Wsiadając do samochodu po raz ostatni spojrzałam na mój dom.
Mama stała na schodach z uśmiechem i machała do mnie widziałam, że ten uśmiech
skrywa łzy zawsze było jej smutno jak
wyjeżdżałam , obok stały Magda i Dorota moje kochane przyjaciółki wariatki ,
uwielbiałam z nimi spędzać każdą chwilę , wiedziałam , że mogę im wszystko
powiedzieć. Byli też ciocia z wujkiem. Cieszyłam się ,że zamieszkali z mamą ,
dom był duży , a ja miałam pewność ,że nie jest samotna. W końcu odjechałam .
Włączyłam radio, lubiłam jak grało , w ogóle nie lubiłam ciszy przygnębiała
mnie. To drugi sezon , który spędzę z Reprezentacją , to wymarzona praca ,
strasznie podobało mi się w zeszłym roku w Spale , chłopcy byli niezwykle mili
szybko zaczęli traktować mnie jak SWOJĄ zwłaszcza ,że już rok wcześniej podczas
praktyk odbywanych w różnych klubach poznałam Zibiego . Można było powiedzieć
,że to miłość od pierwszego wejrzenia , świata poza sobą nie widzieliśmy, to on
pomógł mi zaaklimatyzować się w Spale , może dlatego tak lubiłam tę prace, bo
blisko był on. Teraz jednak jechałam tam z mieszanymi uczuciami. Z jednej
strony cieszyłam się ,że spotkam chłopaków
z większością z nich nie widziałam się już dawno, tylko chłopcy grający
w Resovii , zwłaszcza Igła mieli ze mną stały kontakt , bo tam w sezonie
pracowałam . Z drugiej bałam się
spotkania z Zibim , nie umiałam , a może nie chciałam z nim rozmawiać ,a
perspektywa kolejnych miesięcy pracy razem z nim mnie przerażała . Nie mogłam
mu wybaczyć tego , że tak po prostu z dnia na dzień zostawił mnie dla innej ,
że oznajmił to tak po prostu bez większych emocji tak jakbym nic dla niego nie
znaczyła, a to bolało, bo on znaczył dla mnie wiele, był wszystkim .Po 3
godzinach drogi zakończyłam swoje rozmyślania i dotarłam na miejsce.
Zaparkowałam samochód i ruszyłam się zameldować. Na recepcji spotkałam Michała
Kubiaka.
-O Natalka-wykrzyknął i przytulił tak mocno , że zabrakło mi
tchu.
-Ciebie też miło widzieć –powiedziałam z uśmiechem. Lubiłam Michała był jednym z tych chłopaków ,
któremu mogłam się zwierzyć i wyżalić. Bardzo zaimponował mi tym ,że stanął po
mojej stronie i potępił swojego przyjaciela za to jak mnie potraktował. To
było miłe ,ale z drugiej strony wciąż dręczyły mnie wyrzuty sumienia ,że ich
przyjaźń skończyła się z mojej winy, choć Michał uparcie twierdził ,że to nie
prze zemnie .Po serdecznym przywitaniu odebraliśmy klucze do pokoju .
-209 tak jak w zeszłym roku- powiedziałam
- A mój 212 , wpadaj bez pukania-powiedział i zaśmiał się.
Pojechaliśmy windą na górę , Michał przejął moją walizkę , chodź upierałam się
, że sama dam radę. Postawił ją pod
moimi drzwiami , a ja wyjęłam klucz , by
otworzyć , ku mojemu zdziwieniu okazało się ,ze drzwi są otwarte , weszłam i
zauważyłam walizkę na jednym z dwóch stojących łóżek ,a z łazienki roznosił się
dźwięk prysznica. Michał wszedł ze mną i powiedział ,że zaczeka , aż mój
LOKATOR wyjdzie w łazienki, a później pójdziemy te sprawę wyjaśnić na recepcji.
Ja jednak nie musiałam czekać, wiedziałam kto jest za drzwiami toalety .Ten
zapach poznałabym wszędzie , cudowne męskie perfumy, którymi zawszę pachniał Zibi
, gdy się w niego wtulałam. Wiedziałam , że za chwilę wyjdzie i cholernie się
bałam co wtedy zrobię , co mu powiem i czy się nie rozpłacze na jego widok ,
cieszyłam się ,że Misiek był ze mną. Po 5 minutach czekania z łazienki wyszedł
mężczyzna w samym ręczniku, tak to był on, nie pomyliłam się. Widząc nas zrobił
zdziwioną minę o powiedział
-Cześć.
-Cześć-odpowiedzieliśmy ,a on zażartował ,że nie spodziewał
się komitetu powitalnego. Ehh cały on i to jego poczucie humory. Czułam się
skrępowana widokiem jego gołej klaty , chodź był to dla mnie znajomy widok.
Michał wyjaśnił pomyłkę jaka zaszła , a Zibi powiedział, że jak tylko się
ubierze pójdziemy to załatwić. Zaproponowałam Miśkowi, żebyśmy poczekali przed
pokojem , nie chciałam dłużej być w towarzystwie owiniętego w ręcznik byłego
chłopka. Michał przystał na propozycję ,a Zibi z łobuzerskim uśmiechem
powiedział
-To też Twój pokój , czuj się jak u siebie , nie musisz
wychodzić. Denerwowało mnie to, że czuję się w moim towarzystwie tak swobodnie
, ja tak nie umiałam, może dlatego ,że nadal coś do niego czułam. Po chwili
oczekiwania Bartman wreszcie wyszedł z pokoju i udaliśmy się we troje w
milczeniu do recepcji. Byłam szczęśliwa ,że Michał jest obok i nie muszę być z Zibim sam na sam, to jeszcze
za wcześnie , nie byłam gotowa. Na dole wpadł na nas Igła i Ziomek.
-Witam Państwa-powiedział Igła z uśmiechem. A ja gorąco go
wyściskałam , zresztą Łukasza też. Stęskniłam się za chłopakami. Po chwili
rozmowy , wyjaśniłam im co się stało i po co idziemy do recepcji ,a oni poszli
się rozpakować. Obiecałam ,że później do nich wpadnę i udałam się dalej do
recepcji. Zibi już tam stał i słyszałam , że mówi do recepcjonistki
-To niemożliwe zaszła pomyłka. Dołączyłam do rozmowy.
-Ach to pani tak strasznie przepraszam -mówiła kobieta .To mój
błąd źle zrobiłam rezerwacje-tłumaczyła się wyraźnie przejęta.
-Nic się niestało ,wystarczy to naprawić i będzie
ok-powiedziałam z uśmiechem ,żeby uspokoić wystraszoną kobietę.
- Problem w tym ,że na chwilę obecną wszystkie pokoje są
zajęte i dopiero za 3 dni coś się zwolni –powiedziała. A mnie nogi się ugięły. To
oznaczało jedno. 3 dni mieszkania w jednym pokoju z byłym , do którego nadal
coś czuję. To się nie mogło skończyć dobrze….
…………………………………………………………………………………………………………………………………………………………
To dopiero początek ,a początki są podobno najtrudniejsze ,
zdaje sobie sprawę ,że na razie jest
nudnawo, ale mam dużo pomysłów i się rozkręcę ;D Byle zacząć, a teraz pójdzie
już z górki;)
Świetny... Wcale nie nudny :)
OdpowiedzUsuńWspomnę o twoim blogu na innych które czytam :)
Super;) Bardzo się ciesze ,że się podoba. Mam motywacje , żeby pisać dalej
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*