Obudziłam się rano wtulona w nagi tors Zibiego. Właśnie w
tym momencie zaczęło do mnie docierać co ja ,a
właściwie co my zrobiliśmy poprzedniego wieczora. Najdelikatniej jak
umiałam podniosłam się z łóżka i poszłam wprost do łazienki. Na szafce znalazłam
czyste ręczniki ,więc postanowiłam wziąć długi prysznic. Zupełnie tak jakbym
chciała zmyć z siebie poczucie winy ,które przyszło dopiero teraz,czyli
zdecydowanie zbyt późno. Stałam w kabinie kierując na swoje ciało strumień
ciepłej wody i myślałam o tym jaką jestem głupią laską. No bo jak nazwać
dziewczynę ,która widząc swojego chłopaka całującego się z inną przez chwilę
rozpacza ,a niedługo później znajduję pocieszenie w ramionach swojego byłego i
zwyczajnie idzie z nim do łóżka. Po prostu kretynka. Nie wiem ile czasu tak
stałam lejąc na siebie hektolitry wody ,ale zaczęłam zza drzwi słyszeć odgłosy krzątającej
się osoby , a konkretniej Zibiego ,bo przecież nikogo innego w domu nie było.
Wyszłam w końcu z łazienki w samym ręczniku ,bo moje jedyne rzeczy , czyli parę
nowo zakupionych fatałaszków zostało w przedpokoju. Po wyjściu od razu zobaczyłam na sobie wzrok Zbyszka.
Ten sam ,którego wolałabym na razie uniknąć.
-No proszę jakie piękne widoki z samego rana- powiedział z
uśmiechem
- Właśnie idę po ubrania ,więc koniec tych pięknych widoków-
odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem
-W ubraniu będą równie piękne- opowiedział i podszedł
całując mnie w skroń
Nie czekając na więcej czułości ze strony Bartmana poszłam
się ubrać. Po wyjściu zastałam go w kuchni przygotowującego śniadanie.
-Zrobiłem Ci kawę – powiedział i podał mi kubek
- Widzę ,że mój kubek nadal tu jest – odpowiedziałam , a
właściwie zapytałam
-Nie tylko kubek , w łazience schowana jest też Twoja
kosmetyczka ,a w mojej szafie stoi para czarnych szpilek- mówił Zbyszek
-No tak pamiętam ,że pakowałam się w takim pośpiechu , że
nic dziwnego ,że tyle rzeczy zostawiłam – odpowiedziałam
-Nie ma co wspominać tych czasów. Powiedz lepiej co zjesz? –
zapytał
- Zadowolę się samą kawą , nie jestem głodna- odpowiedziałam
zgodnie z prawdą , bo miałam ochotę jedynie na zaszycie się na bezludnej wyspie
Zibi nie dał jednak za wygraną i wcisnął mi jakieś kanapki .Śniadanie
upłynęło w prawie całkowitej ciszy z
mojej strony , w zasadzie tylko Bartman mówił ,a ja słuchałam ,a właściwie
udawałam ,że słucham ,bo w głowie wciąż kłębił się milion myśli na temat tego
co zrobiłam. Po zjedzeniu i posprzątaniu niespodziewanie Zibi złapał mnie za
ręce spojrzał w oczy i powiedział:
- A teraz chodź i porozmawiaj ze mną ,bo widzę ,że strasznie
męczy Cię to co się stało
-Zibi to nie tak ,że mnie to męczy i żałuje, ja po prostu
nie wiem co się dookoła mnie dzieje. Przychodzę tu z płaczem ,bo Michał całował
się z inną , a sama idę do łóżka z Tobą i co najgorsze wydaje mi się ,że tego
nie żałuję ,chociaż mam wyrzuty sumienia . Cholera ja już nic nie wiem-
powiedziałam ,a z moich oczu popłynęły łzy
-Cii maleńka , nie płacz – powiedział Zibi przytulając mnie
i głaszcząc po głowie
Stałam tak wtulona w atakującego i zastanawiałam się czy to
możliwe ,że kocham dwóch mężczyzn jednocześnie. Z Michałem było wspaniale , był
czuły delikatny , potrafił wysłuchać i zawsze wspierał, ale przy Zibim czułam
teraz dokładnie to co jeszcze dzień wcześniej przy Miśku i czułam się naprawdę kochana.
-No to się wkopałaś dziewczyno nie dość ,że nie wiesz z
którym z nich chcesz być to jeszcze zranisz któregoś , chociaż to Ty powinnaś
cierpieć ,a nie Michał, albo Zbyszek- pomyślałam
Oderwałam się od Zibiego i powiedziałam ,że chyba najlepiej
będzie jak pojadę do siebie do domu, byłam pewna ,że tam znajdę rozwiązanie tej
sytuacji ,a jeśli nie to zawsze pozostawało schować się w ramionach rodzicielki
przed całym światem. Zibi zrozumiał i zaproponował , że mnie odwiezie , nie
mogłam odmówić, bo innego środka transportu nie posiadałam. Podróż na szczęście
nie była długa i przez większość jej czasu udawałam ,że śpię .Kiedy nadszedł
czas wyjścia z samochodu Zibi złapał mnie jeszcze za rękę i patrząc na mnie
powiedział:
- Kocham Cię i będę czekał ile trzeba
-Dziękuję Zibi –no tak tylko na tyle było mnie stać , na
żałosne dziękuję , szkoda ,że wczoraj byłam bardziej wylewna…
W domu zrobiłam sporą niespodziankę. Mama na mój widok omal
nie potłukła szklanki. Miło było porozmawiać z moją rodzinką i oderwać się od
mojego zmartwienia. Jednak kiedy nadszedł wieczór i siedziałam na tarasie wpatrzona
w jeden punkt , a mój telefon rozdzwonił się o wszystkim sobie przypomniałam. O
tym ,że nie umiem wybrać spośród Zibiego i Miśka, że nie odebrałam rzeczy z
hotelu chociaż miałam to zrobić ,że będę musiała spojrzeć w Miśkowe oczy i
powiedzieć mu ,że go zdradziłam ,a na dodatek , że będę jeszcze musiała
porozmawiać z dziewczynami. Telefon nie dawał za wygraną i nadal dzwonił ,a na
wyświetlaczu widziałam twarz Kubiaka odebrałam więc i usłyszałam jego stroskany
głos:
-Jak dobrze ,że odebrałaś. Kochanie ja Cię tak strasznie przepraszam.
Powiedz gdzie jesteś? I czemu nie przyszłaś po rzeczy ja cały dzień czekałem
,żeby Cię przeprosić przyprowadziłem nawet Karolinę. Miała powiedzieć ,że to
ona się na mnie rzuciła i tak naprawdę między nami nic nie było. Teraz mi
wierzysz? – wyrzucał pytania jednym tchem
-Jestem w domu Michał , ja muszę trochę od wszystkiego odpocząć-
mówiłam z jeszcze większymi wyrzutami sumienia , bo zrozumiałam ,że on naprawdę
nic z tą Karoliną nie zrobił
- Natalka ,ale powiedz ,że mi wierzysz i że już będzie dobrze
,bo ja tu wariuje ? –spytał
-Wierzę Ci Michał ,ale nie mogę Ci obiecać ,że będzie dobrze
,bo ja wszystko spieprzyłam –powiedziałam i rozpłakałam się
-Skarbie o czym Ty mówisz i czemu płaczesz?- pytał wyraźnie
zaniepokojony
- Michał ja Cię zdradziłam i nawet nie wiem co mam
powiedzieć jak się wytłumaczyć – mówiłam szlochając
-Co?! Słuchaj ja za
godzinę jestem u Ciebie i wtedy porozmawiamy , a teraz się nie martw i nie
płacz- mówił spokojnym głosem
-Michał czy Ty słyszysz ja Cię zdradziłam , zachowałam się
jak zimna suka , jak ostatnia dziwka ,a Ty zamiast mnie opierdolić uspokajasz
mnie i chcesz przyjechać? ! – pytałam mając wrażenie , że Kubiak mnie nie
rozumie
- To nie są sprawy o których rozmawia się przez telefon jak przyjadę
to porozmawiamy i opowiesz mi o wszystkim, kocham Cię i może jestem skończonym
frajerem ,ale tak łatwo nie dam
rozpieprzyć tego co jest między nami.
- Frajerkom to jestem ja , ale Ty Michał jesteś po prostu
wspaniałym człowiekiem , a ja na Ciebie nie zasługuję- mówiłam nadal płacząc
jak dziecko
- Nie pieprz takich głupot o tym czy zasługujesz czy nie
, powiedz tylko jedno kochasz mnie?
-Kocham Misiek ,ale..
- Nie ma żadnego ,ale do zobaczenia i nie martw się
zaczniemy od nowa jakby niczego nie było –powiedział i rozłączył się
…ale jeszcze rano czułam do Zibiego to samo co do Ciebie-
powiedziałam sama do siebie ,bo Misiek już się rozłączył i nie dał mi dokończyć.
Mętlik w mojej głowie był jeszcze większy niż dotychczas.
Michał mnie naprawdę kochał i był w stanie wybaczyć mi zdradę tak po prostu ,
był gotów o wszystkim zapomnieć i ratować nasz związek. Siedziałam i myślałam o
tym wszystkim i poczułam co powinnam
zrobić i kogo tak naprawdę kocham. Wiedziałam ,że to miejsce mi pomoże ,ale nie
spodziewałam się ,że tak wszystko. W końcu poczułam , że jeszcze wszystko może
być dobrze. Jednak jeden krótki telefon
, krótka wiadomość zburzyły spokój i radość trwającą zaledwie od paru minut.
Łzy znów napłynęły do oczu ,a ciało sparaliżował strach o życie bliskiej mi
osoby….
Długo mnie
nie było za co strasznie przepraszam , ale teraz są już WAKACJĘ , więc nie
licząc jakiegoś krótkiego wyjazdu będę miała czas tylko i wyłącznie na pisanie.
Rozdział taki sobie ,wiem ,ale będzie lepiej , generalnie jestem w szoku jak
cała koncepcja i zarys tego jak ta historia miała wyglądać uległ
zmianie :D Proszę Was o komentarze ,b o one strasznie cieszą i motywują J Jestem też ciekawa czy wolicie
Natalkę z Zibim czy Michałem? Kolejny rozdział powinien być pojutrze no
chyba,że liczba komentarzy będzie na
tyle motywująca, że dam radę do jutra :P No i na koniec trochę smutku ,bo dziś
znów przegrana Polski z Iranem tym razem 3;0 : (
Oj pytanie - pewnie że z Miśkiem :)) Tylko boję się, że Natalka jednak wybierze Zbyszka.... :( pozdrawiam,do następnego :**
OdpowiedzUsuńZ MIśkiem :)
OdpowiedzUsuńJestem za Michałem! Zdecydowanie! Zbyszek miał już swoją szansę, a teraz znowu się pojawia i miesza jej w głowie -.- Końcówka - BOŻE :O Do grobu chcesz mnie wpedzić? Jestem niemal na 100% pewna, że Michał miał wypadek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Serdecznie zapraszam na opowiadanie z Andrzejem Wroną w roli głównej http://jednachwilawywracaswiat.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń