. W końcu Michał przemówił
-Słuchaj Natalka ja muszę Ci coś powiedzieć-powiedział poddenerwowany.
-Dobrze słucham ,ale nie denerwuj się tak , przecież ja nie gryzę- powiedziałam z uśmiechem , żeby dodać mu otuchy.
-No to zaczynam , tylko proszę wysłuchaj mnie do końca, bo boje się ,że jak tego z siebie nie wyrzucę jednym tchem ,to już się więcej nie odważę.
-Okey ,będę słuchała  do końca Misiu , obiecuję ,że Ci nie przerwę.
-Więc tak…. Jakby tu zacząć-powiedział Michał.
Pomyślałam wtedy, ze pewnie całą drogę biedaczysko próbowało wymyślić przebieg rozmowy ,ale nic z tego nie wyszło. Coraz bardziej też zaczął mi się udzielać jego stres. To musiało być coś poważnego.
-Natalko-powiedział już spokojniejszym głosem. Widzisz kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy , gdy miałaś te 2 dniowe praktyki w Jastrzębskim Węglu od razu mi się spodobałaś . Byłaś inna niż wszystkie dziewczyny ,wyjątkowa zresztą nadal jesteś.
Zrobiło mi się ciepło w środku, jestem dla niego wyjątkowa –pomyślałam i słuchałam dalej nie przerywając tak jak obiecałam.
-Na początku miałem jakieś nadzieję ,zastanawiałem się jak Cię poderwać ,wiedziałem jednak ,,że to nie będzie proste , od samego początku wiedziałem ,że nie jesteś dziewczyną która zareaguję na  nazwisko Kubiak piskiem i rzuceniem się na szyję. No ,ale wtedy zobaczyłem ,że między Tobą ,a Zibim iskrzy. On był szczęśliwy , Ty byłaś szczęśliwa , więc wiedziałem ,ze muszę zapomnieć ,daj sobie spokój. Na początku , kiedy zaczęłaś pracować u nas w kadrze nie było mi lekko, zwłaszcza jak widziałem jak się ze Zbyszkiem obdarzacie czułościami, ale później trochę przywykłem. W końcu poznałem Ewe, wydawało mi się ,że coś do niej czuję ,wiedziałem ,że nie mogę być z Tobą ,wiec postanowiłem spróbować być z nią.-kontynuował swój monolog Kubiak ,a  mi zrobiło się jakoś tak dziwnie w środku.
- No i tak byliśmy razem , ale około 2 miesięcy temu postanowiłem ,że to nie ma sensu, zwłaszcza ,że wiedziałem ,że Ty już od dawna nie jesteś ze Zbyszkiem. Nie mogłem być z Ewą to było wobec niej nie fair, bo zrozumiałem ,że to Ciebie kocham.-powiedział
-Michał… ja nie wiem co powiedzieć. Podeszłam i wtuliłam się w pierś przyjmującego. Kiedy powiedział mi ,że mnie kocha, było mi tak cholernie miło ,byłam taka szczęśliwa , a kiedy teraz się w niego wtulałam , zrozumiałam , że ja też go kocham.
-…ale to jeszcze nie koniec –powiedział
Odsunęłam się od niego, żeby posłuchać , co ma do powiedzenia.
-Dziś rano, jak poszłaś do siebie zadzwoniła Ewa i poprosiła ,żebym sprawdził pocztę e-mailową. Tam czekała wiadomość od niej. Były 2 zdjęcia USG i podpis, nasze dziecko. Po chwili zadzwoniła i powiedziała mi , że jest ze mną w ciąży, a tam miałem dowód , z daty na USG mogłem wywnioskować ,że to ja jestem ojcem, to jest początek 3 miesiąca.
-Stałam jak wryta i nie wiedziałam ,co mam powiedzieć . Przed chwilą zrozumiałam ,ze go kocham , zresztą on też wyznał mi miłość, a teraz co miał mieć dziecko z inna kobietą?!-byłam zaszokowana.
-Natalka podszedł bliżej i dotknął mojej twarzy, kocham Cię i myślałem ,ze powiem Ci to w innych okolicznościach, ale musisz zrozumieć ,że mimo tego muszę wrócić do Ewy i wziąć odpowiedzialność za moje dziecko. Będę ojcem i nie zmienię tego ,a dziecko musi mnie mieć przy sobie.
-Przytuliłam się do Miśka i powiedziałam :
-Rozumiem, a po policzku spłynęła mi łza ,którą szybko wytarłam , bo nie chciałam ,żeby ją Michał zobaczył.
Ale tak naprawdę nic nie rozumiałam i nie chciał rozumieć , niby był odpowiedzialny , chciał wychować swoje dziecko  w pełnej rodzinie i to było piękne. Tylko dlaczego , akurat w takim momencie ja musiałam się w nim zakochać?!
Wróciliśmy do ośrodka milcząc niemal całą drogę. Dopiero na korytarzu Michał spytał , czy dziś śpię u niego. Chciał chyba zagadać o czymkolwiek , bo była jeszcze pora przed obiadowa, a on już pytał o moje miejsce do spania.
-Nie Misiek, dziś będę u siebie , dzięki za przenocowanie mnie , ale teraz już jest ok , mogę być w jednym pokoju z Zibim- powiedziałam ,tak naprawdę dlatego, że nie chciałam spędzać już tyle czasu z Miśkiem , to by mnie za dużo kosztowało.
-Ale chyba nie jesteś zła?-spytał zmartwiony
-Nie Michał , to dobrze , że jesteś odpowiedzialny  i gratuluje będziesz tatą musisz się cieszyć. A między nami nic się nie zmieni. Byliśmy tylko przyjaciółmi, jesteśmy nimi  i nimi pozostaniemy- dodałam ze sztucznym uśmiechem.
- No właśnie tylko przyjaciółmi…-powiedział Kubiak
-Źle się wyraziłam ,aż przyjaciółmi, a teraz lecę zobaczymy się na obiedzie-powiedziałam i wpadłam do pokoju.
Wiedziałam , że musze szybko skończyć rozmowę ,bo dłużej nie wytrzymam  i się rozpłaczę, dlatego tak zbyłam Kubiego . W pokoju na szczęście nie było Zbyszka. Rzuciłam się na łóżko , a z oczu zaczęły płynąć mi łzy.

-Czemu płaczesz głupia? -spytałam sama siebie. Jeszcze nie przywykłaś ,że w Twoim życiu zawszę coś musi być nie tak?-odpowiedziałam sobie pytaniem na pytanie. Po chwili zakryłam się kocem po czubek głowy i postanowiłam przespać ten dzień , wiedziałam już , że na obiad nie pójdę ,chociaż obiecałam Michałowie, że się tam spotkamy. Nie mogłam , nie chciałam , nie umiałam jeszcze tak po prostu z nim przebywać. Smutna zamknęłam oczy, nie wiedząc jeszcze jak zwariowany i miły wieczór mnie czeka…



No tak miło być co 3-4 dni ,ale jednak dziś dodałam;) To wasze komentarze dziewczyny tak mnie napędzają, jeszcze raz dziękuje i liczę na to ,że inni też zaczną czytać i komentować;
Buziaki;) + Jastrzębski Węgiel kończy rundę zasadniczą wygraną 3:1 , cieszy mnie to,bo lubię ten klub, a teraz czekam jutrzejszy mecz RESOVI mojego ukochanego klubu

czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział IV

Przegiąłem?-zapytał z drwiną w głosie Michał. Nie ja powiedziałem prawdę ,a prawda boli, co?
-Nie masz prawa mnie oceniać , wypierdalaj  stąd-wykrzyczał bardzo zdenerwowany Bartman i pchnął mocno Kubiaka tak ,że ten się zachwiał. Michał nie pozostał mu dłużny i przewrócił Zibiego na łóżko.
-Uspokójcie się! Do jasnej cholery dajcie spokój , słyszycie?-wykrzyczałam ,bojąc się ,że za moment  obaj zrobią sobie przeze mnie krzywdę. Podbiegłam do nich i próbowałam odciągnąć Michała. Na ułamek sekundy zerknął na mnie ,a ja szepnęłam tylko :
-Michał proszę uspokój się. Obaj się uspokójcie.
Moje słowa o dziwo poskutkowały . Chłopcy oddalili się od siebie, Zbyszek podniósł się z łóżka i bez słowa spojrzał na Michała. Ciężko było mi na nich patrzeć .Jeszcze do niedawna najlepsi przyjaciele, teraz wrogowie , którzy mało się nie pobili i to wszystko przeze mnie. Chodźmy  już powiedziałam szybko , bojąc się ,że ta chwila ciszy wprowadzi  niepotrzebne napięcie i coś się wydarzy. Michał bez słowa ruszył za mną. Kiedy znaleźliśmy się na korytarzu nadal milczeliśmy. Ja nie wiedziałam nawet co mam powiedzieć. On bał się pewnie , że będę zła za tę całą sytuację, zresztą słusznie. To ,że się tak o mnie troszczył było bardzo miłe ,ale z drugiej strony Zbyszek chciał tylko przeprosić, może niepotrzebnie tak nalegał, żebyśmy do siebie wrócili , ale sama bym go zbyła, ta kłótnia i przepychanki nie były w niczym potrzebne.
-Jesteś zła ?-spytał w końcu Michał
-Chyba wiesz , że nie podobał mi się ta sytuacja. Po co to wszystko? Wy gracie w jednej drużynie , a już 2 dnia razem dochodzi do przepychanek, co będzie dalej?. Wiem ,że się o mnie martwisz ,wiem , że chcesz dla mnie jak najlepiej ,ale jeśli przeze mnie ma dochodzić do takich sytuacji, to chyba powinnam zmienić prace-powiedziałam , chcąc przemówić Kubiemu do rozsądku.
-Nawet tak nie żartuj, nie wyobrażam sobie tego wszystkiego bez Ciebie, przepraszam, będę już spokojny -powiedział skruszony i przytulił się do mnie.
Nie umiałam się na niego gniewać , zwłaszcza, kiedy mnie przytulał, wtedy wszystkie problemy znikały.
-Obiecujesz, żadnych kłótni?-spytałam dla pewności
-Żadnych, od dziś walka tylko na boisku z przeciwnymi drużynami-powiedział z uśmiechem , a ja mogłam już być spokojna.
2 godziny później siedziałam już na hali i obserwowałam pierwszy trening. Byłam najedzona , bo udało mi się dostać śniadanie i podekscytowana. To był pierwszy trening z nowym trenerem. Wszystko było takie inne , nowe. Tęskniłam z Anastasim ,chyba jak każdy zawodnik i kibic , to cudowny człowiek ,wiele mu zawdzięczam. Zaufał mi , dał szanse  mimo ,że dopiero co skończyłam studia , to właśnie mnie przyjął do  sztabu rok temu. Bez wątpienia , gdyby nie on nie miała bym teraz pracy w Rzeszowie w sezonie ligowym. Kiedy dowiedziałam się o jego odejściu strasznie płakałam ,było mi szkoda ,że to koniec naszej przygody z nim , resztą sztabu i że ja też już po 1 roku rozstanę się z siatkarzami. Nie spodziewałam się wtedy, że Antiga zaproponuje mi , abym została.On też był miły i wiedział co robi ,a to najważniejsze. Długo się wahałam ,z jednej strony chciałam być z chłopakami, tworzyć część tej wspaniałej drużyny, z drugiej uważałam to za pewnego rodzaju „zdradę” skoro wszyscy z poprzedniego sztabu odeszli , to ja też powinnam ,tak właśnie myślałam. To właśnie Andrea namówił mnie , żebym nie rezygnowała i zapewnił ,że ani on ,ani nikt inny nie będzie mieć mi tego za złe. I tak oto byłam i siedziałam na hali obserwując trening. Moja praca była łatwa i przyjemna. Od czasu do czasu odbyłam rozmowę z wszystkimi chłopakami na temat tego jak radzić sobie ze stresem , zazwyczaj przed ważnymi meczami, a jeśli z trenerem zaobserwowaliśmy ,że któryś potrzebuje indywidualnej rozmowy, to taką też przeprowadzłam.
-Dobrze mi tu pomyślałam, gdzie ja bym drugą taką pracę znalazła-pomyślałam i zaczęłam obserwować dokładnie trening , bojąc się o grę Zibiego i Michała. Pod koniec treningu trener podzielił chłopaków na drużyny , mieli zagrać mini mecz. Zibi i Michał byli w jednej drużynie.
No to ładnie-powiedziałam w myślach ,ale jak się okazało nie potrzebnie się martwiłam.
Zagrywał kurek. Mocno i precyzyjnie ,ale Michaś przyjął rewelacyjnie, Żygadło wystawia do Bartmana…i jest ostatni punkt po pięknym ataku-koniec seta i treningu.
-uffff-odetchnęłam z ulgą , mogłam już być spokojna , bo wiedziałam ,że pomiędzy chłopakami na boisku nie ma kłótni, a były nawet miłe gesty po udanych akcjach, ta siatkówka to jednak niesamowity sport , bardzo zbliża-pomyślałam i poszłam w stronę szatni.
Po 15 minutach chłopcy zaczęli wychodzić.
-No no , jeśli tak gracie na pierwszym treningu, to rywale mogą zacząć się bać-powiedziałam do zawodników.
-Komplementuj nas dalej- zażartował Igła
-No tak , siatkarz, próżne stworzenie- powiedziałam i całą grupką wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ej , ale są wyjątki, ja do próżnych nie należę – wytłumaczył Łukasz
-Ja też nie-powiedział Bartek
-No i ja, ja i ja też-dodawali po kolei . Nawet Zibi się odezwał. W końcu było jak dawniej , tak normlanie , miło.
- Jasne tak sobie mówcie ,a ja swoje wiem-zażartowałam
-No tak , najlepsza na świecie nasza pani psycholog , wiesz o nas wszystko, przejrzałaś nas- dodał Winiar
-Dokładnie tak-rzuciłam i wszyscy rozeszliśmy się w stronę pokoi.
- Przyjdziesz do mnie za pół godziny ? – zapytał Michał. Wiesz ja wolę nie ryzykować pojawiając się u Ciebie-dodał
-Pewnie , trochę się ogarnę i będę-powiedziałam z uśmiechem
Szybko się przebrałam i poczekałam jeszcze na Zbyszka. Po chwili był.
-Zibi-zaczęłam . Przepraszam , za rano, to była moja wina , nie miej żalu do Michała.
- Nie Twoja , to my zachowaliśmy się jak dzieci, ale już wszystko ok, przed treningiem pogadaliśmy i jest w porządku. Przyjaciółmi to my już raczej nie będziemy ,ale tolerujemy się-powiedział z uśmiechem
-To co , teraz czas ,żebyśmy my zaczęli się tolerować?-zażartowałam
- Jestem jak najbardziej za-powiedział i rozłożył ,szeroko ramiona.
-Najpierw obiecaj , że mnie nie udusisz.
-Obiecuje – powiedział. I przytulił po koleżeńsku.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że jest już normalnie. Prawie tak jak dawniej ,kolego.
-Ja też koleżanko-powiedział , a ja wyjaśniłam ,że muszę wyjść.
  Opuściłam radosna pokój.Już po chwili byłam u Michała , drzwi były otwarte ,więc weszłam.
-Zibi powiedział ,że nastało zawieszenie broni-powiedziałam z uśmiechem od progu
-Jestem dumna panie Kubiak –zażartowałam
-Dla Ciebie wszystko, miałaś rację gramy razem  i trzeba się dogadywać-powiedział
-Mądre słowa.
-Bo moje Natalko- próbował zażartować ,ale widziałam ,że czymś się denerwuje.
Hej , coś się dzieje?- spytałam. Widzę ,że jesteś zestresowany- dodałam
Nie nic…. , a właściwie to… muszę Ci coś powiedzieć , ale nie tu , chodźmy na spacer.
Mam się bać?-spytałam niepewnie
-Nie wiem ,na razie to  ja się boje…-dodał i wyszliśmy z pokoju.



Wiem ,wiem na razie nuda, ale czasem trzeba trochę nudy, żeby przejść jakoś do następnych rozdziałów ,a mam pomysł , na kolejne . Może , bez emocji na jakie czekaliście ,ale ja nie mogłam tak chłopaków zostawić skłóconych, za bardzo ich lubię;) a i wybiegłam trochę , w przyszłość , nowy sezon reprezentacyjny , dziwnie trochę ,bo on nas dopiero czeka , kto wie ,może wywróżę chłopakom coś dobrego, opisując mecze ,które jeszcze  przed nami. Muszę powiedzieć ,że się wkręciłam i cieszę się ,ze ktoś o czyta. Mam milion pomysłów ,wszystko jest inaczej niż planowałam ,zrobiłam z Zibiego  złą postać ,ale tylko chwilowo , już tu jest normalny, a zdradzę ,że niedługo pojawi się pewna osoba i Zibi przy niej złagodnieje;) A i teraz rozdziały rzadziej niż na początku bo co 3-4 dni. Ferie się kończą i trzeba się trochę pouczyć;/ Ale się rozpisałam ;D No więc bądźcie ze mną bo mam dużo pomysłów , a Dominice i Agnieszce dziękuje za komentarze ;*

środa, 26 lutego 2014

Rozdział III

Kiedy obudziłam się rano Michał był już pod prysznicem. Spojrzałam na zegarek było parę minut po 8.Niechętnie wstałam z łóżka, wiedziałam , że o 9 mamy być na śniadaniu, a później rozpocznie się pierwszy trening. Po chwili z łazienki wyszedł Michał.
-Dzień dobry śpiochu-powiedział z uśmiechem. Wyspana- zapytał?
-W miarę ,ale jeszcze godzinka lub dwie nie zaszkodziłyby-odpowiedziałam.
-Strasznie się rozpychasz w łóżku ,wiesz?-spytał ,ale po jego minie widziałam, że nie ma mi tego za złe.
-Oj tam oj tam, chyba nie było tak źle, widzę ,że jakoś przeżyłeś-zażartowałam
-Ledwo ,ale wytrzymałem-zaśmiał się ,a ja rzuciłam w niego poduszką .
-Wiesz-dodał .Ja wytrzymałem, ale osobie z którą będziesz miała zamiar spędzić resztę życia może być ciężko-po raz kolejny zażartował Michaś , a kąciki jego ust uniosły się.
-Ehh -westchnęłam , nie wiem , czy ktoś taki się znajdzie. Byłam lekko przygnębiona . Miałam 25 lat , a moje życie prywatne to…. no właściwie to nic, nie miałam chłopka, nie miałam perspektyw na to żeby go mieć. Jak byłam młodsza to zawsze twierdziłam ,że mając 25 lat wyjdę za mąż ,a w wieku 26 urodzę dziecko, no ale było to już raczej nie realne.
-Ej Natii głowa w górę -powiedział Michał. No pięknie przez mój żart jesteś smutna -dodał
- Nie no co Ty daj spokój , nie ma o czym mówić. Widzę ,że Ty już ubrany- zmieniłam zręcznie temat. Ja też muszę w końcu wybrać się do mojego pokoju , po rzeczy.
-Może ja Ci je przyniosę, co?-zaproponował.
Było to bardzo miłe ,ale był maj ,a spędzać czas z siatkarzami z małymi przerwami miałam do września ,jak to w sezonie reprezentacyjnym ,więc ciągłe unikanie Zibiego byłe bezsensowne.
-Nie dzięki sama dam radę- powiedziałam i udałam się w stronę drzwi.
-Ale jakby co…-powiedział Michał
-To mam dać znać ,wiem , a i Michał jeszcze jedno niech ta cała sprawa zostanie między nami ,okey?
- Dobrze jeśli chcesz-powiedział, ale po jego minie widziałam ,że nie miał ochotę wygarnąć  Bartmanowi.
-I pamiętaj , nie rób głupot- powiedziałam. Cofnęłam się jeszcze do przyjmującego i pocałowałam go w policzek ,dzięki za wszystko. Do zobaczenia na śniadaniu.
-Dla Ciebie wszystko. Nawet brak głupot.-odpowiedział z zawadiackim uśmiechem , a ja wyszłam.
Szłam do pokoju bez większego stresu , aż sama się sobie dziwiłam ,ale byłam też z siebie dumna. Nie tylko z tego, że nie przeraża mnie perspektywa spotkania z Bartmanem ,ale z tego ,że w końcu wybiłam go sobie z głowy .Weszłam do pokoju ,a Zibi siedział akurat na łóżku i wiązał buta.
-Gdzie Ty byłaś , martwiłem się-powiedział
-Nie potrzebnie , jak widać nic mi nie jest-opowiedziałam chłodno i sięgnęłam do swojej torby , której nawet nie zdążyłam wczoraj rozpakować. W tym czasie Zbyszek wstał i powiedział:
-Słuchaj – zaczął niepewnie i w tym czasie zadzwonił mój telefon. Podeszłam do mojego łóżka, podniosłam go i odebrałam.
Słucham-powiedziałam do słuchawki
-Dziecko kochane, co się z tobą dzieje, czemu nie odbierasz? Tak się martwiłam-niemal wykrzyczała mama do słuchawki.
-Wszystko w porządku , wiem że miałam zadzwonić jak dojadę , ale wyleciało mi z głowy, wiesz jak to jest dawno się nie widziałam z chłopakami , przepraszam-powiedziałam
-No dobrze , nawet nie wiesz jak się cieszę ,że wszystko w porządku , strasznie się martwiłam ,całą noc nie spałam ,a dzwoniłam do Ciebie chyba z 1000 razy.
-Jeszcze raz przepraszam. Kocham Cię i muszę kończyć ,bo zaraz śniadanie.
-No dobrze  , odezwij się czasem, bardzo Cię kocham , pa-powiedziała mama  i rozłączyła się.
-Spojrzałam na telefon i faktycznie na wyświetlaczu widniała imponująca liczba 42 nieodebranych połączeń od mamy. Biedna- pomyślałam .Tak się o mnie martwiła. Odłożyłam telefon i odwróciłam się , a za mną cały czas stał Zibi.
-Teraz już możemy porozmawiać-spytał
-Nie , teraz idę wziąć prysznic i ubrać się ,bo spóźnię się na śniadanie. Zresztą chyba nie chce z tobą rozmawiać-powiedziałam.
Szybko złapałam kosmetyczkę , bieliznę i ubrania i zniknęłam za drzwiami łazienki. Nie spieszyłam się, wzięłam prysznic ,umyłam włosy i zęby, ubrałam się i delikatnie pomalowałam, później wysuszyłam jeszcze włosy i porządnie rozczesałam. Wiedziałam ,że jestem już pewnie spóźniona na śniadanie ,ale nie spieszyłam się tam ,bo wiedziałam ,że czeka mnie rozmowa ze Zbyszkiem. Kiedy byłam już gotowa wyszłam z toalety. Ku mojemu zdziwieniu na łóżku siedział Zibi i mimo, że było już sporo po 9 nie był na śniadaniu.
-Czekałem na Ciebie- powiedział. Musimy porozmawiać ,a właściwie to ja muszę Ci coś powiedzieć.
Słucham-odrzekłam
-Ja chciałem Cię przeprosić-wyjąkał widocznie zdenerwowany.
No tak –pomyślałam nie jest przyzwyczajony do tego ,żeby przepraszać ,więc się denerwuje.
-A za co?Za robienie ze mnie idiotki wczoraj, czy za to ,że z dnia na dzień zostawiłeś mnie jak zabawkę?!-spytałam wyraźnie poirytowana.
-Za wszystko. Ja nie chciałem  żeby tak to wyszło , nie wiem co mówić. Po prostu przepraszam.
Ja wczoraj po tym jak wyszłaś naprawdę zerwałem z Aśką , to była pomyłka ,chwilowe zauroczenie, to Ciebie kocham.
-Gratuluje , rzuciłeś kolejną dziewczynę , z którą byłeś ponad pół roku i nazywasz ją pomyłką , widać traktujesz tak każdą. W dodatku przez telefon.-powiedziałam z drwiną w głosie.
-Posłuchaj- powiedział i złapał mnie delikatnie za rękę ona nie ma mi tego za złe , zresztą sama już chciała zakończyć nasz związek, rzadko się widywaliśmy, zresztą nieważne, zrozum ,że ja nadal cię kocham zrozumiałem swój błąd, daj mi szansę.
-Nie licz na to ja nie byłabym wstanie tak po prostu zapomnieć i zacząć od nowa- powiedziałam i odsunęłam się tak ,by on już nie dotykał mojej ręki.
-Ale proszę Cię daj mi szansę , daj NAM szansę-powiedział i zbliżył się ponownie o pogłaskał mnie po twarzy.
-Zibi zrozum nie. Możemy być kolegami, możemy zachowywać się jakby nic się nie stało ,ale nie wrócimy do siebie.
-Ale Natalko…-zaczął i spojrzał mi głęboko w oczy nadal głaskając po twarzy.
W tym momencie wszedł Michał, którego najwidoczniej zaniepokoił brak mojej obecności na śniadaniu, zwłaszcza , że Zibiego też nie było. Musiał też przez niedomknięte drzwi słyszeć część rozmowy.
-Nie rozumiesz co Natalka mówi, odsuń się od niej i daj spokój-powiedział wyraźnie zdenerwowany.
-A Ty co ?-spytał wkurzony Bartman. Podsłuchujesz, wchodzisz bez pytania i jeszcze wtrącasz się w nieswoje spawy. Prosił Cię tu ktoś?!
-Tak się składa ,że sprawy Natali są moimi sprawami, a Ty odwal się od niej. Jeszcze jedna taka akcja i inaczej z Tobą porozmawiam-powiedział podniesionym głosem Michał
-Haha i ja mam się Ciebie bać?! Wyjdź stąd , bo zaraz Ci pomogę wyjść i daj nam skończyć rozmowę.
Ponieważ robiło się coraz goręcej i bałam się spięcia pomiędzy chłopakami starałam się ich uspokoić.
-Hej już spokojnie-powiedziałam . Nie ma powodu do kłótni.
-Chodź Michał pójdziemy na dół może jeszcze coś zdążę zjeść-powiedziałam i podeszłam chwytając go za rękę.
-No tak Michał….-powiedział z ironią Zibi. Już znam powód dla , którego nie chcesz do mnie wrócić.
-Może nie chce do Ciebie wrócić , bo jesteś zwykłym skurwysynem, który traktuje kobiety jak zabawkę?!-niemal wykrzyczał Kubiak

-O nie teraz przegiąłeś-powiedział równie zdenerwowany Bartman , a ja już wiedziałam , że mimo moich próśb ta kłótnia tak po prostu się nie skończy ,wręcz przeciwnie ,że ona zrobi się jeszcze ostrzejsza……

wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział II

Po powrocie z recepcji poszliśmy na kolację.Tam spotkałam resztę chłopaków. Przywitałam się z wszystkimi. Po kolacji wpadałam to pokoju Igły i Ziomka ,a tam była chyba połowa kadry;D Nic dziwnego- pomyślałam , zawsze pokój Igły i Ziomka tętni  życiem i  to tu zbieramy się na pogaduszki. Po pewnym czasie postanowiłam wrócić do siebie. Nie ma co się przejmować-powiedziałam w myślach. Dam radę, najwyżej będę Zibiego ignorowała. Zbliżając się do drzwi usłyszałam rozmowę .
-Tak mieszkam w pokoju z Michałem , zresztą jak  zawszę. Ja też  za Tobą tęsknię kotku ,bardzo chciałbym być teraz z Tobą. No dobrze to do usłyszenia Aniu, Kocham Cię. No tak Ania -pomyślałam i weszłam do pokoju bez słowa . Usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam udawać ,że robię coś na telefonie. Po kliku , może kilkunastu minutach ciszy usłyszałam głos Zbyszka.
-Nie zamierzasz się do mnie nigdy odezwać? -powiedział spokojnym głosem. To będzie trudne , zwłaszcza ,że rolą psychologa jest rozmowa z zawodnikiem-uśmiechnął się lekko.
-Przecież się odzywam. –odpowiedziałam od niechcenia
-To dobrze już się martwiłem ,że nadal jesteś na mnie zła-powiedział podchodząc do mnie. Nie –pomyślałam, wcale nie jestem zła na Ciebie za to jak mnie potraktowałeś ,dupku! ,ale z mojej rozmowy z samą sobą wyrwał mnie dotyk Zbyszka. Usiadł koło mnie i zbliżył twarz do mojej , wyszeptał mi to ucha.
-Stęskniłem się wiesz… ,a mnie aż dreszcz przeszedł ,było mi głupio ,że tak reaguje na jego bliskość, ale nie mogłam nic poradzić.
-Stęskniłeś ,za mną?-powiedziałam odsuwając się lekko. Przecież masz nową dziewczynę , dla której zresztą mnie zostawiłeś-odpowiedziałam
-Oj daj spokój kotku , tamto to nic wielkiego już nie ważne , zrozumiałem swój błąd-powiedział jednocześnie obejmując mnie w talii.
Nic ważnego?-kontynuowałam ,na pewno?
-Tak teraz w głowie mam tylko Ciebie nawet nie wiesz jak na mnie działasz-wyszeptał zbliżając swoje usta do moich. W tym momencie gwałtownie wstałam z łóżka.
Co się dzieje skarbie , myślałem ,że oboje tego chcemy-powiedział. To źle myślałeś. Za kogo Ty mnie masz , za idiotkę , tak się składa, że słyszałam Twoją rozmowę telefoniczną z innym kotkiem-wywrzeszczałam ,a on  nie odezwał się słowem. Super to sobie wymyśliłeś . Mam propozycję może w sezonie ligowym będziesz z nią ,a reprezentacyjnym ze mną-powiedziałam z ironią. To będzie układ idealny , nie?
To nie tak , ja nie chciałem Cię wykorzystać-tłumaczył się głupio, ale ponieważ nie miałam ochoty słuchać jego bełkotu wybiegłam z pokoju trzaskając drzwiami. Nie wiem czemu m ale od razu bez namysłu pobiegłam pod pokój Michała. Jak to jest , że w jednej chwili ktoś kto wydawał się ważny ,może stać się nikim , jeszcze 20 minut temu oddałabym wszystko za pocałunek Bartmana ,a teraz…myślałam o nim z odrazą , był zwykłym dupkiem , który nie znaczył już dla mnie nic. Zapukałam do Michała ,a on szybko otworzył. Był sam ,bo w wyniku tych pomyłek na recepcji on i Winiar dostali pojedyncze pokoje , razem mieli zamieszkać  za 3 dni jak się pokoje pozwalniają pewnie wtedy ja zajmę ,którąś jedynkę chłopaków. Coś się stało-zapytał widząc moja minę? , a ja nie wytrzymałam , rozpłakałam się jak dziecko , widać emocje musiały jakoś ze mnie uciec. Szlochając powiedziałam mu o wszystkim i wpadłam w objęcia Michała. Co za dupek jak on mógł po tym wszystkim tak Cię potraktować-mówił. Zaraz pójdę i z nim porozmawiam ,a jak rozmowa nie pomoże ,to inaczej mu wytłumacz ,że ma się do Ciebie nie zbliżać.
-Daj spokój-powiedziałam. Nie warto, chcesz się z nim bić i ryzykować wywalenie z kadry, zastanów się to głupie. Zresztą nie chce ,żebyś gdzieś szedł, zostań tu ze mną i nie przestawaj mnie przytulać-powiedziałam. A on pocałował mnie w głowę. Nie wiem czemu ,ale było mi bardzo dobrze w jego ramionach, czułam się taka bezpieczna, wiedziałam ,że nic mi nie grozi. Michał był moim przyjacielem, ale zupełnie innym niż Igła. Krzysiek był jak starszy brat ,któremu mogę powiedzieć wszystko, a Michał… nie wiem jak to nazwać ,ale to była inna przyjaźń, przy nim czułam się jakoś inaczej, bezpieczniej. Mogę zostać u Ciebie na noc? Nie chce wracać do siebie-wyjaśniłam. No pewnie ,że możesz odpowiedział ,a mi ulżyło ,że nie będę musiała oglądać twarzy Zbyszka i spać z nim w jednym pokoju. Wezmę koc i przygotuję sobie miejsce na podłodze ,a Ty położysz się na łóżku. Daj spokój wpraszam się do Ciebie i Ty masz jeszcze z tego powodu spać na podłodze?-powiedziałam z uśmiechem. Jeśli już to ja śpię na podłodze ,ale myślę ,że spokojnie zmieścimy się na łóżku, przecież nie jest takie małe. Jeśli Tobie to nie przeszkadza to ja jestem tym bardziej za- powiedział Michaś. Nie przeszkadza pomyślałam ,a nawet cieszy wiedziałam ,że przy Michale będę mogła spokojnie zasnąć. Mam jeszcze jedną prośbę-powiedziałam
-Słucham-odpowiedział Kubiak. Chodzi o to , że nie ma piżamy ,a nie chce tam wracać , dasz mi jakąś swoją bluzkę? No pewnie-masz u bluzkę , ręcznik i szczoteczkę do zębów ,zawsze mam 2-odrzekł
-Jesteś aniołem , wiesz?-spytałam  Do tej pory nie wiedziałem, ale już wiem-powiedział i oboje wybuchliśmy śmiechem. Po 20 minutach wyszłam z łazienki w koszulce wyglądałam jak w sukience sięgała mi za kolano i byłą za tęga, więc znów wybuchliśmy śmiechem. No no-powiedział ,wyglądasz niezwykle seksownie w tej koszulce ,a ja zaczęłam się śmiać. Pooglądaliśmy jeszcze trochę TV i Michał poszedł wziąć prysznic kiedy wrócił położyliśmy się spać. Od razu wtuliłam się w jego pierś i usłyszałam bicie serca, byłam spokojna i szczęśliwa , nie wiem czemu, ale czułam, że wszystko będzie dobrze. Po chwili zasnęłam




No tu już chyba ciut lepiej, chodź nadal bez szału. Ale obiecuje poprawę;)

Rozdział I

Wsiadając do samochodu po raz ostatni spojrzałam na mój dom. Mama stała na schodach z uśmiechem i machała do mnie widziałam, że ten uśmiech skrywa  łzy zawsze było jej smutno jak wyjeżdżałam , obok stały Magda i Dorota moje kochane przyjaciółki wariatki , uwielbiałam z nimi spędzać każdą chwilę , wiedziałam , że mogę im wszystko powiedzieć. Byli też ciocia z wujkiem. Cieszyłam się ,że zamieszkali z mamą , dom był duży , a ja miałam pewność ,że nie jest samotna. W końcu odjechałam . Włączyłam radio, lubiłam jak grało , w ogóle nie lubiłam ciszy przygnębiała mnie. To drugi sezon , który spędzę z Reprezentacją , to wymarzona praca , strasznie podobało mi się w zeszłym roku w Spale , chłopcy byli niezwykle mili szybko zaczęli traktować mnie jak SWOJĄ zwłaszcza ,że już rok wcześniej podczas praktyk odbywanych w różnych klubach poznałam Zibiego . Można było powiedzieć ,że to miłość od pierwszego wejrzenia , świata poza sobą nie widzieliśmy, to on pomógł mi zaaklimatyzować się w Spale , może dlatego tak lubiłam tę prace, bo blisko był on. Teraz jednak jechałam tam z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony cieszyłam się ,że spotkam chłopaków  z większością z nich nie widziałam się już dawno, tylko chłopcy grający w Resovii , zwłaszcza Igła mieli ze mną stały kontakt , bo tam w sezonie pracowałam . Z drugiej  bałam się spotkania z Zibim , nie umiałam , a może nie chciałam z nim rozmawiać ,a perspektywa kolejnych miesięcy pracy razem z nim mnie przerażała . Nie mogłam mu wybaczyć tego , że tak po prostu z dnia na dzień zostawił mnie dla innej , że oznajmił to tak po prostu bez większych emocji tak jakbym nic dla niego nie znaczyła, a to bolało, bo on znaczył dla mnie wiele, był wszystkim .Po 3 godzinach drogi zakończyłam swoje rozmyślania i dotarłam na miejsce. Zaparkowałam samochód i ruszyłam się zameldować. Na recepcji spotkałam Michała Kubiaka.
-O Natalka-wykrzyknął i przytulił tak mocno , że zabrakło mi tchu.
-Ciebie też miło widzieć –powiedziałam z uśmiechem.  Lubiłam Michała był jednym z tych chłopaków , któremu mogłam się zwierzyć i wyżalić. Bardzo zaimponował mi tym ,że stanął po mojej stronie i potępił swojego  przyjaciela za to jak mnie potraktował. To było miłe ,ale z drugiej strony wciąż dręczyły mnie wyrzuty sumienia ,że ich przyjaźń skończyła się z mojej winy, choć Michał uparcie twierdził ,że to nie prze zemnie .Po serdecznym przywitaniu odebraliśmy klucze do pokoju .
-209 tak jak w zeszłym roku- powiedziałam
- A mój 212 , wpadaj bez pukania-powiedział i zaśmiał się. Pojechaliśmy windą na górę , Michał przejął moją walizkę , chodź upierałam się , że sama  dam radę. Postawił ją pod moimi drzwiami , a ja wyjęłam  klucz , by otworzyć , ku mojemu zdziwieniu okazało się ,ze drzwi są otwarte , weszłam i zauważyłam walizkę na jednym z dwóch stojących łóżek ,a z łazienki roznosił się dźwięk prysznica. Michał wszedł ze mną i powiedział ,że zaczeka , aż mój LOKATOR wyjdzie w łazienki, a później pójdziemy te sprawę wyjaśnić na recepcji. Ja jednak nie musiałam czekać, wiedziałam kto jest za drzwiami toalety .Ten zapach poznałabym wszędzie , cudowne męskie perfumy, którymi zawszę pachniał Zibi , gdy się w niego wtulałam. Wiedziałam , że za chwilę wyjdzie i cholernie się bałam co wtedy zrobię , co mu powiem i czy się nie rozpłacze na jego widok , cieszyłam się ,że Misiek był ze mną. Po 5 minutach czekania z łazienki wyszedł mężczyzna w samym ręczniku, tak to był on, nie pomyliłam się. Widząc nas zrobił zdziwioną minę o powiedział
-Cześć.
-Cześć-odpowiedzieliśmy ,a on zażartował ,że nie spodziewał się komitetu powitalnego. Ehh cały on i to jego poczucie humory. Czułam się skrępowana widokiem jego gołej klaty , chodź był to dla mnie znajomy widok. Michał wyjaśnił pomyłkę jaka zaszła , a Zibi powiedział, że jak tylko się ubierze pójdziemy to załatwić. Zaproponowałam Miśkowi, żebyśmy poczekali przed pokojem , nie chciałam dłużej być w towarzystwie owiniętego w ręcznik byłego chłopka. Michał przystał na propozycję ,a Zibi z łobuzerskim uśmiechem powiedział
-To też Twój pokój , czuj się jak u siebie , nie musisz wychodzić. Denerwowało mnie to, że czuję się w moim towarzystwie tak swobodnie , ja tak nie umiałam, może dlatego ,że nadal coś do niego czułam. Po chwili oczekiwania Bartman wreszcie wyszedł z pokoju i udaliśmy się we troje w milczeniu do recepcji. Byłam szczęśliwa ,że Michał jest obok i  nie muszę być z Zibim sam na sam, to jeszcze za wcześnie , nie byłam gotowa. Na dole wpadł na nas Igła i Ziomek.
-Witam Państwa-powiedział Igła z uśmiechem. A ja gorąco go wyściskałam , zresztą Łukasza też. Stęskniłam się za chłopakami. Po chwili rozmowy , wyjaśniłam im co się stało i po co idziemy do recepcji ,a oni poszli się rozpakować. Obiecałam ,że później do nich wpadnę i udałam się dalej do recepcji.  Zibi już tam stał  i słyszałam , że mówi do recepcjonistki
-To niemożliwe zaszła pomyłka. Dołączyłam do rozmowy.
-Ach to pani tak strasznie przepraszam -mówiła kobieta .To mój błąd źle zrobiłam rezerwacje-tłumaczyła się wyraźnie przejęta.
-Nic się niestało ,wystarczy to naprawić i będzie ok-powiedziałam z uśmiechem ,żeby uspokoić wystraszoną kobietę.
- Problem w tym ,że na chwilę obecną wszystkie pokoje są zajęte i dopiero za 3 dni coś się zwolni –powiedziała. A mnie nogi się ugięły. To oznaczało jedno. 3 dni mieszkania w jednym pokoju z byłym , do którego nadal coś czuję. To się nie mogło skończyć dobrze….

…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

To dopiero początek ,a początki są podobno najtrudniejsze , zdaje sobie sprawę ,że  na razie jest nudnawo, ale mam dużo pomysłów i się rozkręcę ;D Byle zacząć, a teraz pójdzie już z górki;)

Bohaterowie

                    Natalia Głowacka kiedyś amatorska fotomodelka , teraz pani psycholog w kadrze siatkarzy. Ma 25 lat i  tytuł magistra psychologii.Robi to co kocha jest miła i przyjacielska , a  praca w kadrze daje jej wielką radość, przynajmniej do czasu , kiedy Zibi nie zostawia jej dla innej.
Zbigniew Bartman (Zibi) siatkarz Reprezentacji Polski. Zdolny i ambitny gracz z wielkim temperamentem.Po poprzednim sezonie reprezentacyjnym zastawił Natalię dla innej kobiety, przez co koledzy z kadry patrzą  na niego krzywo , zwłaszcza że jego nowa dziewczyna nie przypadła im do gustu.

Krzysztof Ignaczak  letni libero Reprezentacji Polski. Zaprzyjaźniony z Natalią . Jest dla niej jak starszy brat, wspiera ją i pociesza. Dobry przyjaciel.
Michał Kubiak przyjmujący Reprezentacji Polski. Do niedawna najlepszy przyjaciel Zibiego ,podobnie jak koledzy nie lubi nowej dziewczyny Bartmana i nie może pojąć jak Zbyszek mógł tak źle potraktować Natalie. Podobnie jak Igła dobry przyjaciel Natii.Rozumieją się dobrze i lubią ze sobą przebywać



Bartosz Kurek znakomity przyjmujący Reprezentacji Polski.Barwna postać.Razem z Igłą często rozbawiający innych.

Magda i Dorota najlepsze przyjaciółki Natalii. Zawszę ją wspierają i widują się w każdym wolnym czasie.

Nowa dziewczyna Zibiego Joanna Konieczna. Nie lubiana przez jego kolegów. Pracująca w Warszawie w biurze tłumaczeń.Wysoka i ładna.



Oraz inni siatkarze Reprezentacji , sztab szkoleniowy i medyczny



Siatkarskie opowiadanie

Witam;) Moi pomysłem jest stworzenie siatkarskiego opowiadania. Mam nadzieje ,że znajdzie się ktoś ,kto będzie je czytał  i że będzie ono ciekawe.