piątek, 7 marca 2014

Rozdział VII

Obudziłam się następnego ranka. Po woli otworzyłam oczy. W pokoju nie było nikogo , a ja leżałam w łóżku Zbyszka. Zaczęło mi się wszystko przypominać, widać nie byłam na tyle pijana , by kompletnie stracić świadomość.
-No to ładnie –powiedziałam do siebie.
Spojrzałam na telefon. Była już 11.20.Nie dość , że upiłam się poprzedniego dnia i omal nie spędziłam nocy z Zibim to jeszcze zaspałam , nie zeszłam na śniadanie ,ani przed południowy trening. Nie ma co przykładam się do obowiązków , cudny ze mnie psycholog-pomyślałam.
Zeszłam z łóżka i postanowiłam iść pod prysznic . Byłam lekko zdziwiona , że nie mam kaca, potrafiłam go mieć nawet po wypiciu piwa , taką miałam słabą głowę, ale po chwili zorientowałam się ,że mam kaca moralnego, a on było dużo gorszy. Stojąc  pod prysznicem ciągle myślałam tylko o jednym, o tym jak głupio się zachowałam wobec Zbyszka. Jakie to szczęście ,że on się w porę opamiętał i nie wykorzystał sytuacji. Był też trener , któremu pewnie też będzie głupio spojrzeć w oczy, w końcu upiłam się pojąc z nim wino.
-Ehh dziewczyno,  masz pokręcone życie jak mało kto-powiedziałam w myćlach.
Po wyjściu spod prysznica ubrałam się i pomalowałam. Postanowiłam też ujarzmić moje jeszcze mokre po kąpieli włosy.
-Chyba pora iść do fryzjera-pomyślałam.
Po chwili byłam już  gotowa. Wyjęłam z torby batonika zbożowego ,które zawsze miałam ze sobą ,bo wiedziałam ,że na śniadanie nie mam co liczyć. Wzięłam jeszcze telefon z szafki i ruszyłam na hale.
Kiedy tam dotarłam trwał już trening. Chyba nikt nie zauważył mojej obecności, zresztą cieszyło mnie to. Postanowiłam skupić się już tylko na pracy. Poobserwowałam  chłopaków , zrobiłam notatki. Już wiedziałam kogo wezwę na rozmowę. Zgodnie z trenerem stwierdziliśmy ,że Piter powinien się ze mną spotkać ,bo nie wiedzieć czemu nie gra na 100 procent . Po skończonym treningu chłopcy udali się do szatni  ja też miałam skierować się w tym kierunku , żeby złapać Piotrka. Jednak to mnie ktoś złapał.
-Cześć-powiedział trener
-Cześć-odrzekłam
- Jak się czujesz po wczorajszym wieczorze? –zapytał
-Dobrze, ale to chyba nie temat na teraz, chciałam pogadać z Piotrkiem, więc  muszę już iść- powiedziałam , tak naprawdę chcąc się szybko ulotnić
-Zaczekaj , chciałem Ci jeszcze powiedzieć ,że chyba powinnaś porozmawiać z Michałem. Dziś coś się z nim działo , nie gra tak jak zazwyczaj.
-Dobrze porozmawiam-powiedziałam i odeszłam.
No tak jeszcze tego potrzebowałam, rozmowy z Michałem. Staram się go unikać ,a tu dopada mnie „w pracy”-pomyślałam idąc w kierunku szatni
-Witam koleżankę, zaniedbujesz nas ostatnio-powiedział Igła z  miną jak małe obrażone dziecko.
-No właśnie nie przychodzisz do nas, a jak my przychodzimy do Ciebie to Cię nie ma- dodał Bartek
-Obiecuję poprawę-powiedziałam z uśmiechem
-No to cudownie-powiedział uśmiechnięty Krzysiek
-A pamiętacie ,że dziś wieczorem u mnie w pokoju spotykamy się na partyjkę pokera?-spytał  jeszcze libero.
-Pamiętamy- odrzekli chóralnie chłopcy
-No ładnie. Przyszłam tu po Miśka i Pitera , bo muszę z nimi porozmawiać, ale wiedzę ,że szykuje mi się więcej pracy ,bo cała kadra popada w nałóg hazardowy –zaśmiałam się
-Oj tam nałóg , przecież my nawet nie gramy na pieniądze -skomentował Łukasz
-No tak biedni siatkarze , muszą grać na zapałki, bo żony trzymają pieniądze-zażartowałam
-Mnie żona pieniędzy nie trzyma ,jestem zupełnie niezależny i robię co chcę –powiedział Bartek
- Bo Ty nie masz żony głupku-powiedział Igła i tak zaczęła się przepychanka słowna między chłopcami  z której mieliśmy niezły ubaw
Po chwili z szatni wyłonili się też Zibi, Michał i Piotrek.
-Piotrek, Michał-powiedziałam. Musimy pogadać  , przyjdźcie do mnie jak znajdziecie chwilę.
-Ale coś się stało?-spytał niepewny Piotrek
-Tak, jestem psychologiem i czasem rozmawiam z zawodnikami- rzuciłam w kierunku Piotrka
-Uuu szykuj się na dywanik Piter- zaczęli swoją dziecinadę chłopcy, a ja powili zaczęłam wybierać się w kierunku wyjścia.

Kiedy szłam korytarzem zobaczyłam Zbiego. Postanowiłam ,że chyba pora porozmawiać.
-Hej Zbyszek-zaczęłam
-Hej Natalka -uśmiechnął się
-Słuchaj , tak mi głupio ,ja nie byłam sobą, dziękuję ,że nie wykorzystałeś sytuacji  i przepraszam-wyrzuciłam z siebie jednym tchem.
-Nie masz za co dziękować ,to normalne , nie jestem aż takim skurwielem już wystarczająco Cię skrzywdziłem.
-Mieliśmy do tego nie wracać. W pełni odkupiłeś swoje winy wczoraj-zażartowałam
-Wiesz ,ale nie wystawiaj mnie za często na takie próby, bo ja jednak jestem mężczyzną i  wiesz…-powiedział z łobuzerskim uśmiechem
- I wiem-zaśmiałam się.
-Fajny z Ciebie kolega, a nawet przyjaciel. Pomyślałbyś ,że będziemy jeszcze kiedyś tak ze sobą rozmawiać?
-Nie ,ale cieszę się ,że jest między nami normalnie.
-Ja też nawet nie wiesz jak bardzo, jeszcze raz dzięki-powiedziałam cmokając  atakującego w policzek.
Już miałam odchodzić swojego pokoju który otrzymałam ,bo w końcu zwolniło się parę miejsc ,a w ramach rekompensaty przeniesiono mi nawet bagaże , kiedy ZIbi zatrzymał mnie i powiedział jeszcze:
-Jeśli mogę Ci coś doradzić ,to pogadaj z Michałem nie jak psycholog kadry, tylko jak Natalka ,bo on jest taki rozkojarzony przez coś co musiał się stać między Wami.
-Skąd wiesz , że coś się stało między nami? –spytałam
-Proszę Cię , byliście jak papużki nierozłączki , a teraz zero rozmów , smutny Misiek i pijana Ty.
-No tak… Na pewno porozmawiam –powiedziałam i weszłam do siebie.

Zaczęłam czytać książkę kiedy ktoś zapukał do drzwi. Był to Piter. Porozmawialiśmy, wyjaśnił mi powód dekoncentracji. Okazało się, że jego tata trochę chorował ,był w szpitalu, ale teraz wszystko wróciło do normy i skupi się tylko na grze. Niedługo po jego wyjściu  w drzwiach stał Michał.
-Jestem-powiedział
-No widzę-odpowiedziałam
-Czemu mnie unikasz?-spytał Michał
-Nie unikam , jakoś tak się dziwnie złożyło…
-…że nie było Cię w pokoju , na śniadaniu  , na kolacji, nie odbierałaś telefonu i napisałaś tylko jakiegoś sms-a-powiedział z wyrzutem w głosie.
-Misiek zrozum  mnie nie jest łatwo, wyznajesz  mi miłość i kiedy ja też uświadamiam sobie ,że Cię kocham mówisz mi ,że nie możemy razem być ,bo będziesz miał dziecko, ja CI nie mam tego za złe , ale mi ciężko-powiedziałam czując , że łzy zbierają mi się w kąciku oczu.
-No właśnie widzę , że Ci ciężko, mnie też tak było i zdałem sobie sprawę ,że to nie ma najmniejszego sensu..
-Ale co nie ma sensu?-spytałam
-To udawanie szczęśliwiej rodzinki-powiedział
-Ale jak to? Michał ja nie chce , żebyś Ty przeze mnie rezygnował z dziecka , z założenia rodziny.
-Natalka posłuchaj mnie ,daj mi wszystko powiedzieć. Wczoraj zadzwoniłem do Ewy ,żeby powiedzieć ,że to nie ma sensu, że chcę kontaktu z dzieckiem ,ale z nią nie będę , bo nic do niej nie czuję i w takiej rodzinie z udawaną miłością dziecku byłoby źle. Kiedy już jej o wszystkim powiedziałem okazało się ,że nie ma żądnej ciąży. Wymyśliła to , żeby do mnie wrócić , ale zrozumiała , że to się nie uda. Przeprosiła mnie i postanowiliśmy zerwać ze sobą kontakt.
Słysząc to byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świecie.
-Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie. Możemy być razem-kontynuował Michał
Już po chwili siedziałam wtulona w przyjmującego . Nie mówiłam nic przez chwilę ,bo dobrze mi było tak siedzieć w ciszy i słyszeć tylko oddech o bicie serca Michała , jednak po chwili powiedziałam :
- Nie  żałujesz?-spytałam
-Czego?-zapytał lekko zdziwiony
- Tego, że nie będziesz miał dziecka- powiedziałam
-Wariatko-zaśmiał się. Oczywiście ,że będę miał i to nie jedno ,a  najlepiej trójkę, dwóch synów i córkę  z Tobą.
-Hmm… daleko wybiegasz w przyszłość-zażartowałam z już zupełnie dobrym humorem
-No może nie tak daleko , ja zaczął bym starania już teraz-zażartował , a już po chwili tonęłam w jego objęciach i pocałunkach ……







Miło tak pisać i nie uczyć się chociaż przez chwilę;) Byłoby jeszcze milej gdyby pojawiło się trochę więcej komentarzy; D ,bo mam wrażenie ,że mojego bloga ,czyta tylko Aga i Dominika, a właśnie już tradycyjnie buziaki dla Was dziewczyny;****

2 komentarze:

  1. Jest świetny.
    Od samego początku chciałam aby Natalka i Michał byli razem i się udało :)
    Pozdrawiam i całuję mocno :***

    PS. Podasz mi twojego e-maila. Popiszemy sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ohohooo, tyle akcji w jednym rozdziale :D Cieszę się, że Natalka i Michał są razem! Nawet bardzo! Teraz czekam, co tam dla nas kombinujesz, bo na pewno sielaneczki długo nie będzie :3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń