wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział XXIII

Telefon od Doroty strasznie mnie zaniepokoił. Nie myślałam już o tym ,że za chwilę będzie u mnie Michał , że muszę z nim porozmawiać , ani że parę chwil temu podjęłam ważną i bardzo trudną dla mnie decyzje. Słysząc jej łamiący się od płaczu głos czułam już tylko strach o to co jest Madzi.
-Halo Natalia- mówiła szlochając Dorota
-Dorcia co Ci się stało? – spytałam zaniepokojona stanem przyjaciółki
-Mnie nic , ale Magda wylądowała w szpitalu. Tak się o nią boję. Już od paru dni wyglądała źle , ale wiesz jaka ona jest nie dała się na mówić na wizytę na wizytę u lekarza , ale dziś jak byłam u niej to straciła przytomność. Zupełnie nie wiedziałam co mam robić. Zadzwoniłam po pogotowie. Zabrali ją , a teraz badają. Tak się boję , że ona może być na coś chora ,a ja nic wcześniej nie zrobiłam.- powiedziała i wybuchła jeszcze większym płaczem
-Dorota nawet tak nie mów. Magdzie nic nie będzie. Ja zaraz do Was przyjadę. Powiedz mi tylko dokładnie gdzie jesteście- powiedziałam , a gdy już dowiedziałam się w jakim moje przyjaciółki są szpitalu  postanowiłam od razu tam pojechać.
Wpadłam do domu i szybko złapałam swoją torebkę. Powiedziałam tylko szybko mamie gdzie i po co jadę. Mama zmartwiła się stanem Magdy niemal tak jak ja. Już miałam wsiadać do samochodu kiedy zobaczyłam nadjeżdżającego Michała.
-Jak ja mogłam zapomnieć ,że Kubiak ma przyjechać- powiedziałam sama do siebie
Nie chciałam tracić czasu ,więc podbiegłam do samochodu zanim Misiek zdążył jeszcze z niego wysiąść.
-Michał zawieziesz mnie do szpitala, Magda tam jest?- zapytałam
-Pewnie wsiadaj , tylko powiedz mi gdzie to jest- odpowiedział Misiek
Już po chwili siedziałam w samochodzie przyjmującego i tłumaczyłam mu jak ma jechać. Cieszyłam się,że jadę z Michałem ,bo obawiałam się, że sama byłam zbyt zdenerwowana na to ,by kierować .Z drugiej strony stresowałam się , bo wiedziałam ,że czeka nas poważna rozmowa. Nie zaczynałam jej jednak .Liczyłam ,że może Michał to zrobi. Bo co ja mu miałam powiedzieć, że przespałam się z Zibim? Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Michała:
-Bardzo się o nią boisz, co?- zapytał
- Cholernie się o nią boję – odpowiedziałam i wybuchłam płaczem
-Natalka spokojnie przecież musi być dobrze – powiedział i pogłaskał mnie jedną ręką po nodze
Dotyk Michała , jego czułe spojrzenie wzbudzały u mnie wielkie poczucie winy. W dodatku nie wiedziałam jak zacząć z nim rozmowę o tym co się wydarzyło. Najchętniej wcale bym jej nie zaczynała , ale wiedziałam ,że jestem winna Michałowi całą prawdę , chociaż tyle mogłam zrobić , żeby mieć częściowo czyste sumienie.
-Michał nie ma sensu udawać , że nic się nie stało- zaczęłam
- Chodzi Ci o rozmowę o tym , co powiedziałaś mi przez telefon? – zapytał
-Tak chodzi o to ,że Cię zdradziłam Michał i ja nie mogę tak po prostu jechać z Tobą i udawać,że nic się nie stało bo to jest cholernie nie w porządku wobec Ciebie – odpowiedziałam
- Już sam nie wiem , czy chce wiedzieć więcej – powiedział niepewnie
-Michał ja Cię przepraszam jest mi tak strasznie przykro. Ja wiem,że nic mnie nie usprawiedliwia.To była najgorsza głupota w moim życiu i wiem jaką cenę za tę głupotę poniosę. Spieprzyłam wszystko między nami…- wyrecytowałam jednym tchem
Michał nic nie mówił ,zjechał na pobocze i zatrzymał samochód.Po czym objął moją dłoń i patrząc prosto w moje oczy powiedział:
-Może jestem totalnym frajerem , ale ja Cię kocham maleńka i nie dam tak łatwo Ci uciec.Nie wracajmy do tego , żyjmy jakby ostatnich dni nie było. To nie jest kurwa łatwe , bo od Twojego telefonu nie myślę o niczym innym jak o tym czego mi brakuje i co takiego ma on, ale kocham Cię i czuję, że teraz już będzie tylko lepiej
-Frajerem ? Michał to ja jestem jakąś skończoną idiotką . I nie brakuje Ci niczego  nawet tak nie myśl- powiedziałam
- Powiesz mi kim on jest, tylko tyle ?- spytał Michał
-Jest największą pomyłką mojego życia, spieprzył mi je już raz ,a teraz o mało nie zrobił tego ponownie- odpowiedziałam wymijająco, chodź wiedziałam ,że Misiek się domyśli
-Tak myślałem. Kurwa jaki on ma tupet najpierw Cię zostawia, a teraz jak już Ci się życie ułożyło zaciąga do łóżka , mimo że jest z Twoją najlepszą przyjaciółką- powiedział ze złością w głosie Michał
-Ja go nie chcę bronić ,ale to nie zupełnie tak. On mnie przecież nie zmuszał do niczego. Sama tam poszłam i wypłakiwałam mu się w rękaw , a z Magdą nie są razem, zresztą już wtedy nie byli nie jestem aż taką zimną suką nie zrobiłabym tego Magdzie – tłumaczyłam
-Co nie zmienia faktu , że ten dupek wykorzystał chwilę Twojej słabości – wysyczał przez zęby Michał
-Wiesz co Misiek? Jesteś kochany i starasz się mnie usprawiedliwić mimo tego co Ci zrobiłam- powiedziałam i pocałowałam go czule
-Kocham Cię maleńka – odpowiedział po oderwaniu się od moich ust i ruszył w stronę szpitala

Już po paru minutach byliśmy na miejscu. Spytałam pielęgniarki dyżurującej o to , na jakiej Sali leży moja przyjaciółka. Kobieta odpowiedziała , a ja od razu pobiegłam pod wyznaczoną salę .Kiedy dotarłam tam z Michałem  i zobaczyłam roztrzęsioną Dorotę szybko do niej podeszłam i mocno przytuliłam. Chwilę trwało zanim przyjaciółka się uspokoiła ,jednak kiedy już to się stało zapytałam :
-Wiadomo już co z Magdą?
-Nie na razie jest u niej lekarz, zresztą i tak nic nam nie powiedzą, bo nie jesteśmy rodziną-odpowiedziała
W tej chwili dołączył do nas stojący dotąd obok Michał.
-Cześć Dorota- powiedział
-Cześć Michał –odpowiedziała mu
-I co wiadomo już coś?-zapytał
-Nie- pokręciłam przecząco głową
-Spokojnie dziewczyny będzie dobrze- próbował nas pocieszyć
Wiem Michał nie może być inaczej – przytuliłam się do przyjmującego
-Dzwoniłam do jej rodziców ,ale nie odbierają. Zresztą są na wakacjach w Hiszpanii , więc zanim złapią jakiś lot do Polski ,będą się tylko zamartwiać –powiedziała Dorota
-Masz rację lepiej poczekać zadzwonimy jak już  coś będziemy wiedzieć- poparłam przyjaciółkę
Po około 15 minutach czekania przed drzwiami sali numer 7 wyszedł z niej lekarz. Patrząc po wyglądzie miał jakieś 40-45 lat. Podszedł do nas i  wytłumaczył ,że nie może nam nic powiedzieć , bo nie jesteśmy rodziną ,ale możemy wejść na chwilę do Magdy tyle ,że pojedynczo , a następnie pożegnał nas.
-To może lepiej Ty idź- powiedziała Dorota
-Na pewno?- zapytałam
-Tak jesteś bardziej opanowana , ja i mój płacz nie są teraz Madzi potrzebne-odrzekła
-Dobrze to ja pójdę ,a Ty może weź Michała i idź na kawę, bo chyba nieźle Cię ta sytuacja wymęczyła- rzuciłam przyjmującemu porozumiewawcze spojrzenie ,a on zabrał Magdę w stronę automatu
Weszłam  do Magdy , a nogi miałam jak z waty. Bałam się ,że może już za chwilę dowiem się czegoś strasznego . Starałam się jednak nie dać po sobie poznać ,że się boję.
-Cześć kochana- powiedziałam z udawanym uśmiechem i pocałowałam przyjaciółkę
-Hej Natalka- odpowiedziała posępnie
-Wiesz już co ci jest? – zapytałam
-Natalia ja już od 2 tygodni wiem co mi jest, teraz tylko mam już stu procentową pewność- odpowiedziała  , a jej oczy zaszkliły się
-Jak to Magda ? Nic nie rozumiem ? Jesteś chora i nic nie powiedziałaś?- w mojej głowie panował mętlik
-Zobacz- dziewczyna podała mi coś co leżało na jej szafce
-Jesteś w ciąży? – zapytałam retorycznie , bo USG mówiło samo za siebie
- Tak, jestem i co ja teraz zrobię? – rozkleiła się
-Słoneczko nie płacz, będzie dobrze- starałam się ją uspokoić
-Wiesz co ja zrobiłam kiedy test wyszedł pozytywny? – zapytała
-Nie wiem – odrzekłam
- Zadzwoniłam do Zibiego i okłamałam go mówiąc ,że mam kogoś i z nami koniec- powiedziała mi
-Co , ale dlaczego?- zdziwiłam się
- Ile my jesteśmy , a właściwie byliśmy razem?- po raz kolejny zadała mi pytanie
- Coś koło dwóch miesięcy –odpowiedziałam
-No właśnie dwa miesiące! Przecież on by pomyślał , że chcę go złapać na dziecko i nie wiedziałabym , czy jest ze mną z miłości , czy dlatego ,że trzyma go przy mnie dziecko- szlochała
-Magda , ale on jest ojcem i ponosi taką samą odpowiedzialność za tego małego człowieczka jak Ty- tłumaczyłam jej
-Może masz rację. A mogłabyś coś dla mnie zrobić- zapytała
- Zadzwonisz do niego i powiesz mu jaka jest sytuacja, bo ja się boję reakcji? – zapytała
-Tak ,ale Magda Ty musisz o czymś wiedzieć
-O czym?- spytała
-Ostatnio między mną , a Michałem trochę się popsuło. Ja byłam wtedy w Warszawie i nie miałam gdzie spać ,więc poszłam do Zibiego. On mnie pocieszał , powiedział , że go zostawiłaś dla innego. Magda my…-nie dokończyłam
-Chcesz mi powiedzieć ,że spędziliście ze sobą noc?-zapytała zdziwiona
-Tak , ale Magda dla mnie to nic nie znaczyło i jestem pewna ,że dla niego też. My po prostu pocieszyliśmy się po rozstaniach. Ja Cię tak strasznie przepraszam, gdybym wiedziała ,że Ty jesteś w ciąży nigdy przysięgam nigdy bym tego nie zrobiła- tłumaczyłam się
-W sumie to nie powinnam mieć żalu. Przecież nie byliśmy razem ,ale co jeśli on mnie nie kocha i czuje coś do Ciebie? – zapytała
-Nie czuję , dopiero teraz zdałam sobie sprawę ,że on chciał zapomnieć o tym ,że go zostawiłaś i chciał się odegrać , bo myślał , ze Ty kogoś masz- powiedziałam to, co właśnie do mnie dotarło
-Na prawdę tak myślisz?- spytała z nadzieją w głosie
-Tak myślę ,a Ty mi wybaczysz to co zrobiłam
-Łatwo nie jest ,ale szkoda byłoby tej naszej przyjaźni, no nie? – zapytała z lekkim uśmiechem
-No ba, przecież takich dwóch jak my trzy to nie ma ani jednej- zażartowałam
-Ej ,a to nie szło inaczej? – zapytała z bananem na twarzy
-Grunt , że Cię rozśmieszyłam mamusiu taki uśmiech ma być zawsze
-Natalia , a tak na poważnie to zadzwoń do Zibiego i powiedz mu ,ale obiecaj , ze powiesz mi szczerze jaka była jego reakcja, to takie twoje zadość uczynienie , więcej już do tego nie wrócę- zakomunikowała
-Dobrze zadzwonię i obiecuje ,że powiem Ci wszystko szczersze- uśmiechnęłam się lekko, bo w duchu obawiałam się jak może zareagować Bartman
Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer. Po dwóch sygnałach usłyszałam głos atakującego.
-Natalia?- zapytał
-Tak Natalia , muszę Ci coś powiedzieć….


Po pierwsze przepraszam za MEGA długą nieobecność. Najpierw miałam spontaniczny i niespodziewany wyjazd, a później lenia i mimo miliona pomysłów nie miałam siły przelewać ich na komputer :D Czekał ktoś ? I jak Wam się to na górze podoba? Teraz będę już częściej.Miłego czytania :)