Przegiąłem?-zapytał z drwiną w głosie Michał. Nie ja
powiedziałem prawdę ,a prawda boli, co?
-Nie masz prawa mnie oceniać , wypierdalaj stąd-wykrzyczał bardzo zdenerwowany Bartman i
pchnął mocno Kubiaka tak ,że ten się zachwiał. Michał nie pozostał mu dłużny i
przewrócił Zibiego na łóżko.
-Uspokójcie się! Do jasnej cholery dajcie spokój ,
słyszycie?-wykrzyczałam ,bojąc się ,że za moment obaj zrobią sobie przeze mnie krzywdę. Podbiegłam
do nich i próbowałam odciągnąć Michała. Na ułamek sekundy zerknął na mnie ,a ja
szepnęłam tylko :
-Michał proszę uspokój się. Obaj się uspokójcie.
Moje słowa o dziwo poskutkowały . Chłopcy oddalili się od
siebie, Zbyszek podniósł się z łóżka i bez słowa spojrzał na Michała. Ciężko
było mi na nich patrzeć .Jeszcze do niedawna najlepsi przyjaciele, teraz
wrogowie , którzy mało się nie pobili i to wszystko przeze mnie. Chodźmy już powiedziałam szybko , bojąc się ,że ta
chwila ciszy wprowadzi niepotrzebne
napięcie i coś się wydarzy. Michał bez słowa ruszył za mną. Kiedy znaleźliśmy
się na korytarzu nadal milczeliśmy. Ja nie wiedziałam nawet co mam powiedzieć. On
bał się pewnie , że będę zła za tę całą sytuację, zresztą słusznie. To ,że się
tak o mnie troszczył było bardzo miłe ,ale z drugiej strony Zbyszek chciał
tylko przeprosić, może niepotrzebnie tak nalegał, żebyśmy do siebie wrócili ,
ale sama bym go zbyła, ta kłótnia i przepychanki nie były w niczym potrzebne.
-Jesteś zła ?-spytał w końcu Michał
-Chyba wiesz , że nie podobał mi się ta sytuacja. Po co to
wszystko? Wy gracie w jednej drużynie , a już 2 dnia razem dochodzi do
przepychanek, co będzie dalej?. Wiem ,że się o mnie martwisz ,wiem , że chcesz
dla mnie jak najlepiej ,ale jeśli przeze mnie ma dochodzić do takich sytuacji,
to chyba powinnam zmienić prace-powiedziałam , chcąc przemówić Kubiemu do
rozsądku.
-Nawet tak nie żartuj, nie wyobrażam sobie tego wszystkiego
bez Ciebie, przepraszam, będę już spokojny -powiedział skruszony i przytulił
się do mnie.
Nie umiałam się na niego gniewać , zwłaszcza, kiedy mnie
przytulał, wtedy wszystkie problemy znikały.
-Obiecujesz, żadnych kłótni?-spytałam dla pewności
-Żadnych, od dziś walka tylko na boisku z przeciwnymi
drużynami-powiedział z uśmiechem , a ja mogłam już być spokojna.
2 godziny później siedziałam już na hali i obserwowałam
pierwszy trening. Byłam najedzona , bo udało mi się dostać śniadanie i
podekscytowana. To był pierwszy trening z nowym trenerem. Wszystko było takie
inne , nowe. Tęskniłam z Anastasim ,chyba jak każdy zawodnik i kibic , to
cudowny człowiek ,wiele mu zawdzięczam. Zaufał mi , dał szanse mimo ,że dopiero co skończyłam studia , to
właśnie mnie przyjął do sztabu rok temu. Bez wątpienia , gdyby nie on nie
miała bym teraz pracy w Rzeszowie w sezonie ligowym. Kiedy dowiedziałam się o
jego odejściu strasznie płakałam ,było mi szkoda ,że to koniec naszej przygody
z nim , resztą sztabu i że ja też już po 1 roku rozstanę się z siatkarzami. Nie
spodziewałam się wtedy, że Antiga zaproponuje mi , abym została.On też był miły i wiedział co robi ,a to najważniejsze. Długo się
wahałam ,z jednej strony chciałam być z chłopakami, tworzyć część tej
wspaniałej drużyny, z drugiej uważałam to za pewnego rodzaju „zdradę” skoro wszyscy
z poprzedniego sztabu odeszli , to ja też powinnam ,tak właśnie myślałam. To
właśnie Andrea namówił mnie , żebym nie rezygnowała i zapewnił ,że ani on ,ani
nikt inny nie będzie mieć mi tego za złe. I tak oto byłam i siedziałam na hali
obserwując trening. Moja praca była łatwa i przyjemna. Od czasu do czasu
odbyłam rozmowę z wszystkimi chłopakami na temat tego jak radzić sobie ze
stresem , zazwyczaj przed ważnymi meczami, a jeśli z trenerem zaobserwowaliśmy
,że któryś potrzebuje indywidualnej rozmowy, to taką też przeprowadzłam.
-Dobrze mi tu pomyślałam, gdzie ja bym drugą taką pracę
znalazła-pomyślałam i zaczęłam obserwować dokładnie trening , bojąc się o grę
Zibiego i Michała. Pod koniec treningu trener podzielił chłopaków na drużyny ,
mieli zagrać mini mecz. Zibi i Michał byli w jednej drużynie.
No to ładnie-powiedziałam w myślach ,ale jak się okazało nie potrzebnie się martwiłam.
Zagrywał kurek. Mocno i precyzyjnie ,ale Michaś przyjął
rewelacyjnie, Żygadło wystawia do Bartmana…i jest ostatni punkt po pięknym
ataku-koniec seta i treningu.
-uffff-odetchnęłam z ulgą , mogłam już być spokojna , bo
wiedziałam ,że pomiędzy chłopakami na boisku nie ma kłótni, a były nawet miłe
gesty po udanych akcjach, ta siatkówka to jednak niesamowity sport , bardzo
zbliża-pomyślałam i poszłam w stronę szatni.
Po 15 minutach chłopcy zaczęli wychodzić.
-No no , jeśli tak gracie na pierwszym treningu, to rywale
mogą zacząć się bać-powiedziałam do zawodników.
-Komplementuj nas dalej- zażartował Igła
-No tak , siatkarz, próżne stworzenie- powiedziałam i całą
grupką wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ej , ale są wyjątki, ja do próżnych nie należę –
wytłumaczył Łukasz
-Ja też nie-powiedział Bartek
-No i ja, ja i ja też-dodawali po kolei . Nawet Zibi się
odezwał. W końcu było jak dawniej , tak normlanie , miło.
- Jasne tak sobie mówcie ,a ja swoje wiem-zażartowałam
-No tak , najlepsza na świecie nasza pani psycholog , wiesz
o nas wszystko, przejrzałaś nas- dodał Winiar
-Dokładnie tak-rzuciłam i wszyscy rozeszliśmy się w stronę
pokoi.
- Przyjdziesz do mnie za pół godziny ? – zapytał Michał.
Wiesz ja wolę nie ryzykować pojawiając się u Ciebie-dodał
-Pewnie , trochę się ogarnę i będę-powiedziałam z uśmiechem
Szybko się przebrałam i poczekałam jeszcze na Zbyszka. Po
chwili był.
-Zibi-zaczęłam . Przepraszam , za rano, to była moja wina ,
nie miej żalu do Michała.
- Nie Twoja , to my zachowaliśmy się jak dzieci, ale już
wszystko ok, przed treningiem pogadaliśmy i jest w porządku. Przyjaciółmi to my już
raczej nie będziemy ,ale tolerujemy się-powiedział z uśmiechem
-To co , teraz czas ,żebyśmy my zaczęli się tolerować?-zażartowałam
- Jestem jak najbardziej za-powiedział i rozłożył ,szeroko
ramiona.
-Najpierw obiecaj , że mnie nie udusisz.
-Obiecuje – powiedział. I przytulił po koleżeńsku.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że jest już normalnie.
Prawie tak jak dawniej ,kolego.
-Ja też koleżanko-powiedział , a ja wyjaśniłam ,że muszę wyjść.
Opuściłam radosna pokój.Już po chwili byłam u Michała , drzwi były otwarte ,więc weszłam.
Opuściłam radosna pokój.Już po chwili byłam u Michała , drzwi były otwarte ,więc weszłam.
-Zibi powiedział ,że nastało zawieszenie broni-powiedziałam
z uśmiechem od progu
-Jestem dumna panie Kubiak –zażartowałam
-Dla Ciebie wszystko, miałaś rację gramy razem i trzeba się dogadywać-powiedział
-Mądre słowa.
-Bo moje Natalko- próbował zażartować ,ale widziałam ,że
czymś się denerwuje.
Hej , coś się dzieje?- spytałam. Widzę ,że jesteś
zestresowany- dodałam
Nie nic…. , a właściwie to… muszę Ci coś powiedzieć , ale
nie tu , chodźmy na spacer.
Mam się bać?-spytałam niepewnie
-Nie wiem ,na razie to
ja się boje…-dodał i wyszliśmy z pokoju.
Wiem ,wiem na razie nuda, ale czasem trzeba trochę
nudy, żeby przejść jakoś do następnych rozdziałów ,a mam pomysł , na kolejne . Może , bez
emocji na jakie czekaliście ,ale ja nie mogłam tak chłopaków zostawić
skłóconych, za bardzo ich lubię;) a i wybiegłam trochę , w przyszłość , nowy
sezon reprezentacyjny , dziwnie trochę ,bo on nas dopiero czeka , kto wie ,może
wywróżę chłopakom coś dobrego, opisując mecze ,które jeszcze przed nami. Muszę powiedzieć ,że się wkręciłam
i cieszę się ,ze ktoś o czyta. Mam milion pomysłów ,wszystko jest inaczej niż
planowałam ,zrobiłam z Zibiego złą
postać ,ale tylko chwilowo , już tu jest normalny, a zdradzę ,że niedługo
pojawi się pewna osoba i Zibi przy niej złagodnieje;) A i teraz rozdziały
rzadziej niż na początku bo co 3-4 dni. Ferie się kończą i trzeba się trochę
pouczyć;/ Ale się rozpisałam ;D No więc bądźcie ze mną bo mam dużo pomysłów , a
Dominice i Agnieszce dziękuje za komentarze ;*
Nie ma sprawy. zawsze jak czytam, to zostawiam coś po sobie ;)
OdpowiedzUsuńCzyzby Michał się zakochał i chce to wyznac Natce? To 1 przyszło mi do głowy, ale mogę się mylić. Być może po prostu ma jakiś problem i chce pogadać. Pozyjemy, zobaczymy ;)
Pozdrawiam ;*
Nie ma za co :*
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój charakter pisania... Jedno słowo ŚWIETNE!
Mam przeczucie jak, że Michał się zakochał w Natalii...
mam nadzieję że szybko dodasz nowy rozdział, bo nie mogę się już doczekać :)
Pozdrawiam :*