czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział IV

Przegiąłem?-zapytał z drwiną w głosie Michał. Nie ja powiedziałem prawdę ,a prawda boli, co?
-Nie masz prawa mnie oceniać , wypierdalaj  stąd-wykrzyczał bardzo zdenerwowany Bartman i pchnął mocno Kubiaka tak ,że ten się zachwiał. Michał nie pozostał mu dłużny i przewrócił Zibiego na łóżko.
-Uspokójcie się! Do jasnej cholery dajcie spokój , słyszycie?-wykrzyczałam ,bojąc się ,że za moment  obaj zrobią sobie przeze mnie krzywdę. Podbiegłam do nich i próbowałam odciągnąć Michała. Na ułamek sekundy zerknął na mnie ,a ja szepnęłam tylko :
-Michał proszę uspokój się. Obaj się uspokójcie.
Moje słowa o dziwo poskutkowały . Chłopcy oddalili się od siebie, Zbyszek podniósł się z łóżka i bez słowa spojrzał na Michała. Ciężko było mi na nich patrzeć .Jeszcze do niedawna najlepsi przyjaciele, teraz wrogowie , którzy mało się nie pobili i to wszystko przeze mnie. Chodźmy  już powiedziałam szybko , bojąc się ,że ta chwila ciszy wprowadzi  niepotrzebne napięcie i coś się wydarzy. Michał bez słowa ruszył za mną. Kiedy znaleźliśmy się na korytarzu nadal milczeliśmy. Ja nie wiedziałam nawet co mam powiedzieć. On bał się pewnie , że będę zła za tę całą sytuację, zresztą słusznie. To ,że się tak o mnie troszczył było bardzo miłe ,ale z drugiej strony Zbyszek chciał tylko przeprosić, może niepotrzebnie tak nalegał, żebyśmy do siebie wrócili , ale sama bym go zbyła, ta kłótnia i przepychanki nie były w niczym potrzebne.
-Jesteś zła ?-spytał w końcu Michał
-Chyba wiesz , że nie podobał mi się ta sytuacja. Po co to wszystko? Wy gracie w jednej drużynie , a już 2 dnia razem dochodzi do przepychanek, co będzie dalej?. Wiem ,że się o mnie martwisz ,wiem , że chcesz dla mnie jak najlepiej ,ale jeśli przeze mnie ma dochodzić do takich sytuacji, to chyba powinnam zmienić prace-powiedziałam , chcąc przemówić Kubiemu do rozsądku.
-Nawet tak nie żartuj, nie wyobrażam sobie tego wszystkiego bez Ciebie, przepraszam, będę już spokojny -powiedział skruszony i przytulił się do mnie.
Nie umiałam się na niego gniewać , zwłaszcza, kiedy mnie przytulał, wtedy wszystkie problemy znikały.
-Obiecujesz, żadnych kłótni?-spytałam dla pewności
-Żadnych, od dziś walka tylko na boisku z przeciwnymi drużynami-powiedział z uśmiechem , a ja mogłam już być spokojna.
2 godziny później siedziałam już na hali i obserwowałam pierwszy trening. Byłam najedzona , bo udało mi się dostać śniadanie i podekscytowana. To był pierwszy trening z nowym trenerem. Wszystko było takie inne , nowe. Tęskniłam z Anastasim ,chyba jak każdy zawodnik i kibic , to cudowny człowiek ,wiele mu zawdzięczam. Zaufał mi , dał szanse  mimo ,że dopiero co skończyłam studia , to właśnie mnie przyjął do  sztabu rok temu. Bez wątpienia , gdyby nie on nie miała bym teraz pracy w Rzeszowie w sezonie ligowym. Kiedy dowiedziałam się o jego odejściu strasznie płakałam ,było mi szkoda ,że to koniec naszej przygody z nim , resztą sztabu i że ja też już po 1 roku rozstanę się z siatkarzami. Nie spodziewałam się wtedy, że Antiga zaproponuje mi , abym została.On też był miły i wiedział co robi ,a to najważniejsze. Długo się wahałam ,z jednej strony chciałam być z chłopakami, tworzyć część tej wspaniałej drużyny, z drugiej uważałam to za pewnego rodzaju „zdradę” skoro wszyscy z poprzedniego sztabu odeszli , to ja też powinnam ,tak właśnie myślałam. To właśnie Andrea namówił mnie , żebym nie rezygnowała i zapewnił ,że ani on ,ani nikt inny nie będzie mieć mi tego za złe. I tak oto byłam i siedziałam na hali obserwując trening. Moja praca była łatwa i przyjemna. Od czasu do czasu odbyłam rozmowę z wszystkimi chłopakami na temat tego jak radzić sobie ze stresem , zazwyczaj przed ważnymi meczami, a jeśli z trenerem zaobserwowaliśmy ,że któryś potrzebuje indywidualnej rozmowy, to taką też przeprowadzłam.
-Dobrze mi tu pomyślałam, gdzie ja bym drugą taką pracę znalazła-pomyślałam i zaczęłam obserwować dokładnie trening , bojąc się o grę Zibiego i Michała. Pod koniec treningu trener podzielił chłopaków na drużyny , mieli zagrać mini mecz. Zibi i Michał byli w jednej drużynie.
No to ładnie-powiedziałam w myślach ,ale jak się okazało nie potrzebnie się martwiłam.
Zagrywał kurek. Mocno i precyzyjnie ,ale Michaś przyjął rewelacyjnie, Żygadło wystawia do Bartmana…i jest ostatni punkt po pięknym ataku-koniec seta i treningu.
-uffff-odetchnęłam z ulgą , mogłam już być spokojna , bo wiedziałam ,że pomiędzy chłopakami na boisku nie ma kłótni, a były nawet miłe gesty po udanych akcjach, ta siatkówka to jednak niesamowity sport , bardzo zbliża-pomyślałam i poszłam w stronę szatni.
Po 15 minutach chłopcy zaczęli wychodzić.
-No no , jeśli tak gracie na pierwszym treningu, to rywale mogą zacząć się bać-powiedziałam do zawodników.
-Komplementuj nas dalej- zażartował Igła
-No tak , siatkarz, próżne stworzenie- powiedziałam i całą grupką wybuchnęliśmy śmiechem.
-Ej , ale są wyjątki, ja do próżnych nie należę – wytłumaczył Łukasz
-Ja też nie-powiedział Bartek
-No i ja, ja i ja też-dodawali po kolei . Nawet Zibi się odezwał. W końcu było jak dawniej , tak normlanie , miło.
- Jasne tak sobie mówcie ,a ja swoje wiem-zażartowałam
-No tak , najlepsza na świecie nasza pani psycholog , wiesz o nas wszystko, przejrzałaś nas- dodał Winiar
-Dokładnie tak-rzuciłam i wszyscy rozeszliśmy się w stronę pokoi.
- Przyjdziesz do mnie za pół godziny ? – zapytał Michał. Wiesz ja wolę nie ryzykować pojawiając się u Ciebie-dodał
-Pewnie , trochę się ogarnę i będę-powiedziałam z uśmiechem
Szybko się przebrałam i poczekałam jeszcze na Zbyszka. Po chwili był.
-Zibi-zaczęłam . Przepraszam , za rano, to była moja wina , nie miej żalu do Michała.
- Nie Twoja , to my zachowaliśmy się jak dzieci, ale już wszystko ok, przed treningiem pogadaliśmy i jest w porządku. Przyjaciółmi to my już raczej nie będziemy ,ale tolerujemy się-powiedział z uśmiechem
-To co , teraz czas ,żebyśmy my zaczęli się tolerować?-zażartowałam
- Jestem jak najbardziej za-powiedział i rozłożył ,szeroko ramiona.
-Najpierw obiecaj , że mnie nie udusisz.
-Obiecuje – powiedział. I przytulił po koleżeńsku.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę ,że jest już normalnie. Prawie tak jak dawniej ,kolego.
-Ja też koleżanko-powiedział , a ja wyjaśniłam ,że muszę wyjść.
  Opuściłam radosna pokój.Już po chwili byłam u Michała , drzwi były otwarte ,więc weszłam.
-Zibi powiedział ,że nastało zawieszenie broni-powiedziałam z uśmiechem od progu
-Jestem dumna panie Kubiak –zażartowałam
-Dla Ciebie wszystko, miałaś rację gramy razem  i trzeba się dogadywać-powiedział
-Mądre słowa.
-Bo moje Natalko- próbował zażartować ,ale widziałam ,że czymś się denerwuje.
Hej , coś się dzieje?- spytałam. Widzę ,że jesteś zestresowany- dodałam
Nie nic…. , a właściwie to… muszę Ci coś powiedzieć , ale nie tu , chodźmy na spacer.
Mam się bać?-spytałam niepewnie
-Nie wiem ,na razie to  ja się boje…-dodał i wyszliśmy z pokoju.



Wiem ,wiem na razie nuda, ale czasem trzeba trochę nudy, żeby przejść jakoś do następnych rozdziałów ,a mam pomysł , na kolejne . Może , bez emocji na jakie czekaliście ,ale ja nie mogłam tak chłopaków zostawić skłóconych, za bardzo ich lubię;) a i wybiegłam trochę , w przyszłość , nowy sezon reprezentacyjny , dziwnie trochę ,bo on nas dopiero czeka , kto wie ,może wywróżę chłopakom coś dobrego, opisując mecze ,które jeszcze  przed nami. Muszę powiedzieć ,że się wkręciłam i cieszę się ,ze ktoś o czyta. Mam milion pomysłów ,wszystko jest inaczej niż planowałam ,zrobiłam z Zibiego  złą postać ,ale tylko chwilowo , już tu jest normalny, a zdradzę ,że niedługo pojawi się pewna osoba i Zibi przy niej złagodnieje;) A i teraz rozdziały rzadziej niż na początku bo co 3-4 dni. Ferie się kończą i trzeba się trochę pouczyć;/ Ale się rozpisałam ;D No więc bądźcie ze mną bo mam dużo pomysłów , a Dominice i Agnieszce dziękuje za komentarze ;*

2 komentarze:

  1. Nie ma sprawy. zawsze jak czytam, to zostawiam coś po sobie ;)
    Czyzby Michał się zakochał i chce to wyznac Natce? To 1 przyszło mi do głowy, ale mogę się mylić. Być może po prostu ma jakiś problem i chce pogadać. Pozyjemy, zobaczymy ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co :*
    Bardzo podoba mi się twój charakter pisania... Jedno słowo ŚWIETNE!
    Mam przeczucie jak, że Michał się zakochał w Natalii...
    mam nadzieję że szybko dodasz nowy rozdział, bo nie mogę się już doczekać :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń