wtorek, 25 lutego 2014

Rozdział I

Wsiadając do samochodu po raz ostatni spojrzałam na mój dom. Mama stała na schodach z uśmiechem i machała do mnie widziałam, że ten uśmiech skrywa  łzy zawsze było jej smutno jak wyjeżdżałam , obok stały Magda i Dorota moje kochane przyjaciółki wariatki , uwielbiałam z nimi spędzać każdą chwilę , wiedziałam , że mogę im wszystko powiedzieć. Byli też ciocia z wujkiem. Cieszyłam się ,że zamieszkali z mamą , dom był duży , a ja miałam pewność ,że nie jest samotna. W końcu odjechałam . Włączyłam radio, lubiłam jak grało , w ogóle nie lubiłam ciszy przygnębiała mnie. To drugi sezon , który spędzę z Reprezentacją , to wymarzona praca , strasznie podobało mi się w zeszłym roku w Spale , chłopcy byli niezwykle mili szybko zaczęli traktować mnie jak SWOJĄ zwłaszcza ,że już rok wcześniej podczas praktyk odbywanych w różnych klubach poznałam Zibiego . Można było powiedzieć ,że to miłość od pierwszego wejrzenia , świata poza sobą nie widzieliśmy, to on pomógł mi zaaklimatyzować się w Spale , może dlatego tak lubiłam tę prace, bo blisko był on. Teraz jednak jechałam tam z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony cieszyłam się ,że spotkam chłopaków  z większością z nich nie widziałam się już dawno, tylko chłopcy grający w Resovii , zwłaszcza Igła mieli ze mną stały kontakt , bo tam w sezonie pracowałam . Z drugiej  bałam się spotkania z Zibim , nie umiałam , a może nie chciałam z nim rozmawiać ,a perspektywa kolejnych miesięcy pracy razem z nim mnie przerażała . Nie mogłam mu wybaczyć tego , że tak po prostu z dnia na dzień zostawił mnie dla innej , że oznajmił to tak po prostu bez większych emocji tak jakbym nic dla niego nie znaczyła, a to bolało, bo on znaczył dla mnie wiele, był wszystkim .Po 3 godzinach drogi zakończyłam swoje rozmyślania i dotarłam na miejsce. Zaparkowałam samochód i ruszyłam się zameldować. Na recepcji spotkałam Michała Kubiaka.
-O Natalka-wykrzyknął i przytulił tak mocno , że zabrakło mi tchu.
-Ciebie też miło widzieć –powiedziałam z uśmiechem.  Lubiłam Michała był jednym z tych chłopaków , któremu mogłam się zwierzyć i wyżalić. Bardzo zaimponował mi tym ,że stanął po mojej stronie i potępił swojego  przyjaciela za to jak mnie potraktował. To było miłe ,ale z drugiej strony wciąż dręczyły mnie wyrzuty sumienia ,że ich przyjaźń skończyła się z mojej winy, choć Michał uparcie twierdził ,że to nie prze zemnie .Po serdecznym przywitaniu odebraliśmy klucze do pokoju .
-209 tak jak w zeszłym roku- powiedziałam
- A mój 212 , wpadaj bez pukania-powiedział i zaśmiał się. Pojechaliśmy windą na górę , Michał przejął moją walizkę , chodź upierałam się , że sama  dam radę. Postawił ją pod moimi drzwiami , a ja wyjęłam  klucz , by otworzyć , ku mojemu zdziwieniu okazało się ,ze drzwi są otwarte , weszłam i zauważyłam walizkę na jednym z dwóch stojących łóżek ,a z łazienki roznosił się dźwięk prysznica. Michał wszedł ze mną i powiedział ,że zaczeka , aż mój LOKATOR wyjdzie w łazienki, a później pójdziemy te sprawę wyjaśnić na recepcji. Ja jednak nie musiałam czekać, wiedziałam kto jest za drzwiami toalety .Ten zapach poznałabym wszędzie , cudowne męskie perfumy, którymi zawszę pachniał Zibi , gdy się w niego wtulałam. Wiedziałam , że za chwilę wyjdzie i cholernie się bałam co wtedy zrobię , co mu powiem i czy się nie rozpłacze na jego widok , cieszyłam się ,że Misiek był ze mną. Po 5 minutach czekania z łazienki wyszedł mężczyzna w samym ręczniku, tak to był on, nie pomyliłam się. Widząc nas zrobił zdziwioną minę o powiedział
-Cześć.
-Cześć-odpowiedzieliśmy ,a on zażartował ,że nie spodziewał się komitetu powitalnego. Ehh cały on i to jego poczucie humory. Czułam się skrępowana widokiem jego gołej klaty , chodź był to dla mnie znajomy widok. Michał wyjaśnił pomyłkę jaka zaszła , a Zibi powiedział, że jak tylko się ubierze pójdziemy to załatwić. Zaproponowałam Miśkowi, żebyśmy poczekali przed pokojem , nie chciałam dłużej być w towarzystwie owiniętego w ręcznik byłego chłopka. Michał przystał na propozycję ,a Zibi z łobuzerskim uśmiechem powiedział
-To też Twój pokój , czuj się jak u siebie , nie musisz wychodzić. Denerwowało mnie to, że czuję się w moim towarzystwie tak swobodnie , ja tak nie umiałam, może dlatego ,że nadal coś do niego czułam. Po chwili oczekiwania Bartman wreszcie wyszedł z pokoju i udaliśmy się we troje w milczeniu do recepcji. Byłam szczęśliwa ,że Michał jest obok i  nie muszę być z Zibim sam na sam, to jeszcze za wcześnie , nie byłam gotowa. Na dole wpadł na nas Igła i Ziomek.
-Witam Państwa-powiedział Igła z uśmiechem. A ja gorąco go wyściskałam , zresztą Łukasza też. Stęskniłam się za chłopakami. Po chwili rozmowy , wyjaśniłam im co się stało i po co idziemy do recepcji ,a oni poszli się rozpakować. Obiecałam ,że później do nich wpadnę i udałam się dalej do recepcji.  Zibi już tam stał  i słyszałam , że mówi do recepcjonistki
-To niemożliwe zaszła pomyłka. Dołączyłam do rozmowy.
-Ach to pani tak strasznie przepraszam -mówiła kobieta .To mój błąd źle zrobiłam rezerwacje-tłumaczyła się wyraźnie przejęta.
-Nic się niestało ,wystarczy to naprawić i będzie ok-powiedziałam z uśmiechem ,żeby uspokoić wystraszoną kobietę.
- Problem w tym ,że na chwilę obecną wszystkie pokoje są zajęte i dopiero za 3 dni coś się zwolni –powiedziała. A mnie nogi się ugięły. To oznaczało jedno. 3 dni mieszkania w jednym pokoju z byłym , do którego nadal coś czuję. To się nie mogło skończyć dobrze….

…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………

To dopiero początek ,a początki są podobno najtrudniejsze , zdaje sobie sprawę ,że  na razie jest nudnawo, ale mam dużo pomysłów i się rozkręcę ;D Byle zacząć, a teraz pójdzie już z górki;)

2 komentarze:

  1. Świetny... Wcale nie nudny :)
    Wspomnę o twoim blogu na innych które czytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super;) Bardzo się ciesze ,że się podoba. Mam motywacje , żeby pisać dalej
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń