poniedziałek, 27 października 2014

Rozdział XXV

Kiedy wsiedliśmy do samochodu postanowiliśmy ,że musimy jakoś nadrobić stracony czas. Michał chciał od razu zabrać mnie do siebie ,ale wytłumaczyłam mu , że moja mama nie wybaczyła by mu zabrania córki bez pożegnania. Przy okazji postanowiłam przedstawić Miśka rodzince, to miało mu pokazać, że naprawdę jest dla mnie ważny. Całą drogę do mojego domu żartowaliśmy , śmieliśmy się tak jakby ostatnich wydarzeń nie było. Nie wspominaliśmy też o Zibim , ani Magdzie. Ustalenie było takie ,że ten dzień będzie już do końca tylko nasz. Kiedy dojechaliśmy pod mój dom Michał powiedział cicho:
-A co jak Twoja mama mnie nie polubi?
-To raczej dziewczyny obawiają się ,czy zaakceptuje je przyszła teściowa- zażartowałam
- To nie jest śmieszne. Stresuję się bardziej niż przed pierwszym meczem- powiedział
-Misiu Ciebie się nie da się nie lubić, zresztą myślę ,że dla mamy najważniejsze jest żebym ja była szczęśliwa i uprzedzając Twoje kolejne pytanie tak jestem szczęśliwa , bo mam najlepszego chłopaka na świecie-skradłam mu całusa
Już po chwili znaleźliśmy się po za samochodem i zmierzaliśmy w stronę drzwi. Spojrzałam jeszcze na Michała i wzięłam go za rękę ,żeby dodać otuchy .Już w progu powitała nas uśmiechnięta mama, która pewnie nie spodziewała się gościa. Przedstawiłam jej Michała i powiedziałam, że to mój nowy chłopak. Mama zaprosiła nas do salonu i poczęstowała herbatką oraz najpyszniejszym na świecie ciastem. Chwilę później dołączyli do nas ciocia z wujkiem. O dziwo Michał rozluźnił się i rozmawiał dość swobodnie. Zwłaszcza z wujkiem ,który kochał siatkówkę na tyle mocno , że zasypywał przyjmującego gradem pytań, dopóki ciocia nie zwróciła mu uwagi.
-Daj chłopakowi spokój nie widzisz go ostatni raz,zdążysz jeszcze zadać te wszystkie pytania-skarciła go
- Może nie ostatni ,ale pierwszy – odburknął lekko speszony
-Spokojnie mnie to nie przeszkadza, bardzo miło porozmawiać z osobą ,która zna się na siatkówce- powiedział Kubi
-Widzisz kobieto ,Ty tego nigdy nie zrozumiesz , ale mężczyźni mogą rozmawiać o sporcie godzinami –powiedział już pewny swego wujek
Ciocia wywróciła tylko teatralnie oczami i nie wdawała się w dyskusje.Za to wujek dodał:
-Mówię Ci Michał nie ma lekko z tymi  kobietami -powiedział
-Ty go już wujku nie zniechęcaj do kobiet-zażartowałam
-Spokojnie do Ciebie to ja się nie dam tak łatwo zniechęcić-odrzekł Michał
A Ty córciu to nie wspominałaś nic o chłopaku – powiedziała mama ,która wróciła właśnie z kuchni z kolejną porcją smakołyku
-Bo nie chciałam tak przez telefon, w sumie dziś to też tak niespodziewanie wyszło- wytłumaczyłam
-Właśnie ja bardzo przepraszam , że nie mam dla pań żadnych kwiatów,ale nie spodziewałem się ,że to dziś poznam rodzinę Natalki- tłumaczył się Misiek
-Daj spokój Michałku u nas w ogródku dużo kwiatów , a najlepszym prezentem jest to,że poznałam wybranka córki- zażartowała mama
Posiedzieliśmy z rodzinką jeszcze jakąś godzinkę. W tym czasie opowiedziałam mamie o ciąży Magdy, ponieważ wiedziałam ,że dla mamy Madzia jest jak część rodziny. Tak jak myślałam mamy nie zadowolił fakt, że ojcem jest Zibi, ona zwyczajnie bała się o to jak będzie wyglądało dalsze życie Magdy u jego boku. Zapewniłam ją jednak , że to chyba nie jest ten sam Zibi , który zostawił mnie nagle dla innej. Przy okazji nasłuchałam się wyrzutów jak to o niczym mamy nie informujemy , a później musi przeżywać szok. Obiecałam też , że przyjadę chociaż na 3 dni zanim nastąpi powrót do pracy. Kiedy znaleźliśmy się już w drodze do mieszkania Michała zapytałam :
-I jak było tak źle?
-No właśnie nie ,nie spodziewałem się tak miłego przyjęcia, czułem się trochę jak w domu- odpowiedział
-To dopiero niewielka część mojej zwariowanej rodzinki ,ale nie martw się generalnie wszyscy są spoko , no z małymi wyjątkami
-To ja wolałbym nie poznawać tych wyjątków- zażartował
- A właśnie ,że poznasz , a ja utrę im nosa pokazując jakiego mam chłopaka
-No chyba ,że tak ,ale w takim razie ja też chciałbym przedstawić rodzinie dziewczynę-poinformował
-Kurde , ale ja nie jestem taka jak Ty i mnie Twoja rodzinka może nie polubić –skrzywiłam się
-No nie da się ukryć ,że nie jesteś taka jak ja- zaśmiał się
-Ej to nie żarty, jeszcze niedawno sam się stresowałeś- strzeliłam obrażoną minkę
-No i niepotrzebnie się stresowałem , więc i Ty nie musisz- pogłaskał mnie po nodze
-W sumie masz rację grunt to pozytywne nastawienie- rzuciłam mu ciepłe spojrzenie
-No to super, w takim razie zapraszam Cię na niedzielny obiad, mama na pewno się ucieszy ,że nie będę sam- wyszczerzył się
-Ale w tę niedzielę? –spytałam przerażona
-No tak , przecież już niedługo wracamy do treningów , więc nie będzie czasu na spotkania
-Ale ja nie mam odpowiednich rzeczy ze sobą , w co się ubiorę?- zaczęłam panikować
-Masz jeszcze cały jutrzejszy dzień i sobotę ,więc coś sobie kupisz- puścił mi oczko
Nawet nie spostrzegłam kiedy znaleźliśmy się na miejscu, pewnie gdyby nie to nadal kontynuowałam swoje marudzenie. Gdy tylko przekroczyliśmy próg mieszkania Michał zaczął mnie całować
-Stęskniłem się za Tobą , wiesz…-wymruczał mi do ucha
-I co nawet nie oprowadzisz mnie po mieszkaniu ,tylko od razu zaprosisz do sypialni – droczyłam się
-Przecież już kiedyś tu byłaś , a po za tym sypialnia jest najładniejszym pomieszczeniem w tym domu- zapewniał mnie
-Tak , a łóżko pewnie najwygodniejszym meblem?- droczyłam się dalej
-Skarbie zapewniam Cię, że łóżko jest cholernie wygodne- powiedział zalotnie
-Michał powinieneś być sprzedawcą mebli ,gdybyś je tak reklamował żadna kobieta by nie odmówiła kupna- zaśmiałam się
-Mam rozumieć , że moja kobieta też mi się nie oprze
-Dobrze rozumiesz Michałku- przegryzłam zalotnie wargę
Już po chwili poczułam ciepłe dłonie Michała na swoich plecach. Pocałunki stawały się coraz głębsze, a nasze kroki kierowały się w kierunku sypialni, w której w oczy rzucił mi się zegarek.
-O cholera-krzyknęłam odsuwając się od Michała
-Coś nie tak?- zapytał przejęty
-Patrz która godzina- wskazałam na zegarek
-Hm… jakoś nie łapię- spojrzał na mnie zdziwiony
-No przecież mecz zaczął się 10minut temu –wytłumaczyłam mu i pobiegłam do salonu włączając odbiornik
Już po chwili znalazł się przymnie niezadowolony Kubi.
- Mam rozumieć ,że mecz wygrał z moim urokiem osobistym?- spytał ze słodką miną
-Misiu obejrzymy mecz, a później jak Ci wszystko wynagrodzę- zrobiłam słodką minkę
-Jestem dla Ciebie za dobry-uśmiechnął się
-Dziękuję- pisnęłam i pocałowałam Michała w policzek
Na szczęcie zdążyliśmy przed rozpoczęciem pierwszego seta. Pierwszy set był dość wyrównany ,ale niestety to Brazylijczycy w końcówce odskoczyli na 2 punkty, drugi set był jeszcze bardziej zacięty , ale znów padł łupem gospodarzy. Okazało się , że oglądanie meczu z siatkarzem nie jest najłatwiejsze. Misiek przeżywał wszystko jeszcze bardziej niż ja chociaż wydawało mi się to nie możliwe. Widziałam, że gdyby mógł to wbiegł by na boisko pomóc chłopakom. W trzecim secie graliśmy równie dobrze , ale w końcówce gospodarze odskoczyli i wygrali tę patię największą ilością punktów. Niestety w tym meczu całą pulę punktów zgarnęli Brazylijczycy, ale gra chłopaków nastrajała pozytywnie, nawiązali dzielną walkę, za co należały im się brawa.
-Cholera..-powiedział Michał
-Ej no grali dobrze ,stawiali się przeciwnikom ,jestem pewna ,ze jutro zdobędziemy punkty. Chłopcy uwierzą w siebie i nie będą już się stresowali ,że grają z wielką Brazylią- uśmiechnęłam się
-W sumie racja, ale szkoda ,bo dziś w pierwszych dwóch setach niewiele brakowało-powiedział
-Brakowało  niewiele , a jutro już niczego nie zabraknie-posłałam mu ciepłe spojrzenie
-Masz rację, dobry z Ciebie psycholog- zażartował
-Się wie-zaśmiałam się
-A tak odbiegając od tematu , wiem że nie mieliśmy dziś wspominać o nikim oprócz naszej dwójki, ale muszę Ci powiedzieć ,że jednego zazdroszczę Bartmanowi
-A czego Ty możesz mu zazdrościć? – zapytałam
-Dzidziusia, dlatego teraz postaramy się o swojego- wyszczerzył się i wziął mnie na ręce kierując się do sypialni
-Ej ,a nie uważasz ,że najpierw powinny być zaręczyny , ślub…-wyliczałam
-Pierścionek masz, a co do ślubu to urzędowy papierek mi nie potrzebny ,a że jestem ateistą to i bez ślubu kościelnego się obejdzie-oznajmił
-Za grosz romantyzmu. Czyli rozumiem ,że nie zostanę panią Kubiak?- zapytałam
-Oj skarbie przecież się droczę , będą zaręczyny i ślub jaki tylko chcesz ,a jaki jestem romantyczny to ja Ci zaraz pokażę- uśmiechnął się
-Raczej zboczony- zaśmiałam się i pozwoliłam oddać przyjemnością…


Nie było mnie wieki:/ Nie spodziewałam się ,że będzie ,aż tak mało czasu na pisanie , w sumie brakuje doby na naukę! Dziś miałam pierwszy wolny dzień od wieków ,więc jest to na górze. Nie wiem kiedy się teraz pojawię, ale liczę na to, że będzie więcej takich dni jak dziś. Pozdrawiam, jeżeli jeszcze ktoś tu jest: )



poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział XXIV

-Tak stało się- odpowiedziałam na pytanie atakującego
-A dokładniej?- zapytał
-A dokładniej to Magda jest w ciąży-oznajmiłam mu
-No to wspaniale pogratuluj jej , a właściwie IM serdecznie- powiedział z ironią
-Czy Ty jesteś tak głupi i naprawdę nic nie rozumiesz , czy tylko udajesz? – zdenerwowana zadałam pytanie
- A co mam rozumieć?! Dopiero co ze mną zerwała , a już okazuję się , że jest w ciąży łatwo się domyślić ,że puszczała się z tym kolesiem kiedy była jeszcze zemną- wykrzyczał do słuchawki
-Debilu ona jest w ciąży z Tobą i nigdy Cię nie zdradziła w odróżnieniu od Ciebie!- odpowiedziałam podniesionym tonem
W tym momencie spojrzałam na Magdę , dziewczyna słysząc naszą rozmowę musiała wywnioskować, co Bartman myśli , bo po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Posłałam jej więc ciepłe spojrzenie , żeby dodać otuchy.
-Ze mną , a skąd ta pewność przecież spotyka się z jakimś typem ,a może się tatuś rozmyślił i teraz mnie próbuje wrobić? – spytał
-Nie ma żadnego innego faceta. Magda wymyśliła to wszystko i zerwała z Tobą ,bo dowiedziała się o ciąży i bała się, że możesz pomyśleć ,że chcę Cię złapać na dziecko- oznajmiłam mi
W słuchawce zapanowała chwila ciszy. Widać do Bartmana zaczęło coś docierać. Po chwili milczenia odezwał się już spokojnym głosem:
- Czyli będę ojcem?- zapytał jakby dla pewności
-Tak będziesz ojcem Bartman-upewniłam go
-Co za skończony debil ze mnie jak mogłem nie zauważyć i uwierzyć w to wszystko ?!A w dodatku ta noc z Tobą jako jakieś głupie pocieszenie. Chyba sam sobie chciałem wmówić , że nie potrzebuje Magdy. Nie myśl ,że jestem jakimś skończonym dupkiem, znów Cię skrzywdziłem…
-Nie Zibi jest dobrze ja pogodziłam się z Michałem , bo zrozumiałam , że ro jego kocham. Magda i Michał wiedzą o wszystkim i zrozumieli to- wyjaśniłam
-To dobrze , teraz wszystko się na pewno ułoży, cholera będę miał małego Bartmana!- cieszył się jak dziecko
-Może przyjedziesz ?
-Pewnie już jadę nie mogę się doczekać , aż przeproszę Magdę , jesteście u niej ?- zapytał
-Nie jesteśmy w szpitalu ,ale wszystko jest dobrze nie musisz się martwić- wyjaśniłam i podałam Zibiemu adres szpitala
Już miał się rozłączać kiedy postanowiłam włączyć głośnik w telefonie i zadać mu pytanie. Wnioskując z rozmowy z atakującym wiedziałam jaka będzie odpowiedź dlatego chciałam ,żeby Madzia ją słyszała.
-Zbyszek mam jeszcze ostatnie pytanie- oznajmiłam
-Jakie?
-Kochasz Magdę? – spytałam
-Kocham najbardziej na świecie na równi z naszym maleństwem –odpowiedział i zakończyliśmy rozmowę
Na twarzy Magdy pojawił się delikatny uśmiech , a w oczach znów pojawiły się łzy.
-Widzisz mówiłam ,że wszystko się ułoży-posłałam jej przyjacielskie spojrzenie
-Dziękuję Natalka ja pewnie nie odważyła bym mu się powiedzieć sama i dziękuję , że włączyłaś głośnik na koniec
-Już nie dziękuj tak ,podziękujesz jak wybierzesz mnie na matkę chrzestną- zażartowałam
-Hmm.. tylko co na to Dorota?- spytała
-Okey zróbmy tak jak będzie chłopczyk to ja będę matką chrzestną ,a jak dziewczynka to Dorota- powiedziałam
-Czemu akurat tak?
-Po prostu sama zawsze chciałam mieć synów , tak jakoś…
-Wiesz , ale ja muszę to przedyskutować z moim ukochanym – zaśmiała się
-Przedyskutuj ,a niech on tylko spróbuję się nie zgodzić, to ja już sobie z nim pogadam- zażartowałam
-Kocham Cię siostrzyczko- powiedziała już poważnie
-Ja Ciebie też i tę kruszynkę –odparłam i pogłaskałam ją po zupełnie płaskim brzuszku
-Jeju Natalka ja będę mamą – znów uroniła łzę
-Będziesz bekso będziesz-zaśmiałam się
-Przepraszam może to te hormony już działają- powiedziała
-Słoneczko płacz ile chcesz pod warunkiem ,że zawsze ze szczęścia- przytuliłam ją mocno
Po chwili zorientowałyśmy się, że minęło już sporo czasu odkąd weszłam do sali Magdy. Pożegnałam się więc z przyjaciółką i powiedziałam jej ,że teraz przyjdzie do niej Dorota, a ja z Michałem już pojedziemy , bo po przyjeździe Zibiego robilibyśmy tylko niepotrzebny sztuczny tłok. Pożegnałam się z nią i obiecałam ,że wpadnę jutro. Po wyjściu z pokoju Magdy od razu znaleźli się przy mnie Michał z Dorotą dopytując co się stało. Nakazałam Dorocie wejść do Magdy , żeby sama się dowiedziała i uprzedziłam ,że nie ma się czym martwić, bo Magda nie ma złych wieści. Przed wejściem do sali Dorota zapytała jeszcze:
-A co mówić rodzicom Magdy , przed chwilą oddzwonili ,ale nie odebrałam, mają wracać?
W momencie zadania pytania znów zadzwonili rodzice Magdy.
-Daj ja to załatwię- powiedziałam i odebrałam telefon
-Dzień dobry – powiedziała pani Hania mama Madzi
- Dzień dobry-odpowiedziałam
- Coś się stało , widziałam nieodebrane połączenia od Dorotki?
-Nie taka głupota po prostu jesteśmy na zakupach i widziałyśmy piękny sweterek , który idealnie pasował by na panią i chciałyśmy spytać , czy go kupić? –wymyśliłam na poczekaniu
-Może lepiej nie już ja znam te wasze szalone pomysły , kupicie mi jeszcze jakiś różowy sweterek- zaśmiała się
-Dobrze , w takim razie wybierzemy się na zakupy po pani powrocie- powiedziałam
-Wspaniały pomysł , zakupy zawsze- odpowiedziała zadowolona
- W takim razie całusy dla pani i pana Macieja miłego wypoczynku- pożegnałam się
- Trzymajcie się dzieci- odpowiedziała
- Ale to wymyśliłaś- powiedziała Dorota
-No , tylko gorzej byłoby , jeśli pani Hania chciała by ten sweterek- zażartowałam
-No byłoby słabo- odpowiedziała
-Dobra nie pieprzmy głupot idź do Magdy , bo ona tam czeka, a my z Miśkiem już jedziemy- pocałowałam ją w policzek
-Cześć Kubiaki- rzuciła i weszła do sali
W drodze do samochodu wyjaśniłam wszystko Michałowi. Był w niezłym szoku. I miał nadzieję ,że Bartman okaże się być odpowiedzialny. Ja byłam o to dziwnie spokojna może kobieca intuicja mi podpowiadała ,że będzie dobrze…



Dawno mnie nie było bo po ostatnim rozdziale i zaledwie jednym komentarzu straciłam motywacje. Zastanawiałam się , czy nie zawiesić bloga ,ale po namyślę stwierdziłam ,że spróbuję jeszcze raz. Teraz będę pisała krótsze rozdziały ,ale za to postaram się pojawiać w miarę regularnie. Właściwie to dziękuję Agnieszce ,bo mam wrażenie ,że tylko ona czyta to opowiadanie, ale nie dziwię się bo dodaje rozdziały coraz rzadziej. Postaram się zmienić. Mam nadzieję ,ze zmotywujecie mnie komentarzami. A na przyszłość wiem ,że najpierw należy stworzyć część rozdziałów ,a później publikować , bo jak się rozdziały kończą i trzeba pisać na bieżąco jest ciężko. Pozdrawiam i liczę na komentarze:) 

wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział XXIII

Telefon od Doroty strasznie mnie zaniepokoił. Nie myślałam już o tym ,że za chwilę będzie u mnie Michał , że muszę z nim porozmawiać , ani że parę chwil temu podjęłam ważną i bardzo trudną dla mnie decyzje. Słysząc jej łamiący się od płaczu głos czułam już tylko strach o to co jest Madzi.
-Halo Natalia- mówiła szlochając Dorota
-Dorcia co Ci się stało? – spytałam zaniepokojona stanem przyjaciółki
-Mnie nic , ale Magda wylądowała w szpitalu. Tak się o nią boję. Już od paru dni wyglądała źle , ale wiesz jaka ona jest nie dała się na mówić na wizytę na wizytę u lekarza , ale dziś jak byłam u niej to straciła przytomność. Zupełnie nie wiedziałam co mam robić. Zadzwoniłam po pogotowie. Zabrali ją , a teraz badają. Tak się boję , że ona może być na coś chora ,a ja nic wcześniej nie zrobiłam.- powiedziała i wybuchła jeszcze większym płaczem
-Dorota nawet tak nie mów. Magdzie nic nie będzie. Ja zaraz do Was przyjadę. Powiedz mi tylko dokładnie gdzie jesteście- powiedziałam , a gdy już dowiedziałam się w jakim moje przyjaciółki są szpitalu  postanowiłam od razu tam pojechać.
Wpadłam do domu i szybko złapałam swoją torebkę. Powiedziałam tylko szybko mamie gdzie i po co jadę. Mama zmartwiła się stanem Magdy niemal tak jak ja. Już miałam wsiadać do samochodu kiedy zobaczyłam nadjeżdżającego Michała.
-Jak ja mogłam zapomnieć ,że Kubiak ma przyjechać- powiedziałam sama do siebie
Nie chciałam tracić czasu ,więc podbiegłam do samochodu zanim Misiek zdążył jeszcze z niego wysiąść.
-Michał zawieziesz mnie do szpitala, Magda tam jest?- zapytałam
-Pewnie wsiadaj , tylko powiedz mi gdzie to jest- odpowiedział Misiek
Już po chwili siedziałam w samochodzie przyjmującego i tłumaczyłam mu jak ma jechać. Cieszyłam się,że jadę z Michałem ,bo obawiałam się, że sama byłam zbyt zdenerwowana na to ,by kierować .Z drugiej strony stresowałam się , bo wiedziałam ,że czeka nas poważna rozmowa. Nie zaczynałam jej jednak .Liczyłam ,że może Michał to zrobi. Bo co ja mu miałam powiedzieć, że przespałam się z Zibim? Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Michała:
-Bardzo się o nią boisz, co?- zapytał
- Cholernie się o nią boję – odpowiedziałam i wybuchłam płaczem
-Natalka spokojnie przecież musi być dobrze – powiedział i pogłaskał mnie jedną ręką po nodze
Dotyk Michała , jego czułe spojrzenie wzbudzały u mnie wielkie poczucie winy. W dodatku nie wiedziałam jak zacząć z nim rozmowę o tym co się wydarzyło. Najchętniej wcale bym jej nie zaczynała , ale wiedziałam ,że jestem winna Michałowi całą prawdę , chociaż tyle mogłam zrobić , żeby mieć częściowo czyste sumienie.
-Michał nie ma sensu udawać , że nic się nie stało- zaczęłam
- Chodzi Ci o rozmowę o tym , co powiedziałaś mi przez telefon? – zapytał
-Tak chodzi o to ,że Cię zdradziłam Michał i ja nie mogę tak po prostu jechać z Tobą i udawać,że nic się nie stało bo to jest cholernie nie w porządku wobec Ciebie – odpowiedziałam
- Już sam nie wiem , czy chce wiedzieć więcej – powiedział niepewnie
-Michał ja Cię przepraszam jest mi tak strasznie przykro. Ja wiem,że nic mnie nie usprawiedliwia.To była najgorsza głupota w moim życiu i wiem jaką cenę za tę głupotę poniosę. Spieprzyłam wszystko między nami…- wyrecytowałam jednym tchem
Michał nic nie mówił ,zjechał na pobocze i zatrzymał samochód.Po czym objął moją dłoń i patrząc prosto w moje oczy powiedział:
-Może jestem totalnym frajerem , ale ja Cię kocham maleńka i nie dam tak łatwo Ci uciec.Nie wracajmy do tego , żyjmy jakby ostatnich dni nie było. To nie jest kurwa łatwe , bo od Twojego telefonu nie myślę o niczym innym jak o tym czego mi brakuje i co takiego ma on, ale kocham Cię i czuję, że teraz już będzie tylko lepiej
-Frajerem ? Michał to ja jestem jakąś skończoną idiotką . I nie brakuje Ci niczego  nawet tak nie myśl- powiedziałam
- Powiesz mi kim on jest, tylko tyle ?- spytał Michał
-Jest największą pomyłką mojego życia, spieprzył mi je już raz ,a teraz o mało nie zrobił tego ponownie- odpowiedziałam wymijająco, chodź wiedziałam ,że Misiek się domyśli
-Tak myślałem. Kurwa jaki on ma tupet najpierw Cię zostawia, a teraz jak już Ci się życie ułożyło zaciąga do łóżka , mimo że jest z Twoją najlepszą przyjaciółką- powiedział ze złością w głosie Michał
-Ja go nie chcę bronić ,ale to nie zupełnie tak. On mnie przecież nie zmuszał do niczego. Sama tam poszłam i wypłakiwałam mu się w rękaw , a z Magdą nie są razem, zresztą już wtedy nie byli nie jestem aż taką zimną suką nie zrobiłabym tego Magdzie – tłumaczyłam
-Co nie zmienia faktu , że ten dupek wykorzystał chwilę Twojej słabości – wysyczał przez zęby Michał
-Wiesz co Misiek? Jesteś kochany i starasz się mnie usprawiedliwić mimo tego co Ci zrobiłam- powiedziałam i pocałowałam go czule
-Kocham Cię maleńka – odpowiedział po oderwaniu się od moich ust i ruszył w stronę szpitala

Już po paru minutach byliśmy na miejscu. Spytałam pielęgniarki dyżurującej o to , na jakiej Sali leży moja przyjaciółka. Kobieta odpowiedziała , a ja od razu pobiegłam pod wyznaczoną salę .Kiedy dotarłam tam z Michałem  i zobaczyłam roztrzęsioną Dorotę szybko do niej podeszłam i mocno przytuliłam. Chwilę trwało zanim przyjaciółka się uspokoiła ,jednak kiedy już to się stało zapytałam :
-Wiadomo już co z Magdą?
-Nie na razie jest u niej lekarz, zresztą i tak nic nam nie powiedzą, bo nie jesteśmy rodziną-odpowiedziała
W tej chwili dołączył do nas stojący dotąd obok Michał.
-Cześć Dorota- powiedział
-Cześć Michał –odpowiedziała mu
-I co wiadomo już coś?-zapytał
-Nie- pokręciłam przecząco głową
-Spokojnie dziewczyny będzie dobrze- próbował nas pocieszyć
Wiem Michał nie może być inaczej – przytuliłam się do przyjmującego
-Dzwoniłam do jej rodziców ,ale nie odbierają. Zresztą są na wakacjach w Hiszpanii , więc zanim złapią jakiś lot do Polski ,będą się tylko zamartwiać –powiedziała Dorota
-Masz rację lepiej poczekać zadzwonimy jak już  coś będziemy wiedzieć- poparłam przyjaciółkę
Po około 15 minutach czekania przed drzwiami sali numer 7 wyszedł z niej lekarz. Patrząc po wyglądzie miał jakieś 40-45 lat. Podszedł do nas i  wytłumaczył ,że nie może nam nic powiedzieć , bo nie jesteśmy rodziną ,ale możemy wejść na chwilę do Magdy tyle ,że pojedynczo , a następnie pożegnał nas.
-To może lepiej Ty idź- powiedziała Dorota
-Na pewno?- zapytałam
-Tak jesteś bardziej opanowana , ja i mój płacz nie są teraz Madzi potrzebne-odrzekła
-Dobrze to ja pójdę ,a Ty może weź Michała i idź na kawę, bo chyba nieźle Cię ta sytuacja wymęczyła- rzuciłam przyjmującemu porozumiewawcze spojrzenie ,a on zabrał Magdę w stronę automatu
Weszłam  do Magdy , a nogi miałam jak z waty. Bałam się ,że może już za chwilę dowiem się czegoś strasznego . Starałam się jednak nie dać po sobie poznać ,że się boję.
-Cześć kochana- powiedziałam z udawanym uśmiechem i pocałowałam przyjaciółkę
-Hej Natalka- odpowiedziała posępnie
-Wiesz już co ci jest? – zapytałam
-Natalia ja już od 2 tygodni wiem co mi jest, teraz tylko mam już stu procentową pewność- odpowiedziała  , a jej oczy zaszkliły się
-Jak to Magda ? Nic nie rozumiem ? Jesteś chora i nic nie powiedziałaś?- w mojej głowie panował mętlik
-Zobacz- dziewczyna podała mi coś co leżało na jej szafce
-Jesteś w ciąży? – zapytałam retorycznie , bo USG mówiło samo za siebie
- Tak, jestem i co ja teraz zrobię? – rozkleiła się
-Słoneczko nie płacz, będzie dobrze- starałam się ją uspokoić
-Wiesz co ja zrobiłam kiedy test wyszedł pozytywny? – zapytała
-Nie wiem – odrzekłam
- Zadzwoniłam do Zibiego i okłamałam go mówiąc ,że mam kogoś i z nami koniec- powiedziała mi
-Co , ale dlaczego?- zdziwiłam się
- Ile my jesteśmy , a właściwie byliśmy razem?- po raz kolejny zadała mi pytanie
- Coś koło dwóch miesięcy –odpowiedziałam
-No właśnie dwa miesiące! Przecież on by pomyślał , że chcę go złapać na dziecko i nie wiedziałabym , czy jest ze mną z miłości , czy dlatego ,że trzyma go przy mnie dziecko- szlochała
-Magda , ale on jest ojcem i ponosi taką samą odpowiedzialność za tego małego człowieczka jak Ty- tłumaczyłam jej
-Może masz rację. A mogłabyś coś dla mnie zrobić- zapytała
- Zadzwonisz do niego i powiesz mu jaka jest sytuacja, bo ja się boję reakcji? – zapytała
-Tak ,ale Magda Ty musisz o czymś wiedzieć
-O czym?- spytała
-Ostatnio między mną , a Michałem trochę się popsuło. Ja byłam wtedy w Warszawie i nie miałam gdzie spać ,więc poszłam do Zibiego. On mnie pocieszał , powiedział , że go zostawiłaś dla innego. Magda my…-nie dokończyłam
-Chcesz mi powiedzieć ,że spędziliście ze sobą noc?-zapytała zdziwiona
-Tak , ale Magda dla mnie to nic nie znaczyło i jestem pewna ,że dla niego też. My po prostu pocieszyliśmy się po rozstaniach. Ja Cię tak strasznie przepraszam, gdybym wiedziała ,że Ty jesteś w ciąży nigdy przysięgam nigdy bym tego nie zrobiła- tłumaczyłam się
-W sumie to nie powinnam mieć żalu. Przecież nie byliśmy razem ,ale co jeśli on mnie nie kocha i czuje coś do Ciebie? – zapytała
-Nie czuję , dopiero teraz zdałam sobie sprawę ,że on chciał zapomnieć o tym ,że go zostawiłaś i chciał się odegrać , bo myślał , ze Ty kogoś masz- powiedziałam to, co właśnie do mnie dotarło
-Na prawdę tak myślisz?- spytała z nadzieją w głosie
-Tak myślę ,a Ty mi wybaczysz to co zrobiłam
-Łatwo nie jest ,ale szkoda byłoby tej naszej przyjaźni, no nie? – zapytała z lekkim uśmiechem
-No ba, przecież takich dwóch jak my trzy to nie ma ani jednej- zażartowałam
-Ej ,a to nie szło inaczej? – zapytała z bananem na twarzy
-Grunt , że Cię rozśmieszyłam mamusiu taki uśmiech ma być zawsze
-Natalia , a tak na poważnie to zadzwoń do Zibiego i powiedz mu ,ale obiecaj , ze powiesz mi szczerze jaka była jego reakcja, to takie twoje zadość uczynienie , więcej już do tego nie wrócę- zakomunikowała
-Dobrze zadzwonię i obiecuje ,że powiem Ci wszystko szczersze- uśmiechnęłam się lekko, bo w duchu obawiałam się jak może zareagować Bartman
Wyjęłam z kieszeni telefon i wybrałam numer. Po dwóch sygnałach usłyszałam głos atakującego.
-Natalia?- zapytał
-Tak Natalia , muszę Ci coś powiedzieć….


Po pierwsze przepraszam za MEGA długą nieobecność. Najpierw miałam spontaniczny i niespodziewany wyjazd, a później lenia i mimo miliona pomysłów nie miałam siły przelewać ich na komputer :D Czekał ktoś ? I jak Wam się to na górze podoba? Teraz będę już częściej.Miłego czytania :) 

niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział XXII

Obudziłam się rano wtulona w nagi tors Zibiego. Właśnie w tym momencie zaczęło do mnie docierać co ja ,a  właściwie co my zrobiliśmy poprzedniego wieczora. Najdelikatniej jak umiałam podniosłam się z łóżka i poszłam wprost do łazienki. Na szafce znalazłam czyste ręczniki ,więc postanowiłam wziąć długi prysznic. Zupełnie tak jakbym chciała zmyć z siebie poczucie winy ,które przyszło dopiero teraz,czyli zdecydowanie zbyt późno. Stałam w kabinie kierując na swoje ciało strumień ciepłej wody i myślałam o tym jaką jestem głupią laską. No bo jak nazwać dziewczynę ,która widząc swojego chłopaka całującego się z inną przez chwilę rozpacza ,a niedługo później znajduję pocieszenie w ramionach swojego byłego i zwyczajnie idzie z nim do łóżka. Po prostu kretynka. Nie wiem ile czasu tak stałam lejąc na siebie hektolitry wody ,ale zaczęłam zza drzwi słyszeć odgłosy krzątającej się osoby , a konkretniej Zibiego ,bo przecież nikogo innego w domu nie było. Wyszłam w końcu z łazienki w samym ręczniku ,bo moje jedyne rzeczy , czyli parę nowo zakupionych fatałaszków zostało w przedpokoju. Po wyjściu  od razu zobaczyłam na sobie wzrok Zbyszka. Ten sam ,którego wolałabym na razie uniknąć.
-No proszę jakie piękne widoki z samego rana- powiedział z uśmiechem
- Właśnie idę po ubrania ,więc koniec tych pięknych widoków- odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem
-W ubraniu będą równie piękne- opowiedział i podszedł całując mnie w skroń
Nie czekając na więcej czułości ze strony Bartmana poszłam się ubrać. Po wyjściu zastałam go w kuchni przygotowującego śniadanie.
-Zrobiłem Ci kawę – powiedział i podał mi kubek
- Widzę ,że mój kubek nadal tu jest – odpowiedziałam , a właściwie zapytałam
-Nie tylko kubek , w łazience schowana jest też Twoja kosmetyczka ,a w mojej szafie stoi para czarnych szpilek- mówił Zbyszek
-No tak pamiętam ,że pakowałam się w takim pośpiechu , że nic dziwnego ,że tyle rzeczy zostawiłam – odpowiedziałam
-Nie ma co wspominać tych czasów. Powiedz lepiej co zjesz? – zapytał
- Zadowolę się samą kawą , nie jestem głodna- odpowiedziałam zgodnie z prawdą , bo miałam ochotę jedynie na zaszycie się na bezludnej wyspie
Zibi nie dał jednak za wygraną i wcisnął mi jakieś kanapki .Śniadanie upłynęło w prawie całkowitej ciszy  z mojej strony , w zasadzie tylko Bartman mówił ,a ja słuchałam ,a właściwie udawałam ,że słucham ,bo w głowie wciąż kłębił się milion myśli na temat tego co zrobiłam. Po zjedzeniu i posprzątaniu niespodziewanie Zibi złapał mnie za ręce spojrzał w oczy i powiedział:
- A teraz chodź i porozmawiaj ze mną ,bo widzę ,że strasznie męczy Cię to co się stało
-Zibi to nie tak ,że mnie to męczy i żałuje, ja po prostu nie wiem co się dookoła mnie dzieje. Przychodzę tu z płaczem ,bo Michał całował się z inną , a sama idę do łóżka z Tobą i co najgorsze wydaje mi się ,że tego nie żałuję ,chociaż mam wyrzuty sumienia . Cholera ja już nic nie wiem- powiedziałam ,a z moich oczu popłynęły łzy
-Cii maleńka , nie płacz – powiedział Zibi przytulając mnie i głaszcząc po głowie
Stałam tak wtulona w atakującego i zastanawiałam się czy to możliwe ,że kocham dwóch mężczyzn jednocześnie. Z Michałem było wspaniale , był czuły delikatny , potrafił wysłuchać i zawsze wspierał, ale przy Zibim czułam teraz dokładnie to co jeszcze dzień wcześniej przy Miśku i czułam się naprawdę kochana.
-No to się wkopałaś dziewczyno nie dość ,że nie wiesz z którym z nich chcesz być to jeszcze zranisz któregoś , chociaż to Ty powinnaś cierpieć ,a nie Michał, albo Zbyszek- pomyślałam
Oderwałam się od Zibiego i powiedziałam ,że chyba najlepiej będzie jak pojadę do siebie do domu, byłam pewna ,że tam znajdę rozwiązanie tej sytuacji ,a jeśli nie to zawsze pozostawało schować się w ramionach rodzicielki przed całym światem. Zibi zrozumiał i zaproponował , że mnie odwiezie , nie mogłam odmówić, bo innego środka transportu nie posiadałam. Podróż na szczęście nie była długa i przez większość jej czasu udawałam ,że śpię .Kiedy nadszedł czas wyjścia z samochodu Zibi złapał mnie jeszcze za rękę i patrząc na mnie powiedział:
- Kocham Cię i będę czekał ile trzeba
-Dziękuję Zibi –no tak tylko na tyle było mnie stać , na żałosne dziękuję , szkoda ,że wczoraj byłam bardziej wylewna…
W domu zrobiłam sporą niespodziankę. Mama na mój widok omal nie potłukła szklanki. Miło było porozmawiać z moją rodzinką i oderwać się od mojego zmartwienia. Jednak kiedy nadszedł wieczór i siedziałam na tarasie wpatrzona w jeden punkt , a mój telefon rozdzwonił się o wszystkim sobie przypomniałam. O tym ,że nie umiem wybrać spośród Zibiego i Miśka, że nie odebrałam rzeczy z hotelu chociaż miałam to zrobić ,że będę musiała spojrzeć w Miśkowe oczy i powiedzieć mu ,że go zdradziłam ,a na dodatek , że będę jeszcze musiała porozmawiać z dziewczynami. Telefon nie dawał za wygraną i nadal dzwonił ,a na wyświetlaczu widziałam twarz Kubiaka odebrałam więc i usłyszałam jego stroskany głos:
-Jak dobrze ,że odebrałaś. Kochanie ja Cię tak strasznie przepraszam. Powiedz gdzie jesteś? I czemu nie przyszłaś po rzeczy ja cały dzień czekałem ,żeby Cię przeprosić przyprowadziłem nawet Karolinę. Miała powiedzieć ,że to ona się na mnie rzuciła i tak naprawdę między nami nic nie było. Teraz mi wierzysz? – wyrzucał pytania jednym tchem
-Jestem w domu Michał , ja muszę trochę od wszystkiego odpocząć- mówiłam z jeszcze większymi wyrzutami sumienia , bo zrozumiałam ,że on naprawdę nic z tą Karoliną nie zrobił
- Natalka ,ale powiedz ,że mi wierzysz i że już będzie dobrze ,bo ja tu wariuje ? –spytał
-Wierzę Ci Michał ,ale nie mogę Ci obiecać ,że będzie dobrze ,bo ja wszystko spieprzyłam –powiedziałam i rozpłakałam się
-Skarbie o czym Ty mówisz i czemu płaczesz?- pytał wyraźnie zaniepokojony
- Michał ja Cię zdradziłam i nawet nie wiem co mam powiedzieć jak się wytłumaczyć – mówiłam szlochając
-Co?!  Słuchaj ja za godzinę jestem u Ciebie i wtedy porozmawiamy , a teraz się nie martw i nie płacz- mówił spokojnym głosem
-Michał czy Ty słyszysz ja Cię zdradziłam , zachowałam się jak zimna suka , jak ostatnia dziwka ,a Ty zamiast mnie opierdolić uspokajasz mnie i chcesz przyjechać? ! – pytałam mając wrażenie , że Kubiak mnie nie rozumie
- To nie są sprawy o których rozmawia się przez telefon jak przyjadę to porozmawiamy i opowiesz mi o wszystkim, kocham Cię i może jestem skończonym frajerem ,ale tak łatwo  nie dam rozpieprzyć tego co jest między nami.
- Frajerkom to jestem ja , ale Ty Michał jesteś po prostu wspaniałym człowiekiem , a ja na Ciebie nie zasługuję- mówiłam nadal płacząc jak dziecko
- Nie pieprz takich głupot o tym czy zasługujesz czy nie ,  powiedz tylko jedno kochasz mnie?
-Kocham Misiek ,ale..
- Nie ma żadnego ,ale do zobaczenia i nie martw się zaczniemy od nowa jakby niczego nie było –powiedział i rozłączył się
…ale jeszcze rano czułam do Zibiego to samo co do Ciebie- powiedziałam sama do siebie ,bo Misiek już się rozłączył i nie dał mi dokończyć.
Mętlik w mojej głowie był jeszcze większy niż dotychczas. Michał mnie naprawdę kochał i był w stanie wybaczyć mi zdradę tak po prostu , był gotów o wszystkim zapomnieć i ratować nasz związek. Siedziałam i myślałam o tym wszystkim  i poczułam co powinnam zrobić i kogo tak naprawdę kocham. Wiedziałam ,że to miejsce mi pomoże ,ale nie spodziewałam się ,że tak wszystko. W końcu poczułam , że jeszcze wszystko może być dobrze. Jednak jeden  krótki telefon , krótka wiadomość zburzyły spokój i radość trwającą zaledwie od paru minut. Łzy znów napłynęły do oczu ,a ciało sparaliżował strach o życie bliskiej mi osoby….




Długo mnie nie było za co strasznie przepraszam , ale teraz są już WAKACJĘ , więc nie licząc jakiegoś krótkiego wyjazdu będę miała czas tylko i wyłącznie na pisanie. Rozdział taki sobie ,wiem ,ale będzie lepiej , generalnie jestem w szoku jak cała koncepcja i  zarys  tego jak ta historia miała wyglądać uległ zmianie :D Proszę Was o komentarze ,b o one strasznie cieszą i motywują  J Jestem też ciekawa czy wolicie Natalkę z Zibim czy Michałem? Kolejny rozdział powinien być pojutrze no chyba,że  liczba komentarzy będzie na tyle motywująca, że dam radę do jutra :P No i na koniec trochę smutku ,bo dziś znów przegrana Polski z Iranem tym razem 3;0 : (

czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział XXI

Chodzi o to ,że ja i paru chłopaków mamy wolne na Ligę Światową , Ty zresztą też- zaczął  Michał
-No przecież wiem – odpowiedziałam lekko zdziwiona
-To nie wszystko w związku z tym ,że mamy  wolne jeden z nas miał zostać wytypowany do udzieleniu paru wywiadów , zrobienia sesji zdjęciowych…
-No i co w związku z tym? –pytałam niewiele rozumiejąc
-Wybrano mnie , większość chłopaków ma żony ,dzieci i nie chcieli- oznajmił
-Rozumiem Misiu , no przykro mi ,że  nie spędzimy razem czasu ,ale nie potrzebnie się denerwowałeś- powiedziałam z uśmiechem
- Jesteś kochana ,ale jest coś jeszcze. Przed chwilą dowiedziałem się ,że tą całą promocją siatkarską ze mną w roli głównej ma zając się Karolina-oznajmił Kubi
-No to zmienia postać rzeczy , nie cieszy mnie perspektywa tego ,że będziesz z tą…. dziewczyną spędzał czas- powiedziałam poirytowana
- Spokojnie , przecież to tylko 3 dni , możesz być tam ze mną ,a później starczy nam jeszcze czasu na krótkie wakacje-powiedział i przytulił mnie mocno
-nie muszę z Tobą jechać , mam do Ciebie zaufanie i mam nadzieję ,że mnie nie zawiedziesz – powiedziałam i spojrzałam mu głęboko w oczy
- Nigdy – odpowiedział i pocałował mnie czule
-Chociaż wiesz co pojadę z Tobą , bo Tobie ufam ,ale tej lali niekoniecznie – skwitowałam rozmowę i poszliśmy do środka
Wieczorem pożegnaliśmy się z chłopakami , bo wcześnie rano mieliśmy wyjechać do Warszawy. Życzyłam naszej ekipie powodzenia i kazałam skopać tyłki Brazylijczykom. Pozostałym chłopakom życzyłam miłych wakacji. Cały czas jednak w głowie miałam fakt ,że mój chłopak będzie musiał spędzić 3 dni z atrakcyjną kobietą , która ewidentnie na niego leci. Kiedy dotarłam jednak do pokoju , a wraz ze mną Michał , który postanowił skorzystać z wolnego czasu i braku treningu , który od jakiegoś czasu czekał go codziennie zapomniałam o wszystkim , bo liczyliśmy się tylko my…
Rano średnio wyspani ruszyliśmy w drogę , kierował Michał, który nie chciał dać mi prowadzić swojego cacka. W czasie drogi próbowałam podpytywać Michała o to czy podoba mu się Karolina , ale każde pytanie zbywał  odpowiedzią , że to ja mu się podobam , a na inne dziewczyny uwagi nie zwraca. O 10 byliśmy już pod hotelem. W środku wzięliśmy szybki prysznic , zjedliśmy coś i udaliśmy się na pierwszą sesję , którą Michał miał zaplanowaną na 11.30. Na miejscu zastaliśmy czkającą już na sądząc po minie samego Michała.
-Cześć- powiedziała
-Cześć -odpowiedzieliśmy chóralnie
- O widzę ,że przyjechaliście razem –powiedziała z miną , która mówiła ,że nie cieszy jej mój dodatkowy przyjazd
- Tak mu z Michasiem nie lubimy się rozstawać nawet na chwilę, sama rozumiesz  bardzo się kochamy –mówiłam tak by dać jej do zrozumienia , że nie ma u Michała szans
- Tak rozumiem – powiedziała już mniej pewna siebie i bez słodkiego głosiku
- To co idziemy na plan sesji ?- spytała a Michał przytaknął
- W takim razie ja idę na zakupu i za jakieś 2 godzinki wrócę – powiedziałam całując przyjmującego i irytując jeszcze bardziej Karolinę
Zakupy postanowiłam zrobić w pobliskiej galerii . Pochodziłam po sklepach, kupiłam parę ubrań i dwie sukienki dla moich dziewczyn , dawno się z nimi nie widziałam , więc postanowiłam ,że jak pojadę do domu to dam im taki mały prezent. Na koniec poszłam jeszcze napić się kawy  i wróciłam na miejsce. Widziałam ,że sesja już się skończyła , bo w drzwiach minęłam się z panem fotografem skierowałam się więc prosto do miejsca , gdzie Michał miał na mnie czekać. Gdy weszłam od razy zauważyłam niebezpiecznie stojących blisko siebie Michała i Karolinę. Michał stał tyłem , więc nie widział ,że już jestem  , za to Karolina doskonale mnie widziała i baz wątpienia specjalnie rzuciła się na Kubiaka całując go. Byłam w szoku stałam jak zamurowana. Najgorsze było jednak to ,że Michał nie wydawał się protestować. Ze łzami w oczach wybiegłam z Sali. Wtedy też zauważył mnie Michał ,ale wybiegłam na tyle szybko by nie mógł mnie dogonić. Krążyłam po mieście, z oczu lał się strumień łez, a przed oczami cały czas miałam obraz Michała całującego się z Karoliną. Nie miałam ochoty wracać do hotelu po rzeczy z drugiej strony miałam przy sobie tylko telefon, i portfel w dodatku bez karty kredytowej. Jedyne co wpadło mi do głowy to zadzwonić do Zibiego i liczyć na to ,że jest w domu i nie pojechał jeszcze po Magdę , od której swoją drogą miałam sporo nieodebranych połączeń. Nie miałam jednak siły na żądne rozmowy oprócz tej jednej ze Zbyszkiem. Wykonałam , więc do niego telefon.
-Halo –usłyszałam głos w słuchawce
-Cześć Zibi –powiedziałam
- Cześć Natalka ,czemu dzwonisz? –spytał
-Słuchaj mam takie pytanie jesteś w mieszkaniu w Warszawie-?
- Jestem , a czemu pytasz?
- A zamierzasz jechać gdzieś dzisiaj?- pytałam dalej
-Nie nie zamierzam- odpowiedział mi
- W takim razie mogę do Ciebie wpaść ? – zapytałam
- Pewnie wpadaj czekam na Ciebie- odpowiedział mi Bartman
- Tylko jest jedna sprawa nikt , a zwłaszcza Michał nie mogą wiedzieć , że będę u Ciebie – powiedziałam
- Okey ,ale…
- Jak będę to wszystko Ci wyjaśnię –skwitowałam i rozłączyłam się
W mieszkaniu byłam 15 minut później ,znałam skróty , więc dotarłam tam szybko , w końcu przez pewien czas mieszkałam tam z Zibim. Gdy weszłam Zbyszek od razu zapytał co się stało , a ja nie wytrzymałam i rozpłakałam się jak dziecko. Poszliśmy do pokoju i tam opowiedziałam mu o całej historii ,z pozoru nic wielkiego, ale bolało jak cholera
-Zibi ja nie mam przy sobie nic oprócz telefonu , paru złotych i ubrań , które dziś kupiłam , a nie chce wracać do hotelu po to wszystko, nie dam rady , mogę zostać u Ciebie?- zapytałam
-Pewnie ,że możesz , nie martw się damy rade – powiedział i przytulił mnie mocno
W tym momencie na ekranie telefonu zobaczyłam napis Misiek dzwoni. Postanowiłam odebrać , bo wiedziałam ,że nie da mi spokoju i będzie dzwonił dalej.
-Słucham- powiedziałam
-Skarbie to nie jest tak jak myślisz , ja wiem jak to mogło wyglądać ,ale to Karolina się na mnie rzuciła…- mówił
-No ,a Ty jakoś nie protestowałeś- powiedziałam do niego chłodnym tonem ,chodź w środku cała drżałam z emocji
- Bo się tego nie spodziewałem , zatkało mnie , ja nie wiedziałem co robię- tłumaczył się dość nieudolnie
- Jesteś śmieszny , całowałeś ją, bo nie wiedziałeś co się dzieję i byłeś zdezorientowany?!
- Wiem ,że brzmi to głupio – mówił
-Dobrze , że wiesz chociaż tyle. Posłuchaj nie zamierzam dziś wrócić do hotelu, po rzeczy przyjdę jutro jak będziesz miał kolejną sesję,  a nocowała będę w hotelu ,więc nie wydzwaniaj do mnie ,bo wiesz już wszystko co powinieneś wiedzieć. Życzę miłej zabawy na sesji z Karoliną- powiedziałam zimny tonem i rozłączyłam się , a z mych oczy pociekły łzy
W tym momencie poczułam na swojej twarzy dłonie Zibiego. Skierował moją twarz tak, bym patrzyła mu w oczy i powiedział
- Nie płacz, bo nie mogę na to patrzeć, zresztą nie warto
-Wiem ,ale nie mogę się opanować łzy same mi płyną- odpowiedziałam mu
-Nie pozwolę Cię więcej skrzywdzić , już wystarczająco się nacierpiałaś najpierw przeze mnie ,a teraz jeszcze Michała
-Zibi ja…- próbowałam coś powiedzieć ,ale mi przerwał
-Ciii nic już nie mów – powiedział i pocałował mnie
Czułam się strasznie dziwnie z jednej strony było mi oborze ,czułam się bezpiecznie, spokojnie i niezwykle przyjemnie ,a z drugiej czułam ,że zdradzam nie tylko Michała ,ale i przyjaciółkę. Oderwałam się więc od  Zibiego  i powiedziałam:
-Zbyszek nie możemy Michał mnie zranił, ale  to mnie nie usprawiedliwia , zresztą Magda jest moją przyjaciółką , a Ty jej chłopakiem
- Nie jesteśmy z Magdą razem , zostawiła mnie dla kogoś innego , ale to dobrze , bo dzięki temu zrozumiałem ,że i ona i Aśka to były tylko zauroczenia-powiedział
-Nic nie wiedziałam , to dlatego tyle razu do mnie dzwoniła, pewnie chciała mi powiedzieć
- Nie mówmy już o Magdzie ani Michale teraz liczysz się tylko Ty i ja- powiedział i znów mnie pocałował tym razem bardziej zachłannie
Nie broniłam się przed tym i zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki. Nie myślałam o tym co robię, oddawałam się tylko chwili. Wiedziałam ,że jest mi dobrze. Chciałam zapomnieć o tym wszystkim co się stało, wykasować z życia ostatni rok. Chciałam żeby było jak dawniej, bez problemów, po prostu chciałam być szczęśliwa. Nie wiedząc  nawet kiedy znaleźliśmy się  w sypialni ,tej samej , w której jeszcze wydawało by się tak niedawno spędzaliśmy wspólnie noce. Dalej wszystko potoczyło się już samo… Leżałam wtulona w nagi tors Bartmana i zastanawiałam się co ja właściwe czuję i czego chcę. Poczułam dotyk ust na moim czole.
-Kocham Cię i przepraszam za wszystko , mogę Ci obiecać , więcej Cię nie skrzywdzę- powiedział Zibi
Nie odpowiedziałam mu nic, bo nie wiedziałam co mogłabym mu  powiedzieć. Nie wiedziałam czy kocham jego czy Michała, nie wiedziałam czy czuję się dobrze czy podle. Nie rozumiałam samej siebie, najpierw byłam zła na Michała za pocałunek z Karoliną ,teraz spędziłam noc ze Zbyszkiem. Ja po prostu nie wiedziałam już nic. Serce i rozum przestały działać. Sumienie chyba też.
-Żałujesz – zapytał Zibi
- Nie wiem… nie nie żałuję – odpowiedziałam , a to znaczyło jedno tak sumienie zdecydowanie też już nie działa





Witajcie kochane! Jest nowy rozdział pisałam go dość długo po fragmencie , bo czasu jak na lekarstwo, ale jutro pisze ostatni sprawdzian i  swój czas poświęcam tylko tej historii. Pokomplikowało się wiem  sama nie wiem skąd w mojej głowie taki pomysł… jak myślicie jak to będzie ? Pozdrawiam i  do kolejnego :D J

środa, 4 czerwca 2014

Rozdział XX

Kiedy dotarliśmy do pokoju opowiedziałam Michałowi o wszystkim. Tak jak przewidywałam jego reakcja była bardzo wybuchowa , właściwie to dlatego nie chciałam mówić mu tam pod salonem , bo bałam się ,że zrobi coś głupiego.
- Kurwa co za idiota , mogłaś powiedzieć mi tam na miejscu  już ja zajął bym się tą jego śliczną buźką- krzyczał podirytowany Michał
-No właśnie dlatego nie powiedziałam ,wiedziałam ,że mógłbyś zrobić coś głupiego – tłumaczyła mu
-Coś głupiego to on mógł zrobić  Tobie , nawet nie chce myśleć ,co mogło by się zdarzyć ,gdybym tam nie przyszedł –nakręcał się dalej Kubiak
- Skarbie ,ale przyszedłeś i nic się nie stało , nie mówmy już o tym – powiedziałam i zamknęłam mu usta pocałunkiem.
Spędziliśmy z Miśkiem razem resztę popołudnia. Dopiero na kolacji pokazałam się chłopakom w  nowej fryzurze. Skomplementowali mnie i byli w miarę ich możliwości grzeczni . Opowiedzieli mi też o przebiegu ich obiadu i o tym ,że mój chłopak jest niekwestionowanym zwycięzcą jedzenia makaronu . Rozbawiła mnie ich relacja i nawet powiedziałam Miśkowi ,że jestem z niego dumna. Cieszyłam się ,że ta kolacja upłynęła w tak miłej atmosferze ,bo pomogło mi to zapomnieć o wcześniejszych wydarzeniach Dowiedziałam się też , że na tegoroczną Ligię Światową pojedzie nieco zmieniony skład, by część chłopców mogła odpocząć. Oznaczało to , że między inny mi Misiek jutro wraca na trochę do domu. Ja też miałam krótki urlop. . Po kolacji mieliśmy jeszcze spotkanie z  dziennikarką , która miała nagrać krótkie filmiki z siatkarzami i sztabem. Dziewczyna była wyższa ode mnie , miała na sobie kremową sukienkę, brązowe włosy były wyprostowane i sięgały jej do połowy pleców, była ładna  wydawała się też być miłą i kompetentną osobą , no właśnie wydawała…. Nagrała wywiad z paroma wybranymi chłopakami , trenerami i w końcu przyszła pora na mnie . Zaskakiwały mnie liczne błędy i mała wiedza o siatkówce . Starałam się jednak ją rozumieć, była młoda i niedoświadczona. Myślałam ,że to może nerwy. Pomnie przyszła kolej na ostatniego już Kubiaka. Stałam i słuchałam wywiadu w bezpieczniej odległości tak ,że nie było mnie widać. Kiedy w końcu się skończył miałam podejść do Michała ,ale usłyszałam ,że dziennikarka jeszcze coś do niego mówi
-Musze się panu przyznać ,że jest pan moim ulubionym siatkarzem- mówiła słodkim głosem
- Dziękuję – opowiedział nieco speszony Michał
- Nie ma za co , mówię tylko prawdę , mam też małą prośbę, czy moglibyśmy przejść na ty, to dla mnie byłby prawdziwy zaszczyt- mówiła dziewczyna
-Tak oczywiście , Michał miło mi – powiedział Kubi
-Karolina i to mnie jest miło – mizdrzyła się dalej ,a ja zaczęłam się denerwować
- Przepraszam ,ale muszę się zbierać jutro wracam do domu muszę się spakować , sama rozumiesz – powiedział a mnie ulżyło ,bo wiedziałam ,że stara się ją zbyć
- Rozumiem , chciałam Ci jeszcze tylko dać mój numer , może spotkamy się na kawę skoro teraz masz wolne- i wymienili się numerami co mnie rozwścieczyło ,więc postanowiłam podejść
-Michał skarbie czekam na Ciebie , możemy już iść- powiedział przytulając się do przyjmującego i pokazując , ze jestem jego dziewczyną
-Tak już idziemy-odpowiedział i pożegnał się z dziewczyną kiedy szliśmy w kierunku wyjścia  krzyknęła jeszcze:
- Pamiętaj o naszej kawie , mam nadzieje ,że się zdzwonimy
Zła wyszłam z Michałem i skierowałam się do pokoju zaczynając jednocześnie swoją scenę zazdrości.
-Nie ma mnie przez 10 minut ,a ty już umawiasz się na kawę z jakąś dziennikarką ? –pytałam poirytowana
-To w sumie ona jakoś tak nalegała , no a ja nawet nie zdążyłem nic odpowiedzieć ,bo Ty przyszłaś – tłumaczył się
- No tak przyszłam , kurde szkoda, że zepsułam Ci flirt – burzyłam się dalej
- No ,ale ja nic nie zrobiłam , nie złość się kochanie- bronił się Michał
- No właśnie nic nie zrobiłeś. Mogłeś od razu powiedzieć  ,że masz dziewczynę ,ale nie po co o mnie wspominać ,lepiej dać się kokietować dziennikarce – mówiłam
- Oj jakie kokietować , chyba trochę przesadzasz ?- pytał jakby zdziwiony Michał
- Ona Cię pożerała wzrokiem , a Ty pytasz jakie kokietowanie ?!  No tak zazdrosna , i do tego ze skłonnościami do przesady jaką Ty masz beznadziejną dziewczynę , może pora  ją zmienić ?!- kontynuowałam swoją scenę
-Oj przestań nie chce się kłócić , obiecuję poprawę – wyszczerzył się Michał i chyba chciał załagodzić  sytuację buziakiem ,ale ja nie miałam na to ochoty
-Idę się przejść , muszę pobyć sama-powiedziałam oschle
-Nie powinnaś iść sama ,jest wieczór ,a po dzisiejszych wydarzeniach….-mówił Michał, ale mu przerwałam
-Nie martw się potrafię o siebie zadbać jak nikt inny- mruknęłam jeszcze i wyszłam
Wieczór był chłodny, przez chwilę myślałam ,żeby wrócić po jakąś bluzę , ale wolałam nie natknąć  się na Michała. Szłam w stronę parku myśląc o sytuacji z Michałem.  Zauważyłam ,że poniosło mnie i tak naprawdę zrobiłam mu awanturę o nic. Byłam zwyczajnie zazdrosna , co mogłam na to poradzić? To chyba oznaka ,ze mi zależy. Miałam już ochotę wracać, gdy usłyszałam za plecami czyjś głos. Cała ze strachu oniemiałam.
-Nie myślałem ,że Cię tu dziś spotkam- powiedział chłopak
Odwróciłam się i zobaczyłam twarz Kamila , co wywołało u mnie wielki strach.
-Spokojnie nie bój się nic Ci nie zrobię- mówił jakby łagodniejszym tonem
-Nie boję się – odpowiedziałam z udawaną pewnością siebie
-Możemy porozmawiać? –spytał
- Wolałabym nie muszę wracać , zresztą nie mam ochoty na rozmowę z Tobą- powiedziałam i już miałam się odwracać ,ale Kamil złapał mnie za nadgarstek.
-Puszczaj mnie , bo zacznę krzyczeć- ostrzegłam go
- Chce Ci tylko powiedzieć, że się w Tobie zakochałem i to moje dziwne zachowanie….  po prostu przepraszam – mówił wyraźnie skruszony
- W porządku, ja o wszystkim zapomnę , Ty zapomnisz o mnie i więcej się nie spotkamy, tak będzie dla nas najlepiej – powiedziałam
- Ale obiecaj ,że jeśli coś się zmieni , jeśli będziesz wolna to będziesz o mnie pamiętała – kontynuował
- Nie będę wolna , na pewno nie , ale Ty zapewne też kogoś znajdziesz i będziesz szczęśliwy- próbowałam go pocieszyć
-Mogę Cię przytulić ? Pewnie więcej Cię nie spotkam ,więc tak na pożegnanie…
- Możesz – odpowiedziałam i przytuliłam wyraźnie skruszonego chłopaka
-W takim razie powodzenia i szczęścia –powiedział jaszcze
-A Tobie miłości – odpowiedziałam i poszłam w stronę Ośrodka
Idąc z powrotem rozmyślałam o tym jakie to życie jest przewrotne ,jeszcze parę godzin temu się go bałam ,a teraz było mi go trochę żal. Gdy w końcu dotarłam na miejsce zobaczyłam nerwowo chodzącego z miejsca na miejsce Michała. Podeszłam , więc do niego , bo i tak miałam przeprosić go za swoje zachowanie.
-Natalka no gdzie Ty byłaś ,dzwoniłem z tysiąc razy , myślałem ,że coś Ci się stało- mówił przejęty misiek
-Byłam w parku , przemyślałam moje głupie zachowanie i przepraszam za tę kłótnię ona była bez sensu –powiedziałam miłym głosikiem
- Przynajmniej wiem , że jesteś o mnie zazdrosna – zażartował
-Spotkałam w parku Kamila- powiedziałam jeszcze
-Co?! – czułam jak ciało Michała się napręża
-Spokojnie przeprosił mnie i zniknął z naszego życia- powiedziałam
-No to jeden problem z głowy- powiedział wypuszczając powietrze z płuc
-Jak to jeden ? –spytałam zaniepokojona
-No właśnie muszę Ci coś powiedzieć
-Chcesz mnie zostawić? –spytałam lekko zaniepokojona
- Nie spokojnie za bardzo Cię kocham wariatko- powiedział z uśmiechem
-Uff…-odetchnęłam
-Chodzi o to ,że…..




Po mega długiej przerwie wróciłam w nie najlepszym styluL Ale będę nad nowymi rozdziałami bardziej pracować ,bo i czasu będzie więcej. Przepraszam za nie trzymanie się terminów , za denny rozdział , za to ,ze musiałyście czekać. Obiecuję poprawę i mam nadzieję ,że ktoś tu jest ;) Buziaki dla Was wszystkich :*

sobota, 17 maja 2014

!!!

Cześć :) Straszenie chciałam przeprosić za to  , że ostatnio nic się nie pojawia,ale jest to wina tego co się u mnie ostatnio dzieje. "Kocioł" w szkole , życiu prywatnym , brak czasu. Obiecuję jednak poprawę, myślę,że od piątku wszystko wróci do normy. Mam nadzieję, że ktoś czeka. Pozdrawiam :*

poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział XIX

Rano obudziłam się w objęciach Michała. Popatrzyłam chwilę jak Michaś słodko śpi , robił takie uroczę miny ,że aż  żałowałam ,że nie dam rady sięgnąć telefonu. Warto byłoby to uwiecznić. Wiedziałam jednak ,że będę zmuszona wyrwać go z krainy słodkich snów , bo pora już wstawać.
-Michał budź się –powiedziałam dając mu buziaka
-Jak słodka pobudka- otworzył oczy
-Liczę na to ,że następnym razem to Ty mnie tak słodko obudzisz- zażartowałam
-Nie ma problemu , tylko ,że to Ty zawsze wcześniej się budzisz-odpowiedział
-Słuchaj ja idę wziąć prysznic i trochę się ogarnąć- zakomunikowałam przyjmującemu
-Ja poczekam , skoro i tak mam tu pół rzeczy to nie będę szedł do siebie w piżamie tylko zajmę łazienkę po Tobie-powiedział
Po chwili zniknęłam w łazience. Wzięłam szybki prysznic , bo wiedziałam ,że Michał czeka. Założyłam czystą bieliznę i ubrania. Było ciepło ,więc założyłam krótkie jeansowe spodenki i niedawno kupioną bluzkę. Zrobiłam też jak zawsze lekki makijaż. Włosy związałam w kitkę. Cieszyłam się ,że już dziś po południu idę do fryzjera , bo moje włosy potrzebowały fachowej pomocy. Po około pół godziny byłam gotowa.
-Mm.. jaką ja mam piękną dziewczynę – Michał powitał mnie uśmiechem
-Piękna to ja będę jak wrócę dziś od fryzjera-skwitowałam
- A co Ty zamierzasz tam robić , przecież masz ładne włosy- dziwił się przyjmujący
-Obetnę się na krótko i przefarbuje na rudo- wypięłam mu język
- Skoro tak to ja tam chyba z Tobą pojadę , lepiej nie ryzykować
- Raczej nie , bo w tym czasie będziesz kończył popołudniowy trening , a teraz marsz to łazienki- palcem wskazałam na drzwi
Kiedy Michał był już gotów zeszliśmy na śniadanie. Przy stoliku czekali już tradycyjnie Igła , Piotrek , Ziomek , Zibi , Bartek i Winiar.
-O witamy państwa Kubiaków – powiedział Igła
-No chyba nie – odpowiedziałam mu
Po przyniesieniu sobie porcji jedzenia usiadłam do stołu. Wysłuchałam jeszcze , że taka porcja jest dobra dla rocznej dziewczynki , że niedługo zniknę i że już Michał zajmie się tym moim jedzeniem . W sumie przywykłam , więc nawet tego nie skomentowałam. Przy stole mój chłopak postanowił powiedzieć Piotrkowi ,że jest  już gotowy na pojedynek w jedzeniu makaronu.
-No i super , to co dziś na obiedzie?- spytał uradowany Piotrek
-Ej chłopaki to ja też chce , przecież przez ostatni sezon ciągle jadłem makarony , mam wprawę – dołączył się Bartek
- I Wy tak serio ? – zapytałam z politowaniem w głosie
-No a jak- odpowiedzieli niemal chórem
-To może i Zibi niech się dołączy  ,też był rok we Włoszech – odrzekłam z lekką ironią
-Nie nie ja podziękuję – wykręcił się z uśmiechem na ustach
-Jeden normalny- skomentowałam
Ej , a my ? – bulwersowali się Ziomek , Igła i Winiar
-I Wy też – wyszczerzyłam się
-Jeszcze będziesz ze mnie dumna -  z wypiętą piersią powiedział Kubiak
-Taa, powiem tyle na czas tej farsy przesiadam się do stolika Marcina , Ruciaka, Fabiana , Wrony i Kłosa, chociaż nie ja wtedy będę u fryzjera
-Czyli nie będziesz mi kibicowała? –Michał zrobił minę zbitego psa
-Nie będę , bardzo mi przykro  za duże emocje,, nie dam rady , sam rozumiesz- zażartowałam kończąc za razem ten temat
Reszta śniadania upłynęła w miłej atmosferze. Po śniadaniu poszłam do pokoju , a niedługo później na trening, obserwowałam chłopaków , wymieniałam zdania z trenerem i chłopakami ze sztabu. Wszystko wyglądało dobrze. Zaraz po treningu udałam się na umówioną wizytę u fryzjera. Znałam już Kamila , bo odwiedziłam go dwukrotnie podczas zeszłorocznego pobytu na zgrupowaniu i musze przyznać ,że był mistrzem w swoim fachu.
-Witam moją ulubioną klientkę – powiedział od progu
-Cześć, miło Cię widzieć –przywitałam go uśmiechem
- To co robimy z Twoimi pięknymi włosami? – spytał
- Myślałam o lekkim podcięciu i rozjaśnieniu końcówek , tylko nie wiem czy na moich włosach to w ogóle wyjdzie-odpowiedziałam
-Pewnie ,że wyjdzie, mnie zawsze wychodzi , zresztą jesteś tak piękną dziewczyną ,że zawsze będziesz wyglądać dobrze – odrzekł
Kamil szybko wziął się do pracy i po półtorej godziny na swojej głowie miałam piękny efekt.
-Jej jest ślicznie , dziękuję- powiedziałam
-Tak jak już mówiłem ułatwiasz mi pracę , bo w każdej  fryzurze wyglądasz pięknie – komplementował mnie , co lekko mnie peszyło
-Daj spokój , po prostu jesteś dobry w tym co robisz- odpowiedziałam chcąc uciąć to komplementowanie
-Okey więc załóżmy , że to moja zasługa , w takim razie może mogę liczyć na jakiś dowód wdzięczności  , na przykład spotkanie na kawie? – spytał
-Hmm…. wiesz teraz jest dużo pracy , zbliża się Liga Światowa…- próbowałam się wykręcić
- Jestem pewien ,że znajdziesz jakąś chwilę , bardzo mi zależy – brnął dalej
Nie miałam ochoty na spotkanie. Kamil był bardzo przystojny ,ale ja już miałam Michała i wiedziałam ,ze mogłoby mu się to nie spodobać, zresztą jego nachalność trochę mi przeszkadzała. Nie chciałam zasłaniać się chłopakiem ,bo wyszłoby na to , że Misiek to jakiś zaborczy zazdrośnik ,ale wiedziałam ,ze nie ma innego wyjścia.
-Wiesz w zasadzie chodzi o to ,że mój chłopak mógłby być niezadowolony, rozumiesz…- zaczęłam niepewnie
-Chłopak….. myślałem ,że po rozstaniu z tym siatkarzem jesteś wolna- lekko się speszył
-No bo byłam ,ale teraz mam kolejnego siatkarza , tym razem już na poważnie – odpowiedziałam mu
-W takim razie będę czekał- odrzekł
- Czekał na co?-spytałam nie  do końca rozumiejąc
-Na Ciebie- odpowiedział , a ja poczułam się trochę niepewnie , bo byliśmy tam sami
-Chyba nie ma na kogo czekać , ja i Michał to poważny związek i jestem pewna ,że się nie rozpadnie- odpowiedziałam stanowczo
-W życiu nie można być niczego pewnym , a ja zazwyczaj osiągam swoje cele- te ostatnie słowa zabrzmiały jak groźba
Pospiesznie zaczęłam szukać portfela, co prawda nie chciał ,żebym płaciła ,ale ja nie miałam zamiaru być mu nic dłużna. Ulżyło mi, kiedy za drzwiami  zobaczyłam Michała,który najwyraźniej skończył już popołudniowy trening, bo zaczynałam się bać. Szybko wyszłam nie mówiąc nic ,ale znikając w drzwiach usłyszałam jeszcze:
-Jest i nasz rycerz
Michał na mój widok uśmiechnął się.
-Pięknie wyglądasz skarbie – powiedział całując mnie w skroń
-Dzięki, ale chodźmy już- powiedziałam nadal poddenerwowana
-Ej kochanie co jest, nie podobają Ci się włosy- pytał
-Nie o włosy chodzi, nawet nie wiesz jak się cieszę ,że przyszedłeś – powiedziałam
-Natalka mów co się dzieje , przecież Ty się cała trzęsiesz- mówił wyraźnie zaniepokojony
-Powiem Ci wszystko w pokoju, a teraz mocno mnie przytul – powiedziałam i utonęłam w ramionach Michała , w których czułam się najbezpieczniej na świecie , mimo ,że przeczuwałam kłopoty…
Jest takie coś , dziś już normalna długość, trochę nudnawo :/ wybaczcie… Nowy rozdział hmmm może nawet jutro  ,a co jak szaleć to szaleć :D to zależy tylko od Was i ilości komentarzy. Jak myślicie , czy Natalka słusznie wyczuwa kłopoty?

Pozdrawiam i do następnego :*

niedziela, 4 maja 2014

XVIII

...Tak wiec pani Natalio jest mi naprawdę przykro ,ale jest pani w ciąży biochemicznej- powiedział lekarz
-Jest panu przykro ,że jestem w ciąży?- nie mogłam ukryć zdziwienia
-Pani  Natalio wiele osób ciąży biochemiczną nie traktuje w ogóle jako ciąży , bo w jej trakcie zarodek nie zagnieżdża się w macicy….- kontynuował  , a ja już nic nie rozumiałam, ściskałam tylko mocniej rękę Michała , bo przeczuwałam coś złego
-Czy mógłby pan powiedzieć nam to normalnym językiem ,bo  obawiam się ,że Natalka podobnie jak ja nic nie rozumie- powiedział zaniepokojony Misiek
-Dobrze ,a więc powiem prosto. Jest mi bardzo przykro ,ale w ciąży biochemicznej często pacjentki w ogóle nigdy nie dowiadują się , że w niej są. Myślę ,że gdyby pani nie przyjechała też by się nie domyśliła.  W bardzo wczesnym etapie dochodzi do wydalenia komórki  jajowej, czyli poronienia. Kobiety zazwyczaj odbierają to jako spóźnioną miesiączkę. Jednak zatrzymamy panią na parę dni , bo nie zawsze tak jest, możliwe, że będzie potrzebowała pani pomocy medycznej – skończył
-Pomocy medycznej….. czyli możliwe ,że będziecie musieli usunąć moje dziecko, jeśli mój organizm sam tego nie zrobi? –powiedziałam przez łzy
-Pani Natalio jest mi naprawdę przykro ,ale musi pani wiedzieć ,ze nie ma w tym pani winy ,jest pani młoda , będziecie mieli państwo z pewnością jeszcze wspaniałe dzieci- mówił lekarz ,dla którego ta sytuacja była trudna
- Jeśli pan pozwoli chcielibyśmy teraz zostać sami –powiedział Michał ,bo ja nie byłam w stanie już nic mówić.
Lekarz posłusznie wyszedł ,a my zostaliśmy sami. Nie mówiłam nic , bo co mogłam powiedzieć, to była najgorsza informacja jaką usłyszałam w dotychczasowym życiu. Płakałam tylko  , a Michał mocno mnie przytulił i głaskał po głowie, widziałam ,że w jego oczach też pojawiły się łzy ,ale trzymał się dla mnie. Nie wiem ile tak siedzieliśmy ,ale chyba dość długo, w końcu się uspokoiłam i powiedziałam do Michała:
-Powinieneś iść do Zibiego już wystarczająco długo czeka
-Pójdę i poproszę , żeby przywiózł Ci jakieś rzeczy ,bo ja Cię tu samej nie zostawię- powiedział troskliwym głosem
-Michał tylko nie mów chłopakom , nie chcę żądnej sensacji- powiedziałam
- Dobrze nic im nie powiem , ale obawiam się ,że Zibiego nie oszukam- odpowiedział mi
-Jemu możesz , wiem że nie powie nic nikomu ,  jak wrócę sama pogadam z Krzyśkiem i resztą
-Dobrze skarbie niczym się nie martw –powiedział czule całując mnie w skroń
Po paru minutach był już z powrotem . Cały czas trzymał mnie za rękę , dzielnie wspierał , a ja przez większość czasu znów płakałam
- To wszystko przeze mnie , spotkała mnie kara za to ,że odetchnęłam z ulgą po zrobieniu testów. Myślałam ,że to za wcześnie ,że jeszcze będzie czas. A teraz jestem w jakiejś dziwnej ciąży i leże na tym pieprzonym łóżku ze świadomością ,że może za chwile , a może za parę dni stracę nasze dziecko i boję się dotknąć brzucha…- mówiłam ,a łzy lały się strumieniem
- Natalia nie myśl tak nawet. Myślisz, że to co pomyślałaś wtedy miało jakieś znaczenie, przecież wiesz ,że to nie prawda – próbował mnie pocieszyć
- Może i nie miało ,co nie zmienia faktu ,że Ty od początku się cieszyłeś ,byłbyś wspaniałym ojcem , a ja…- nie dokończyłam bo przerwał mi Kubiak
- A Ty nawet nie kończ, bo wiem co chcesz powiedzieć. Byłabyś najwspanialszą mamą na świecie i kiedyś nią będziesz, pamiętasz co powiedział lekarz ,jesteś młoda, oboje jesteśmy młodzi, będziemy mieli wspaniałą gromadkę dzieci , które będą piękne jak Ty , a ja będę je cholernie rozpieszczał- powiedział Michał i chyba coś w nim pękło ,bo tak jak ja zwyczajnie się rozpłakał
Nagle usłyszeliśmy pukanie od drzwi i wszedł Zibi z torbą ,w której były moje rzeczy. Widział nasze miny i zapłakane oczy ,więc przytulił mnie mocno , poklepał Michała i wyszedł, bo nie chciał przeszkadzać. Później jeszcze długo rozmawialiśmy i ta rozmowa bardzo pomogła zarówno mnie jak i Michałowi , wiedzieliśmy ,że trzeba iść dalej i że nasze rozpaczanie nie pomoże.
Ze szpitala wyszłam po trzech dniach. Z moim zdrowiem wszystko było w porządku. Porozmawiałam szczerze z Krzyśkiem , Bartkiem , Piotrkiem i Łukaszem, czyli chłopakami ,którzy byli mi najbliżsi , reszta myślała, że to zwykłe osłabienie organizmu i potrzebowałam kroplówek i krótkiego pobytu w szpitalu. Dobrze, że tak myśleli .Dni mijały szybko, a ja i Michał wróciliśmy do tego co było przed tym okropnym dla nas czasem. W końcu Michał wrócił do treningów i szło mu równie świetnie jak przed kontuzją , na Eliminacjach do Mistrzostw Europy nie wystąpił , bo wtedy był dopiero w fazie wchodzenia w cykl treningowy. Mimo jego braku chłopcy dali radę i awansowali  wygrywając wszystkie mecze 3:1.Po udanym pierwszym turnieju w sezonie w Spale zaczęły się przygotowania do Ligii Światowej. Obserwowałam chłopaków , rozmawiałam z nimi, pomagałam też statystykom , bo trochę się na tym znałam. Chłopcy trenowali ciężko, dlatego trener dał im dwa dni wolnego. Michał pojechał do rodziców , ja też wybrałam się do siebie, wiedziałam ,że w domu za nim tęsknią ,dlatego postanowiliśmy ,ze po sezonie będzie czas na przedstawienie się naszym rodzinom . Dni w domu minęły szybko .Spotkałam się z dziewczynami , opowiedziałam im wszystko. Mamie nic nie mówiłam , nie chciałam , żeby się o mnie martwiła. Nim się obejrzałam byłam już  z powrotem w Spale. ”Mojej paczki” jeszcze nie było ,więc poszłam do pokoju i zaczęłam oglądać TV. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Myślałam ,że to Misiek ,ale na wyświetlaczu pojawił się napis „ Zibi dzwoni”. Odebrałam i usłyszałam głos atakującego.
-Hej Natka jesteś już w Spale?
- Jestem i nudzę się ,bo nie ma żadnego z Was- odpowiedziałam
-To świetnie ,że jesteś. Zapewnię Ci rozrywkę. Zbieraj się , będę po Ciebie za 15 minut- oznajmił
-Yyy… no dobra – odpowiedziałam nieco oszołomiona
Rozczesałam szybko włosy. Założyłam T-shirt i kolorową marynarkę oraz nowo kupione adidasy. Wolałam być ubrana wygodnie ,bo nie wiedziałam gdzie Zibi mnie ciągnie. Po chwili byłam już gotowa , Zibi przyjechał samochodem i gestem ręki pokazał, abym wsiadła.
-Hej piękna – zaczął
-Witaj przystojniaku – zażartowałam
-Mmm…. zaczyna się miło, więc jedziemy do mnie czy do Ciebie?- zapytał
- Kurde za daleko do naszych domów ,ta odległość nas zabije Zbyszku- żartowałam dalej
- I co teraz Natalio ? –zgrywał się Bartman
-Teraz powiedz co chciałeś? – spytałam już poważnie
-Jest sprawa , Madzia ma urodziny ,a ja chciałem jej coś kupić tylko za cholerę nie wiem co , więc pomyślałem ,ze skoczysz zemną do jubilera i wybierzemy jakąś bransoletkę ,zegarek ,pierścionek ,no wiesz coś ładnego- powiedział
- A liczyłam na randkę- zgrywałam się
- Mogę Cię zabrać na romantyczną kolację jak pomożesz mi wybrać coś ładnego , ale obawiam się ,że mnie Kubiak zabije
-Dobra to zadowolę się hamburgerem , tylko jedźmy już , bo nas noc zastanie
W pogoni za jubilerem pojechaliśmy do oddalonego o 20 minut drogi miasta. Długo się wahaliśmy , ale przypomniałam sobie jak poprzedniego dnia oglądałyśmy jakąś gazetę , w której była śliczna bransoletka , podobała się ona i mnie i Magdzie i Dorotce , a tu znaleźliśmy bardzo podobną. Zbyszek nie żałował kasy ,kiedy tylko wskazałam mu odpowiednią bransoletkę kupił ją nie patrząc na cenę.
-No nie powiem masz gest , powinnam być zazdrosna , mnie nie robiłeś takich prezentów- zażartowałam
- Powinnaś ,ale nie będziesz ,przecież wiem ,że kochasz Magdę jak siostrę- odpowiedział
-Nie da się ukryć, dziewczyny są częścią rodziny nie tylko dla mnie ,przecież wiesz jak mama je lubi- zagadnęłam
-Swoją drogą nasz związek był zupełnie inny niż ten z Madzią
- O Bartmanowi się na refleksje zebrało , tylko mi nie mów ,że nas związek Ci się nie podobał –zgrywałam się
-Podobał no ,ale wiesz był inny ,ten jest bardziej dojrzały , jesteśmy razem krótko  , rzadko się widzimy i zależy nam , żeby się widzieć chociaż na skaypie , jak jesteśmy razem to dużo rozmawiamy opowiadamy sobie co się u nas działo ,a Ty i ja no to sama pamiętasz ,często nasze rozmowy kończyły się w sypialni – zakończył swój monolog
- Nie pogrążaj Zbysław ,właśnie mi mówisz ,że łączył nas tylko seks- zażartowałam pokazując mu język
-Ojj nie no przecież ja cię kochałem , Ty mnie też , seks też jest ważny , a Ty źle mnie interpretujesz- powiedział w obronie
-A Zbysiu Zbysiu mistrzu retoryki jedźmy na obiecanego mi hamburgera- zażartowałam
Kiedy wracaliśmy już do Spały z moim obiecanym hamburgerem zadzwonił mój telefon
- Słucham Cię skarbie- powiedziałam miło
-Matko kochana gdzie Ty jesteś , samochód jest Ciebie nie ma , a ja się martwię – wyrecytował Michaś jednym tchem
-Luzik kotek byłam z Zibim u jubilera , wybieraliśmy bransoletkę- odpowiedziałam
- Co? Czemu Zbyszek kupuję Ci bransoletki?!- powiedział wyraźnie zaniepokojony
- Z sentymentu- zażartowałam
-Natalka co się tam dzieję? –pytał dalej przyjmujący
-Jej nic no Zibi chciał kupić Madzi prezent na urodziny i pomogłam mu go wybrać- odpowiedziałam mojemu zazdrośnikowi
-Czyli nic Ci  Zbyszek nie kupił?- pytał wietrząc spisek
-Kupił  pewnie ,ze kupił tak za nic bym nie jechała- drwiłam dalej
-Na litość Boską, co ?
-Proszę jaki pobożny się zrobił…. Hamburgera mi kupił ,żebyś nie jęczał ,że nie jem i mi żebra widać- powiedziałam już zgodnie z prawdą
-No i dobrze , hamburgera może Ci kupować…. A co do żeber to wrócimy , bo Ci je widać- ciągnął dalej
-Zbyszek moja mama pozwala , abyś kupował mi hamburgery – zażartowałam tak by słyszał to Michał
- To powiedz że zawracamy na kolejne i będziemy przed północą – krzyknął Zibi
-Ej ej uspokój no tego chojraka i wracać mi tu –powiedział Michał
-Dobra za 5 minut będę pa – rozłączyłam się
-Fajna z Was para , fajnie ,że moja była dziewczyna i mój były najlepszy przyjaciel są szczęśliwi–powiedział Zbyszek
-Ooo jakiś Ty słitaśny , Ty i Madzia też idealnie do siebie pasujecie ,a i lepiej brzmiałoby moja przyjaciółka i mój dobry kolega ,bo chyba już jest dobrze między Tobą a Michałem ,nie?-zapytałam
-Jest i z tego też się cieszę-opowiedział Zibi
Gdy dojechaliśmy na miejsce Zbyszek podziękował mi za pomoc i rozeszliśmy się do swoich pokoi . Tak jak myślałam pod moimi drzwiami czekał już mój chłopak. Przywitał mnie gorącym buziakiem. Weszliśmy do pokoju. Dopiero po chwili zauważyłam na jego twarzy, a właściwie pod jego okiem fioletowego siniaka
-Co Ci się stało? –spytałam zaniepokojona
-Lekka wymiana zdań z byłym już chłopakiem mojej kuzynki
- Wiesz co zostawić Cię na 2 dni samego….
-Zasłużył sobie to dostał ,wielkie rzeczy- wzruszył ramionami Michał
- Ty też dostałeś –powiedziałam ze srogą miną
-Ojj uwierz on bardziej – powiedział z usatysfakcjonowaną miną
- No jak dziecko , a wydawało mi się ,że w naszym związku to Ty jesteś ten rozsądniejszy- powiedziałam całując go delikatnie w podbite oko
- Bo jestem kochanie ,ale czasem mi odbija , a właśnie miałem Ci się pochwalić, wygrałem konkurs w jedzeniu makaronu na czas z moim bratem ,a jutro pokonam Pitera –wyszczerzył się
-I Ty tak na serio? –spytałam z chyba nieco dziwną miną
-No tak , a jak na żarty? –odpowiedział pytaniem na pytanie
-A więc gratuluję Ci skarbie , jestem niezwykle szczęśliwa mając przy sobie mistrza wciągania makaronu – zażartowałam
-Jesteś kobietą nie zrozumiesz ,ale to naprawdę coś i należy mi się nagroda- oznajmił
-Okey znaj mą dobroć, co powiesz na kąpiel ,w wannie , z dużą ilością piany – spytałam
-Mm …brzmi zachęcająco- odpowiedział wyraźnie rozmarzony
-A więc przygotuję Ci ją, a później pójdziesz do siebie- wyszczerzyłam się
-Co?- zapytał
-Jesteś mężczyzną nie zrozumiesz-zacytowałam
- Skoro już muszę się kąpać sam to może po kąpieli…
-…. Pójdziesz do siebie ,bo Winiar na pewno się stęsknił- dokończyłam za Miśka
-Jak chcesz , tylko żebyś później nie miała pretensji jak zacznę szukać bliskości u Winiara- zażartował
- Okey wolę sobie tego nie wyobrażać, możesz spać u mnie , będzie mi cieplej-wypięłam mu język
Po kąpieli Michała, a później mojej położyliśmy się do łóżka. Wtuliłam się w przyjmującego.
-Brakowało mi Ciebie przez te 2 dni , nie miałam się w kogo wtulać – powiedziałam teraz już na poważnie
-Mi Ciebie też skarbie- odpowiedział Michał całując mnie w skroń
-Cieszę się ,że się pozbieraliśmy i jest jak dawniej –wyznałam
-Nie jest jak dawniej , bo kocham Cię jeszcze bardziej niż wcześniej- powiedział Michał tuląc mnie mocno
-A ja Ciebie….
Po chwili zasnęliśmy.








Długo mnie nie było za co przepraszam ,w rekompensatę 2 razy dłuższy rozdział niż zwykle. Mam nadzieję ,że ktoś tu jest i czekam na komentarze. Jak widzicie dużo się działo .W ankiecie chciałyście ciąży i można powiedzieć, że była, długo zastanawiałam się co zrobić z tym faktem i podręcznik od biologii zainspirował mnie do niezbyt wesołego rozwiązania. Ale już jest dobrze i pozytywnie. Mam nadzieję ,że się podoba. Jeśli tak zostawcie znak ( jaki rym ) w postaci komentarza ,a postaram się o kolejny rozdział jutro bądź we wtorek ;)

Pozdrawiam gorąco :***