niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział XXII

Obudziłam się rano wtulona w nagi tors Zibiego. Właśnie w tym momencie zaczęło do mnie docierać co ja ,a  właściwie co my zrobiliśmy poprzedniego wieczora. Najdelikatniej jak umiałam podniosłam się z łóżka i poszłam wprost do łazienki. Na szafce znalazłam czyste ręczniki ,więc postanowiłam wziąć długi prysznic. Zupełnie tak jakbym chciała zmyć z siebie poczucie winy ,które przyszło dopiero teraz,czyli zdecydowanie zbyt późno. Stałam w kabinie kierując na swoje ciało strumień ciepłej wody i myślałam o tym jaką jestem głupią laską. No bo jak nazwać dziewczynę ,która widząc swojego chłopaka całującego się z inną przez chwilę rozpacza ,a niedługo później znajduję pocieszenie w ramionach swojego byłego i zwyczajnie idzie z nim do łóżka. Po prostu kretynka. Nie wiem ile czasu tak stałam lejąc na siebie hektolitry wody ,ale zaczęłam zza drzwi słyszeć odgłosy krzątającej się osoby , a konkretniej Zibiego ,bo przecież nikogo innego w domu nie było. Wyszłam w końcu z łazienki w samym ręczniku ,bo moje jedyne rzeczy , czyli parę nowo zakupionych fatałaszków zostało w przedpokoju. Po wyjściu  od razu zobaczyłam na sobie wzrok Zbyszka. Ten sam ,którego wolałabym na razie uniknąć.
-No proszę jakie piękne widoki z samego rana- powiedział z uśmiechem
- Właśnie idę po ubrania ,więc koniec tych pięknych widoków- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem
-W ubraniu będą równie piękne- opowiedział i podszedł całując mnie w skroń
Nie czekając na więcej czułości ze strony Bartmana poszłam się ubrać. Po wyjściu zastałam go w kuchni przygotowującego śniadanie.
-Zrobiłem Ci kawę – powiedział i podał mi kubek
- Widzę ,że mój kubek nadal tu jest – odpowiedziałam , a właściwie zapytałam
-Nie tylko kubek , w łazience schowana jest też Twoja kosmetyczka ,a w mojej szafie stoi para czarnych szpilek- mówił Zbyszek
-No tak pamiętam ,że pakowałam się w takim pośpiechu , że nic dziwnego ,że tyle rzeczy zostawiłam – odpowiedziałam
-Nie ma co wspominać tych czasów. Powiedz lepiej co zjesz? – zapytał
- Zadowolę się samą kawą , nie jestem głodna- odpowiedziałam zgodnie z prawdą , bo miałam ochotę jedynie na zaszycie się na bezludnej wyspie
Zibi nie dał jednak za wygraną i wcisnął mi jakieś kanapki .Śniadanie upłynęło w prawie całkowitej ciszy  z mojej strony , w zasadzie tylko Bartman mówił ,a ja słuchałam ,a właściwie udawałam ,że słucham ,bo w głowie wciąż kłębił się milion myśli na temat tego co zrobiłam. Po zjedzeniu i posprzątaniu niespodziewanie Zibi złapał mnie za ręce spojrzał w oczy i powiedział:
- A teraz chodź i porozmawiaj ze mną ,bo widzę ,że strasznie męczy Cię to co się stało
-Zibi to nie tak ,że mnie to męczy i żałuje, ja po prostu nie wiem co się dookoła mnie dzieje. Przychodzę tu z płaczem ,bo Michał całował się z inną , a sama idę do łóżka z Tobą i co najgorsze wydaje mi się ,że tego nie żałuję ,chociaż mam wyrzuty sumienia . Cholera ja już nic nie wiem- powiedziałam ,a z moich oczu popłynęły łzy
-Cii maleńka , nie płacz – powiedział Zibi przytulając mnie i głaszcząc po głowie
Stałam tak wtulona w atakującego i zastanawiałam się czy to możliwe ,że kocham dwóch mężczyzn jednocześnie. Z Michałem było wspaniale , był czuły delikatny , potrafił wysłuchać i zawsze wspierał, ale przy Zibim czułam teraz dokładnie to co jeszcze dzień wcześniej przy Miśku i czułam się naprawdę kochana.
-No to się wkopałaś dziewczyno nie dość ,że nie wiesz z którym z nich chcesz być to jeszcze zranisz któregoś , chociaż to Ty powinnaś cierpieć ,a nie Michał, albo Zbyszek- pomyślałam
Oderwałam się od Zibiego i powiedziałam ,że chyba najlepiej będzie jak pojadę do siebie do domu, byłam pewna ,że tam znajdę rozwiązanie tej sytuacji ,a jeśli nie to zawsze pozostawało schować się w ramionach rodzicielki przed całym światem. Zibi zrozumiał i zaproponował , że mnie odwiezie , nie mogłam odmówić, bo innego środka transportu nie posiadałam. Podróż na szczęście nie była długa i przez większość jej czasu udawałam ,że śpię .Kiedy nadszedł czas wyjścia z samochodu Zibi złapał mnie jeszcze za rękę i patrząc na mnie powiedział:
- Kocham Cię i będę czekał ile trzeba
-Dziękuję Zibi –no tak tylko na tyle było mnie stać , na żałosne dziękuję , szkoda ,że wczoraj byłam bardziej wylewna…
W domu zrobiłam sporą niespodziankę. Mama na mój widok omal nie potłukła szklanki. Miło było porozmawiać z moją rodzinką i oderwać się od mojego zmartwienia. Jednak kiedy nadszedł wieczór i siedziałam na tarasie wpatrzona w jeden punkt , a mój telefon rozdzwonił się o wszystkim sobie przypomniałam. O tym ,że nie umiem wybrać spośród Zibiego i Miśka, że nie odebrałam rzeczy z hotelu chociaż miałam to zrobić ,że będę musiała spojrzeć w Miśkowe oczy i powiedzieć mu ,że go zdradziłam ,a na dodatek , że będę jeszcze musiała porozmawiać z dziewczynami. Telefon nie dawał za wygraną i nadal dzwonił ,a na wyświetlaczu widziałam twarz Kubiaka odebrałam więc i usłyszałam jego stroskany głos:
-Jak dobrze ,że odebrałaś. Kochanie ja Cię tak strasznie przepraszam. Powiedz gdzie jesteś? I czemu nie przyszłaś po rzeczy ja cały dzień czekałem ,żeby Cię przeprosić przyprowadziłem nawet Karolinę. Miała powiedzieć ,że to ona się na mnie rzuciła i tak naprawdę między nami nic nie było. Teraz mi wierzysz? – wyrzucał pytania jednym tchem
-Jestem w domu Michał , ja muszę trochę od wszystkiego odpocząć- mówiłam z jeszcze większymi wyrzutami sumienia , bo zrozumiałam ,że on naprawdę nic z tą Karoliną nie zrobił
- Natalka ,ale powiedz ,że mi wierzysz i że już będzie dobrze ,bo ja tu wariuje ? –spytał
-Wierzę Ci Michał ,ale nie mogę Ci obiecać ,że będzie dobrze ,bo ja wszystko spieprzyłam –powiedziałam i rozpłakałam się
-Skarbie o czym Ty mówisz i czemu płaczesz?- pytał wyraźnie zaniepokojony
- Michał ja Cię zdradziłam i nawet nie wiem co mam powiedzieć jak się wytłumaczyć – mówiłam szlochając
-Co?!  Słuchaj ja za godzinę jestem u Ciebie i wtedy porozmawiamy , a teraz się nie martw i nie płacz- mówił spokojnym głosem
-Michał czy Ty słyszysz ja Cię zdradziłam , zachowałam się jak zimna suka , jak ostatnia dziwka ,a Ty zamiast mnie opierdolić uspokajasz mnie i chcesz przyjechać? ! – pytałam mając wrażenie , że Kubiak mnie nie rozumie
- To nie są sprawy o których rozmawia się przez telefon jak przyjadę to porozmawiamy i opowiesz mi o wszystkim, kocham Cię i może jestem skończonym frajerem ,ale tak łatwo  nie dam rozpieprzyć tego co jest między nami.
- Frajerkom to jestem ja , ale Ty Michał jesteś po prostu wspaniałym człowiekiem , a ja na Ciebie nie zasługuję- mówiłam nadal płacząc jak dziecko
- Nie pieprz takich głupot o tym czy zasługujesz czy nie ,  powiedz tylko jedno kochasz mnie?
-Kocham Misiek ,ale..
- Nie ma żadnego ,ale do zobaczenia i nie martw się zaczniemy od nowa jakby niczego nie było –powiedział i rozłączył się
…ale jeszcze rano czułam do Zibiego to samo co do Ciebie- powiedziałam sama do siebie ,bo Misiek już się rozłączył i nie dał mi dokończyć.
Mętlik w mojej głowie był jeszcze większy niż dotychczas. Michał mnie naprawdę kochał i był w stanie wybaczyć mi zdradę tak po prostu , był gotów o wszystkim zapomnieć i ratować nasz związek. Siedziałam i myślałam o tym wszystkim  i poczułam co powinnam zrobić i kogo tak naprawdę kocham. Wiedziałam ,że to miejsce mi pomoże ,ale nie spodziewałam się ,że tak wszystko. W końcu poczułam , że jeszcze wszystko może być dobrze. Jednak jeden  krótki telefon , krótka wiadomość zburzyły spokój i radość trwającą zaledwie od paru minut. Łzy znów napłynęły do oczu ,a ciało sparaliżował strach o życie bliskiej mi osoby….




Długo mnie nie było za co strasznie przepraszam , ale teraz są już WAKACJĘ , więc nie licząc jakiegoś krótkiego wyjazdu będę miała czas tylko i wyłącznie na pisanie. Rozdział taki sobie ,wiem ,ale będzie lepiej , generalnie jestem w szoku jak cała koncepcja i  zarys  tego jak ta historia miała wyglądać uległ zmianie :D Proszę Was o komentarze ,b o one strasznie cieszą i motywują  J Jestem też ciekawa czy wolicie Natalkę z Zibim czy Michałem? Kolejny rozdział powinien być pojutrze no chyba,że  liczba komentarzy będzie na tyle motywująca, że dam radę do jutra :P No i na koniec trochę smutku ,bo dziś znów przegrana Polski z Iranem tym razem 3;0 : (

czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział XXI

Chodzi o to ,że ja i paru chłopaków mamy wolne na Ligę Światową , Ty zresztą też- zaczął  Michał
-No przecież wiem – odpowiedziałam lekko zdziwiona
-To nie wszystko w związku z tym ,że mamy  wolne jeden z nas miał zostać wytypowany do udzieleniu paru wywiadów , zrobienia sesji zdjęciowych…
-No i co w związku z tym? –pytałam niewiele rozumiejąc
-Wybrano mnie , większość chłopaków ma żony ,dzieci i nie chcieli- oznajmił
-Rozumiem Misiu , no przykro mi ,że  nie spędzimy razem czasu ,ale nie potrzebnie się denerwowałeś- powiedziałam z uśmiechem
- Jesteś kochana ,ale jest coś jeszcze. Przed chwilą dowiedziałem się ,że tą całą promocją siatkarską ze mną w roli głównej ma zając się Karolina-oznajmił Kubi
-No to zmienia postać rzeczy , nie cieszy mnie perspektywa tego ,że będziesz z tą…. dziewczyną spędzał czas- powiedziałam poirytowana
- Spokojnie , przecież to tylko 3 dni , możesz być tam ze mną ,a później starczy nam jeszcze czasu na krótkie wakacje-powiedział i przytulił mnie mocno
-nie muszę z Tobą jechać , mam do Ciebie zaufanie i mam nadzieję ,że mnie nie zawiedziesz – powiedziałam i spojrzałam mu głęboko w oczy
- Nigdy – odpowiedział i pocałował mnie czule
-Chociaż wiesz co pojadę z Tobą , bo Tobie ufam ,ale tej lali niekoniecznie – skwitowałam rozmowę i poszliśmy do środka
Wieczorem pożegnaliśmy się z chłopakami , bo wcześnie rano mieliśmy wyjechać do Warszawy. Życzyłam naszej ekipie powodzenia i kazałam skopać tyłki Brazylijczykom. Pozostałym chłopakom życzyłam miłych wakacji. Cały czas jednak w głowie miałam fakt ,że mój chłopak będzie musiał spędzić 3 dni z atrakcyjną kobietą , która ewidentnie na niego leci. Kiedy dotarłam jednak do pokoju , a wraz ze mną Michał , który postanowił skorzystać z wolnego czasu i braku treningu , który od jakiegoś czasu czekał go codziennie zapomniałam o wszystkim , bo liczyliśmy się tylko my…
Rano średnio wyspani ruszyliśmy w drogę , kierował Michał, który nie chciał dać mi prowadzić swojego cacka. W czasie drogi próbowałam podpytywać Michała o to czy podoba mu się Karolina , ale każde pytanie zbywał  odpowiedzią , że to ja mu się podobam , a na inne dziewczyny uwagi nie zwraca. O 10 byliśmy już pod hotelem. W środku wzięliśmy szybki prysznic , zjedliśmy coś i udaliśmy się na pierwszą sesję , którą Michał miał zaplanowaną na 11.30. Na miejscu zastaliśmy czkającą już na sądząc po minie samego Michała.
-Cześć- powiedziała
-Cześć -odpowiedzieliśmy chóralnie
- O widzę ,że przyjechaliście razem –powiedziała z miną , która mówiła ,że nie cieszy jej mój dodatkowy przyjazd
- Tak mu z Michasiem nie lubimy się rozstawać nawet na chwilę, sama rozumiesz  bardzo się kochamy –mówiłam tak by dać jej do zrozumienia , że nie ma u Michała szans
- Tak rozumiem – powiedziała już mniej pewna siebie i bez słodkiego głosiku
- To co idziemy na plan sesji ?- spytała a Michał przytaknął
- W takim razie ja idę na zakupu i za jakieś 2 godzinki wrócę – powiedziałam całując przyjmującego i irytując jeszcze bardziej Karolinę
Zakupy postanowiłam zrobić w pobliskiej galerii . Pochodziłam po sklepach, kupiłam parę ubrań i dwie sukienki dla moich dziewczyn , dawno się z nimi nie widziałam , więc postanowiłam ,że jak pojadę do domu to dam im taki mały prezent. Na koniec poszłam jeszcze napić się kawy  i wróciłam na miejsce. Widziałam ,że sesja już się skończyła , bo w drzwiach minęłam się z panem fotografem skierowałam się więc prosto do miejsca , gdzie Michał miał na mnie czekać. Gdy weszłam od razy zauważyłam niebezpiecznie stojących blisko siebie Michała i Karolinę. Michał stał tyłem , więc nie widział ,że już jestem  , za to Karolina doskonale mnie widziała i baz wątpienia specjalnie rzuciła się na Kubiaka całując go. Byłam w szoku stałam jak zamurowana. Najgorsze było jednak to ,że Michał nie wydawał się protestować. Ze łzami w oczach wybiegłam z Sali. Wtedy też zauważył mnie Michał ,ale wybiegłam na tyle szybko by nie mógł mnie dogonić. Krążyłam po mieście, z oczu lał się strumień łez, a przed oczami cały czas miałam obraz Michała całującego się z Karoliną. Nie miałam ochoty wracać do hotelu po rzeczy z drugiej strony miałam przy sobie tylko telefon, i portfel w dodatku bez karty kredytowej. Jedyne co wpadło mi do głowy to zadzwonić do Zibiego i liczyć na to ,że jest w domu i nie pojechał jeszcze po Magdę , od której swoją drogą miałam sporo nieodebranych połączeń. Nie miałam jednak siły na żądne rozmowy oprócz tej jednej ze Zbyszkiem. Wykonałam , więc do niego telefon.
-Halo –usłyszałam głos w słuchawce
-Cześć Zibi –powiedziałam
- Cześć Natalka ,czemu dzwonisz? –spytał
-Słuchaj mam takie pytanie jesteś w mieszkaniu w Warszawie-?
- Jestem , a czemu pytasz?
- A zamierzasz jechać gdzieś dzisiaj?- pytałam dalej
-Nie nie zamierzam- odpowiedział mi
- W takim razie mogę do Ciebie wpaść ? – zapytałam
- Pewnie wpadaj czekam na Ciebie- odpowiedział mi Bartman
- Tylko jest jedna sprawa nikt , a zwłaszcza Michał nie mogą wiedzieć , że będę u Ciebie – powiedziałam
- Okey ,ale…
- Jak będę to wszystko Ci wyjaśnię –skwitowałam i rozłączyłam się
W mieszkaniu byłam 15 minut później ,znałam skróty , więc dotarłam tam szybko , w końcu przez pewien czas mieszkałam tam z Zibim. Gdy weszłam Zbyszek od razu zapytał co się stało , a ja nie wytrzymałam i rozpłakałam się jak dziecko. Poszliśmy do pokoju i tam opowiedziałam mu o całej historii ,z pozoru nic wielkiego, ale bolało jak cholera
-Zibi ja nie mam przy sobie nic oprócz telefonu , paru złotych i ubrań , które dziś kupiłam , a nie chce wracać do hotelu po to wszystko, nie dam rady , mogę zostać u Ciebie?- zapytałam
-Pewnie ,że możesz , nie martw się damy rade – powiedział i przytulił mnie mocno
W tym momencie na ekranie telefonu zobaczyłam napis Misiek dzwoni. Postanowiłam odebrać , bo wiedziałam ,że nie da mi spokoju i będzie dzwonił dalej.
-Słucham- powiedziałam
-Skarbie to nie jest tak jak myślisz , ja wiem jak to mogło wyglądać ,ale to Karolina się na mnie rzuciła…- mówił
-No ,a Ty jakoś nie protestowałeś- powiedziałam do niego chłodnym tonem ,chodź w środku cała drżałam z emocji
- Bo się tego nie spodziewałem , zatkało mnie , ja nie wiedziałem co robię- tłumaczył się dość nieudolnie
- Jesteś śmieszny , całowałeś ją, bo nie wiedziałeś co się dzieję i byłeś zdezorientowany?!
- Wiem ,że brzmi to głupio – mówił
-Dobrze , że wiesz chociaż tyle. Posłuchaj nie zamierzam dziś wrócić do hotelu, po rzeczy przyjdę jutro jak będziesz miał kolejną sesję,  a nocowała będę w hotelu ,więc nie wydzwaniaj do mnie ,bo wiesz już wszystko co powinieneś wiedzieć. Życzę miłej zabawy na sesji z Karoliną- powiedziałam zimny tonem i rozłączyłam się , a z mych oczy pociekły łzy
W tym momencie poczułam na swojej twarzy dłonie Zibiego. Skierował moją twarz tak, bym patrzyła mu w oczy i powiedział
- Nie płacz, bo nie mogę na to patrzeć, zresztą nie warto
-Wiem ,ale nie mogę się opanować łzy same mi płyną- odpowiedziałam mu
-Nie pozwolę Cię więcej skrzywdzić , już wystarczająco się nacierpiałaś najpierw przeze mnie ,a teraz jeszcze Michała
-Zibi ja…- próbowałam coś powiedzieć ,ale mi przerwał
-Ciii nic już nie mów – powiedział i pocałował mnie
Czułam się strasznie dziwnie z jednej strony było mi oborze ,czułam się bezpiecznie, spokojnie i niezwykle przyjemnie ,a z drugiej czułam ,że zdradzam nie tylko Michała ,ale i przyjaciółkę. Oderwałam się więc od  Zibiego  i powiedziałam:
-Zbyszek nie możemy Michał mnie zranił, ale  to mnie nie usprawiedliwia , zresztą Magda jest moją przyjaciółką , a Ty jej chłopakiem
- Nie jesteśmy z Magdą razem , zostawiła mnie dla kogoś innego , ale to dobrze , bo dzięki temu zrozumiałem ,że i ona i Aśka to były tylko zauroczenia-powiedział
-Nic nie wiedziałam , to dlatego tyle razu do mnie dzwoniła, pewnie chciała mi powiedzieć
- Nie mówmy już o Magdzie ani Michale teraz liczysz się tylko Ty i ja- powiedział i znów mnie pocałował tym razem bardziej zachłannie
Nie broniłam się przed tym i zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki. Nie myślałam o tym co robię, oddawałam się tylko chwili. Wiedziałam ,że jest mi dobrze. Chciałam zapomnieć o tym wszystkim co się stało, wykasować z życia ostatni rok. Chciałam żeby było jak dawniej, bez problemów, po prostu chciałam być szczęśliwa. Nie wiedząc  nawet kiedy znaleźliśmy się  w sypialni ,tej samej , w której jeszcze wydawało by się tak niedawno spędzaliśmy wspólnie noce. Dalej wszystko potoczyło się już samo… Leżałam wtulona w nagi tors Bartmana i zastanawiałam się co ja właściwe czuję i czego chcę. Poczułam dotyk ust na moim czole.
-Kocham Cię i przepraszam za wszystko , mogę Ci obiecać , więcej Cię nie skrzywdzę- powiedział Zibi
Nie odpowiedziałam mu nic, bo nie wiedziałam co mogłabym mu  powiedzieć. Nie wiedziałam czy kocham jego czy Michała, nie wiedziałam czy czuję się dobrze czy podle. Nie rozumiałam samej siebie, najpierw byłam zła na Michała za pocałunek z Karoliną ,teraz spędziłam noc ze Zbyszkiem. Ja po prostu nie wiedziałam już nic. Serce i rozum przestały działać. Sumienie chyba też.
-Żałujesz – zapytał Zibi
- Nie wiem… nie nie żałuję – odpowiedziałam , a to znaczyło jedno tak sumienie zdecydowanie też już nie działa





Witajcie kochane! Jest nowy rozdział pisałam go dość długo po fragmencie , bo czasu jak na lekarstwo, ale jutro pisze ostatni sprawdzian i  swój czas poświęcam tylko tej historii. Pokomplikowało się wiem  sama nie wiem skąd w mojej głowie taki pomysł… jak myślicie jak to będzie ? Pozdrawiam i  do kolejnego :D J

środa, 4 czerwca 2014

Rozdział XX

Kiedy dotarliśmy do pokoju opowiedziałam Michałowi o wszystkim. Tak jak przewidywałam jego reakcja była bardzo wybuchowa , właściwie to dlatego nie chciałam mówić mu tam pod salonem , bo bałam się ,że zrobi coś głupiego.
- Kurwa co za idiota , mogłaś powiedzieć mi tam na miejscu  już ja zajął bym się tą jego śliczną buźką- krzyczał podirytowany Michał
-No właśnie dlatego nie powiedziałam ,wiedziałam ,że mógłbyś zrobić coś głupiego – tłumaczyła mu
-Coś głupiego to on mógł zrobić  Tobie , nawet nie chce myśleć ,co mogło by się zdarzyć ,gdybym tam nie przyszedł –nakręcał się dalej Kubiak
- Skarbie ,ale przyszedłeś i nic się nie stało , nie mówmy już o tym – powiedziałam i zamknęłam mu usta pocałunkiem.
Spędziliśmy z Miśkiem razem resztę popołudnia. Dopiero na kolacji pokazałam się chłopakom w  nowej fryzurze. Skomplementowali mnie i byli w miarę ich możliwości grzeczni . Opowiedzieli mi też o przebiegu ich obiadu i o tym ,że mój chłopak jest niekwestionowanym zwycięzcą jedzenia makaronu . Rozbawiła mnie ich relacja i nawet powiedziałam Miśkowi ,że jestem z niego dumna. Cieszyłam się ,że ta kolacja upłynęła w tak miłej atmosferze ,bo pomogło mi to zapomnieć o wcześniejszych wydarzeniach Dowiedziałam się też , że na tegoroczną Ligię Światową pojedzie nieco zmieniony skład, by część chłopców mogła odpocząć. Oznaczało to , że między inny mi Misiek jutro wraca na trochę do domu. Ja też miałam krótki urlop. . Po kolacji mieliśmy jeszcze spotkanie z  dziennikarką , która miała nagrać krótkie filmiki z siatkarzami i sztabem. Dziewczyna była wyższa ode mnie , miała na sobie kremową sukienkę, brązowe włosy były wyprostowane i sięgały jej do połowy pleców, była ładna  wydawała się też być miłą i kompetentną osobą , no właśnie wydawała…. Nagrała wywiad z paroma wybranymi chłopakami , trenerami i w końcu przyszła pora na mnie . Zaskakiwały mnie liczne błędy i mała wiedza o siatkówce . Starałam się jednak ją rozumieć, była młoda i niedoświadczona. Myślałam ,że to może nerwy. Pomnie przyszła kolej na ostatniego już Kubiaka. Stałam i słuchałam wywiadu w bezpieczniej odległości tak ,że nie było mnie widać. Kiedy w końcu się skończył miałam podejść do Michała ,ale usłyszałam ,że dziennikarka jeszcze coś do niego mówi
-Musze się panu przyznać ,że jest pan moim ulubionym siatkarzem- mówiła słodkim głosem
- Dziękuję – opowiedział nieco speszony Michał
- Nie ma za co , mówię tylko prawdę , mam też małą prośbę, czy moglibyśmy przejść na ty, to dla mnie byłby prawdziwy zaszczyt- mówiła dziewczyna
-Tak oczywiście , Michał miło mi – powiedział Kubi
-Karolina i to mnie jest miło – mizdrzyła się dalej ,a ja zaczęłam się denerwować
- Przepraszam ,ale muszę się zbierać jutro wracam do domu muszę się spakować , sama rozumiesz – powiedział a mnie ulżyło ,bo wiedziałam ,że stara się ją zbyć
- Rozumiem , chciałam Ci jeszcze tylko dać mój numer , może spotkamy się na kawę skoro teraz masz wolne- i wymienili się numerami co mnie rozwścieczyło ,więc postanowiłam podejść
-Michał skarbie czekam na Ciebie , możemy już iść- powiedział przytulając się do przyjmującego i pokazując , ze jestem jego dziewczyną
-Tak już idziemy-odpowiedział i pożegnał się z dziewczyną kiedy szliśmy w kierunku wyjścia  krzyknęła jeszcze:
- Pamiętaj o naszej kawie , mam nadzieje ,że się zdzwonimy
Zła wyszłam z Michałem i skierowałam się do pokoju zaczynając jednocześnie swoją scenę zazdrości.
-Nie ma mnie przez 10 minut ,a ty już umawiasz się na kawę z jakąś dziennikarką ? –pytałam poirytowana
-To w sumie ona jakoś tak nalegała , no a ja nawet nie zdążyłem nic odpowiedzieć ,bo Ty przyszłaś – tłumaczył się
- No tak przyszłam , kurde szkoda, że zepsułam Ci flirt – burzyłam się dalej
- No ,ale ja nic nie zrobiłam , nie złość się kochanie- bronił się Michał
- No właśnie nic nie zrobiłeś. Mogłeś od razu powiedzieć  ,że masz dziewczynę ,ale nie po co o mnie wspominać ,lepiej dać się kokietować dziennikarce – mówiłam
- Oj jakie kokietować , chyba trochę przesadzasz ?- pytał jakby zdziwiony Michał
- Ona Cię pożerała wzrokiem , a Ty pytasz jakie kokietowanie ?!  No tak zazdrosna , i do tego ze skłonnościami do przesady jaką Ty masz beznadziejną dziewczynę , może pora  ją zmienić ?!- kontynuowałam swoją scenę
-Oj przestań nie chce się kłócić , obiecuję poprawę – wyszczerzył się Michał i chyba chciał załagodzić  sytuację buziakiem ,ale ja nie miałam na to ochoty
-Idę się przejść , muszę pobyć sama-powiedziałam oschle
-Nie powinnaś iść sama ,jest wieczór ,a po dzisiejszych wydarzeniach….-mówił Michał, ale mu przerwałam
-Nie martw się potrafię o siebie zadbać jak nikt inny- mruknęłam jeszcze i wyszłam
Wieczór był chłodny, przez chwilę myślałam ,żeby wrócić po jakąś bluzę , ale wolałam nie natknąć  się na Michała. Szłam w stronę parku myśląc o sytuacji z Michałem.  Zauważyłam ,że poniosło mnie i tak naprawdę zrobiłam mu awanturę o nic. Byłam zwyczajnie zazdrosna , co mogłam na to poradzić? To chyba oznaka ,ze mi zależy. Miałam już ochotę wracać, gdy usłyszałam za plecami czyjś głos. Cała ze strachu oniemiałam.
-Nie myślałem ,że Cię tu dziś spotkam- powiedział chłopak
Odwróciłam się i zobaczyłam twarz Kamila , co wywołało u mnie wielki strach.
-Spokojnie nie bój się nic Ci nie zrobię- mówił jakby łagodniejszym tonem
-Nie boję się – odpowiedziałam z udawaną pewnością siebie
-Możemy porozmawiać? –spytał
- Wolałabym nie muszę wracać , zresztą nie mam ochoty na rozmowę z Tobą- powiedziałam i już miałam się odwracać ,ale Kamil złapał mnie za nadgarstek.
-Puszczaj mnie , bo zacznę krzyczeć- ostrzegłam go
- Chce Ci tylko powiedzieć, że się w Tobie zakochałem i to moje dziwne zachowanie….  po prostu przepraszam – mówił wyraźnie skruszony
- W porządku, ja o wszystkim zapomnę , Ty zapomnisz o mnie i więcej się nie spotkamy, tak będzie dla nas najlepiej – powiedziałam
- Ale obiecaj ,że jeśli coś się zmieni , jeśli będziesz wolna to będziesz o mnie pamiętała – kontynuował
- Nie będę wolna , na pewno nie , ale Ty zapewne też kogoś znajdziesz i będziesz szczęśliwy- próbowałam go pocieszyć
-Mogę Cię przytulić ? Pewnie więcej Cię nie spotkam ,więc tak na pożegnanie…
- Możesz – odpowiedziałam i przytuliłam wyraźnie skruszonego chłopaka
-W takim razie powodzenia i szczęścia –powiedział jaszcze
-A Tobie miłości – odpowiedziałam i poszłam w stronę Ośrodka
Idąc z powrotem rozmyślałam o tym jakie to życie jest przewrotne ,jeszcze parę godzin temu się go bałam ,a teraz było mi go trochę żal. Gdy w końcu dotarłam na miejsce zobaczyłam nerwowo chodzącego z miejsca na miejsce Michała. Podeszłam , więc do niego , bo i tak miałam przeprosić go za swoje zachowanie.
-Natalka no gdzie Ty byłaś ,dzwoniłem z tysiąc razy , myślałem ,że coś Ci się stało- mówił przejęty misiek
-Byłam w parku , przemyślałam moje głupie zachowanie i przepraszam za tę kłótnię ona była bez sensu –powiedziałam miłym głosikiem
- Przynajmniej wiem , że jesteś o mnie zazdrosna – zażartował
-Spotkałam w parku Kamila- powiedziałam jeszcze
-Co?! – czułam jak ciało Michała się napręża
-Spokojnie przeprosił mnie i zniknął z naszego życia- powiedziałam
-No to jeden problem z głowy- powiedział wypuszczając powietrze z płuc
-Jak to jeden ? –spytałam zaniepokojona
-No właśnie muszę Ci coś powiedzieć
-Chcesz mnie zostawić? –spytałam lekko zaniepokojona
- Nie spokojnie za bardzo Cię kocham wariatko- powiedział z uśmiechem
-Uff…-odetchnęłam
-Chodzi o to ,że…..




Po mega długiej przerwie wróciłam w nie najlepszym styluL Ale będę nad nowymi rozdziałami bardziej pracować ,bo i czasu będzie więcej. Przepraszam za nie trzymanie się terminów , za denny rozdział , za to ,ze musiałyście czekać. Obiecuję poprawę i mam nadzieję ,że ktoś tu jest ;) Buziaki dla Was wszystkich :*