… Moim oczom ukazał się pokój cały rozświetlony świecami ,na
stoliku stał bukiet czerwonych róż . Może to wydawać się dość banalne ,ale było
naprawdę piękne. Na środku pokoju stał już Michał , tak jakby dokładnie
wiedział ,że przyjechałam. Od razu pomyślałam o tym ,że to dziewczyny maczały w
tym palce , zwłaszcza ,że przypomniałam sobie jak na spacerze wspominały ,że
być może Michał nie dzwoni ,bo szykuje mi
jakąś niespodziankę.
-Cieszę się ,że
jesteś ,bo chciałem z Tobą porozmawiać- zaczął Michał.
Ja postawiłam swoją walizkę w kącie pokoju i podeszłam do
okna . Nic nie mówiłam tylko tępym wzrokiem patrzyłam się na widok za oknem.
-Chciałem Ci wszystko wyjaśnić . Chce ,żebyś wiedziała jak
było naprawdę-próbował zacząć rozmowę jeszcze raz.
-Tylko ,że ja nie wiem ,czy chce słuchać Twoich wyjaśnień-odpowiedziałam
- Jak mam Ci wytłumaczyć ,że tam się nic nie wydarzyło? Owszem
Majka próbowała mnie pocałować ,a w momencie , gdy Ty weszłaś do pokoju ja
tylko chciałem ją od siebie odepchnąć-tłumaczył się Michał
-Tylko ,że wersja Majki
jest zupełnie inna. Twierdzi , że świetnie całujesz –powiedziałam z
ironią w głosie.
- Czemu Ty wierzysz jej ,a
nie mnie-spytał
- A dlaczego miałbym wierzyć Tobie , a nie Majce?-spytałam
nadal wpatrując się w okno.
Michał podszedł do mnie bliżej i skierował moją twarz w
stronę swojej tak ,by nasz wzrok spotka się.
Widok jego przygnębionych oczu , wydawał się jednoznacznie
stwierdzać ,że mówi on prawdę , ale dla mnie to chyba nadal było za mało .
Bałam się mu zaufać ,bo nie chciałam ,żeby stało się tak jak z Zibim. To chyba
tamte przykre doświadczenie spowodowały ,że teraz tak ciężko było mi uwierzyć
Michałowi. Ja po prostu bałam się kolejnego rozczarowania.
-Pytasz czemu miałabyś wierzyć mi , a nie Mai? Może dlatego
,że jestem Twoim chłopakiem ,że kocham Cię jak nikt inny i że jesteś pierwszą
kobietą , z którą wiązałem swoje plany
na resztę życia , na założenie rodziny…. , a ona jest zwykłą intrygantką . Sama
mnie ostrzegałaś przed Majką ,więc powinnaś wiedzieć na co ją stać.
-Może i powinnam wiedzieć….-odpowiedziałam
-Więc co? Pogodzimy się i będzie jak dawniej?-spytał
wyraźnie już w lepszym nastroju
-Pogodzimy ,ale na razie nie będzie jak dawniej. Ja muszę
się nad tym wszystkim zastanowić. Wierze Ci ,ale potrzebuję jeszcze trochę
czasu na przemyślenie paru rzeczy-odpowiedziałam
-Rozumiem , pamiętaj tylko , że ja Cię bardzo kocham Natalka
–powiedział Michał i pocałował mnie w głowę.
Kiedy poczułam jego bliskość , miałam ochotę przytulić się i
zapomnieć o wszystkim ,ale nie wiem czemu ciągnęłam tę farsę dłużej i chciałam
jeszcze wszystko przemyśleć. Wiedziałam jednak ,że jeszcze chwila z Michałem
spowoduje ,że o wszystkim zapomnę i pocałuje go , dlatego powiedziałam:
-Chciałabym już zostać sama, więc jeśli możesz…
- Tak mogę , już wychodzę. Jeśli chciałabyś porozmawiać ,to
będę cały czas u siebie.
-Dobrze będę pamiętała-odpowiedziałam
Kiedy Michał wyszedł
, a ja spojrzałam jeszcze raz na te świece i róże serce mnie zakuło. On
tak się starał , a ja wierzyłam jakiejś Majce. Już wiedziałam co chce zrobić. Postanowiłam
odświeżyć się i przebrać ,a później pobiec
od razu do Michała. Nie chciałam trzymać go w niepewności ,bo zrozumiałam
,że jemu jest tak samo przykro i źle jak mnie. Wzięłam ,więc szybki prysznic , przebrałam
się w czarne spodnie i różową bluzkę na
ramiączka na którą narzuciłam szarą bluzę ,ponieważ wieczorami było chłodno.
Zrobiłam sobie jeszcze tylko delikatny makijaż i byłam gotowa , aby wyjść ,
kiedy do moich drzwi ktoś zapukał.
-Proszę-powiedziałam ,a w drzwiach stanął Zibi
- Chciałem pogadać , mogę? –zapytał
-Właściwie to wychodziłam ,ale wejdź- zaprosiłam gościa do
pokoju
-Ja nie zajmę Ci dużo czasu. Powiem prosto z mostu. Czy
miałabyś coś przeciwko ,żebym …
- No chyba nie będzie tak szybko ,bo się strasznie
denerwujesz –zażartowałam chcąc rozluźnić atmosferę
- No denerwuję się ,bo źle zacząłem-odpowiedział Zbyszek
- To może zacznij dobrze- zaproponowałam żartobliwie
Zbyszek uśmiechnął się , więc chyba moje starania
rozluźnienia go przyniosły efekt.
- Chodzi o to ,że jak
z Tobą byłem to ja Cię naprawdę kochałem , tylko później jakoś ta Aśka się
pojawiło i no sama wiesz jak wyszło…
-Zibi ,ale przecież my sobie już wszystko wyjaśniliśmy ,więc
po co do tego wracać- spytałam retorycznie
- No ,bo ja nie dokończyłem …chodzi o to ,że pisałem dziś
trochę z Magdą Twoją przyjaciółką i no wiesz między nami chyba się coś klei ,a
ja nie wiem ,czy Ty nie masz nic przeciwko. Zresztą chcę , żebyś wiedziała , że
jak ja byłem z tobą to do Magdy nic nie czułe naprawdę-kontynuował sój monolog.
-Już to gdzieś słyszałam..-powiedziałam i zaczęłam się śmiać
-Co ? Nie zrozumiałem …
- Rozmawiałam trochę o Tobie z Madzią i ona też zapewniała
mnie ,że nic do Ciebie nie czuła , gdy byliśmy razem.
-Rozmawiałaś? Mówiła coś o mnie?
-Nie będę zdradzać treści mojej rozmowy z przyjaciółką ,ale
możesz być spokojny ,bo ja wam kibicuje z całego serca-powiedziałam z uśmiechem
-Nawet nie wiesz jak się cieszę Natalka –powiedział Zibi i
przytulił mnie
-No popatrz . Najpierw mój chłopak , później wróg ,a teraz przyjaciel ,ciekawe
co mnie jeszcze w życiu zaskoczy- zażartowałam ponownie
-Pewnie Michał i to nie raz. No właśnie o co chodzi z tym
różami i świecami? Czyżby Michałek coś przeskrobał?-zapytał
-Nie ,właściwie to ja
,a zresztą nie ważne…-powiedziałam z uśmiechem
Ty chyba miałaś do niego iść ,a ja Cię zatrzymałem…
-Miałam ,ale teraz to już pewnie czas na kolacje, więc pójdę
później.-odpowiedziałam Zbyszkowi
- To może zejdziemy na dół razem ,co?-spytał
- To chodźmy już ,bo jak się te głodomory zjadą , to zajmą
najlepsze miejsca i wyjedzą wszystko-odpowiedziałam
-Racja trzeba się spieszyć. To co ścigamy się kto pierwszy
do windy?-zapytał
Nie zdążyłam jednak odpowiedzieć ,bo Zbyszek wybiegł z
pokoju. Ja musiałam zamknąć jeszcze drzwi na klucz ,więc szans na wygraną nie
miałam. Zresztą z tymi wielkoludami wygrać się nie dało nawet w uczciwych
warunkach. Po chwili doszłam do windy.
-Natalko czyżbyś zapomniała jak się biega?- z cwaniackim
uśmieszkiem powiedział Zibi
Ponieważ chciałam mu utrzeć nosa ,a sama na myśl o
pogodzeniu się z Miśkiem też miałam dobry humor postanowiłam go trochę okłamać.
-No wiesz Zibi bieganie w moim stanie nie jest wskazane -
powiedziałam z poważną miną
-W jakim stanie?-spytał zdziwiony
-Chcieliśmy trochę poczekać ,no ale trudno będziesz pierwszą
osobą , która się dowie.
-Ej Natalka mam się bać?
-Nie no raczej
cieszyć ,wiesz bliźniaki to obowiązek ,ale podwójna
radość-odpowiedziałam mu
-Matko Natalka jak ja się cieszę- wykrzyknął
-No to nie ciesz ,bo Cię wkręciłam. Taka mała zemsta za ten
nieuczciwy wyścig-powiedziałam z satysfakcją ,że udało mi się go okłamać
-Osz Ty małpiszonie-rzucił w moim kierunku
-Ja małpiszon? O to teraz przegiąłeś kochany ja sobie to
zapamiętam i zemszczę się zobaczysz
-Zobaczę , nie wątpię w to ,ale najpierw zapraszam Cię na przejażdżkę
windą-powiedział i zjechaliśmy na dół.
Na stołówce była już większość chłopaków . Siedzieli wcinając jedzenie. Ja również wzięłam swoją
porcję od przemiłej pani Krysi , która była kucharką i usiadłam tradycyjnie
przy stoliku z Bartkiem ,Ziomkiem ,Zibim ,Igłą ,Piterem ,Winiarem i Michałem.
Widziałam ,że Misiek siedzi smutny i było mi z tym źle ,ale
wolałam porozmawiać z nim po kolacji
,bez chłopaków.
A czemu to nas Natalko opuściłaś bez pożegnania ?- zagadnął
Igła
-A pozazdrościłam Wam wyjazdów do rodziny i też postanowiłam
udać się do domu- zażartowałam
-No to wszystko jasne-powiedział Winiar
-Jesteś usprawiedliwiona-dodał Łukasz
-No ,a my z Piterem i Zibim siedzieliśmy tu i nudziliśmy się
jak cholera ,a co gorsza Misiek siedział w swoim pokoju i nie chciał nam
towarzyszyć. Ach co ta miłość robi z ludźmi-powiedział Bartek
-Dzień bez Natalki dniem straconym ,co Michał?- zapytał
żartując Igła
-A co zazdrościcie?-zapytałam. Jedzcie lepiej ,bo wam
braknie-zażartowałam
Michał nie odezwał się ani słowem , spojrzał jednak na mnie
, a ja nie mogłam się doczekać ,kiedy się do niego przytulę.
Reszta kolacji upłynęła w miłej atmosferze , bez zbędnych
pytań o mnie i Michała. Poczekałam chwilę ,aż wszyscy będą w swoich pokojach i
udałam się do Michała. Kiedy zobaczył mnie w drzwiach w jego oczach malowało
się i szczęście i przerażenie. Nie wiedział w końcu czy przyszłam się pogodzić
,czy zerwać. Nie chciałam go trzymać w
niepewności ,bo zupełnie na to nie
zasłużył. On mnie naprawdę mocno kochał , a słowa Bartka , że przesiedział ten
cały czas w pokoju jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziły.
-Michał ja Cię tak strasznie przepraszam-powiedziałam i
rozpłakałam się
--Ej spokojnie skarbie-próbował mnie uspokoić i przytulił
się do mnie
Było mi cudownie. Czułam się bezpieczna i kochana. Mogłabym
tak stać w nieskończoność .
-Jestem idiotką . Największą na świecie , nie wiem jak ja
mogłam dać się tak omotać-mówiłam szlochając
-Nie mów tak. Jesteś cudowna ,a Majka to po prostu doskonała
intrygantka.
-Jeszcze raz przepraszam , zapomnijmy o tym
wszystkim-powiedziałam i wtuliłam się w Kubiaka mocniej
-Dobrze ja już zapomniałem-powiedział z uśmiechem ,a mnie
humor od razu się poprawił.
-A właściwie to ja mam coś dla Ciebie –dodał
-Po czymś takim to ja powinnam mieć coś dla Ciebie
kochanie-odpowiedziałam mu
-Po czym wszystkim? Ja nic nie pamiętam-zażartował
-A zresztą najlepszym prezentem jesteś dla mnie Ty –powiedział
całując mnie
Po chwili oderwał się jednak od moich ust i pociągnął w głąb
pokoju.
-Zaczekaj chwilę-poprosił
-Ile tylko chcesz-odpowiedziałam
A po chwili moim oczom ukazało się coś niesamowitego ,co
sprawiło ,że serce zabiło mi mocniej…
I jest dobrze. Mamy piątek ,to i
rozdział pozytywny ,ale pamiętajcie to , że Michał i Natalka się pogodzili nie
oznacza, że będzie nudno. Dzięki za komentarze one motywują niesamowicie;) To
co da radę teraz dobić do 7 komentarzy? Buziaki dla wszystkich czytających i
mam nadzieję ,że wam się podoba;) Pozdrawiam;****
A co on tam takiego ma dla Natalki? Ciekawośc mnie zżera :D jak ja się cieszę, ze się pogodzili ;) Dobrze, że Natka długo tego nie ciagnęła i od razu do niego przyszła. Majka jednak na pewno niestety nie odpuści..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Świetny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Świetny rozdział ciekawe co przygotował ;)
OdpowiedzUsuń