poniedziałek, 1 września 2014

Rozdział XXIV

-Tak stało się- odpowiedziałam na pytanie atakującego
-A dokładniej?- zapytał
-A dokładniej to Magda jest w ciąży-oznajmiłam mu
-No to wspaniale pogratuluj jej , a właściwie IM serdecznie- powiedział z ironią
-Czy Ty jesteś tak głupi i naprawdę nic nie rozumiesz , czy tylko udajesz? – zdenerwowana zadałam pytanie
- A co mam rozumieć?! Dopiero co ze mną zerwała , a już okazuję się , że jest w ciąży łatwo się domyślić ,że puszczała się z tym kolesiem kiedy była jeszcze zemną- wykrzyczał do słuchawki
-Debilu ona jest w ciąży z Tobą i nigdy Cię nie zdradziła w odróżnieniu od Ciebie!- odpowiedziałam podniesionym tonem
W tym momencie spojrzałam na Magdę , dziewczyna słysząc naszą rozmowę musiała wywnioskować, co Bartman myśli , bo po jej policzku spłynęła pojedyncza łza. Posłałam jej więc ciepłe spojrzenie , żeby dodać otuchy.
-Ze mną , a skąd ta pewność przecież spotyka się z jakimś typem ,a może się tatuś rozmyślił i teraz mnie próbuje wrobić? – spytał
-Nie ma żadnego innego faceta. Magda wymyśliła to wszystko i zerwała z Tobą ,bo dowiedziała się o ciąży i bała się, że możesz pomyśleć ,że chcę Cię złapać na dziecko- oznajmiłam mi
W słuchawce zapanowała chwila ciszy. Widać do Bartmana zaczęło coś docierać. Po chwili milczenia odezwał się już spokojnym głosem:
- Czyli będę ojcem?- zapytał jakby dla pewności
-Tak będziesz ojcem Bartman-upewniłam go
-Co za skończony debil ze mnie jak mogłem nie zauważyć i uwierzyć w to wszystko ?!A w dodatku ta noc z Tobą jako jakieś głupie pocieszenie. Chyba sam sobie chciałem wmówić , że nie potrzebuje Magdy. Nie myśl ,że jestem jakimś skończonym dupkiem, znów Cię skrzywdziłem…
-Nie Zibi jest dobrze ja pogodziłam się z Michałem , bo zrozumiałam , że ro jego kocham. Magda i Michał wiedzą o wszystkim i zrozumieli to- wyjaśniłam
-To dobrze , teraz wszystko się na pewno ułoży, cholera będę miał małego Bartmana!- cieszył się jak dziecko
-Może przyjedziesz ?
-Pewnie już jadę nie mogę się doczekać , aż przeproszę Magdę , jesteście u niej ?- zapytał
-Nie jesteśmy w szpitalu ,ale wszystko jest dobrze nie musisz się martwić- wyjaśniłam i podałam Zibiemu adres szpitala
Już miał się rozłączać kiedy postanowiłam włączyć głośnik w telefonie i zadać mu pytanie. Wnioskując z rozmowy z atakującym wiedziałam jaka będzie odpowiedź dlatego chciałam ,żeby Madzia ją słyszała.
-Zbyszek mam jeszcze ostatnie pytanie- oznajmiłam
-Jakie?
-Kochasz Magdę? – spytałam
-Kocham najbardziej na świecie na równi z naszym maleństwem –odpowiedział i zakończyliśmy rozmowę
Na twarzy Magdy pojawił się delikatny uśmiech , a w oczach znów pojawiły się łzy.
-Widzisz mówiłam ,że wszystko się ułoży-posłałam jej przyjacielskie spojrzenie
-Dziękuję Natalka ja pewnie nie odważyła bym mu się powiedzieć sama i dziękuję , że włączyłaś głośnik na koniec
-Już nie dziękuj tak ,podziękujesz jak wybierzesz mnie na matkę chrzestną- zażartowałam
-Hmm.. tylko co na to Dorota?- spytała
-Okey zróbmy tak jak będzie chłopczyk to ja będę matką chrzestną ,a jak dziewczynka to Dorota- powiedziałam
-Czemu akurat tak?
-Po prostu sama zawsze chciałam mieć synów , tak jakoś…
-Wiesz , ale ja muszę to przedyskutować z moim ukochanym – zaśmiała się
-Przedyskutuj ,a niech on tylko spróbuję się nie zgodzić, to ja już sobie z nim pogadam- zażartowałam
-Kocham Cię siostrzyczko- powiedziała już poważnie
-Ja Ciebie też i tę kruszynkę –odparłam i pogłaskałam ją po zupełnie płaskim brzuszku
-Jeju Natalka ja będę mamą – znów uroniła łzę
-Będziesz bekso będziesz-zaśmiałam się
-Przepraszam może to te hormony już działają- powiedziała
-Słoneczko płacz ile chcesz pod warunkiem ,że zawsze ze szczęścia- przytuliłam ją mocno
Po chwili zorientowałyśmy się, że minęło już sporo czasu odkąd weszłam do sali Magdy. Pożegnałam się więc z przyjaciółką i powiedziałam jej ,że teraz przyjdzie do niej Dorota, a ja z Michałem już pojedziemy , bo po przyjeździe Zibiego robilibyśmy tylko niepotrzebny sztuczny tłok. Pożegnałam się z nią i obiecałam ,że wpadnę jutro. Po wyjściu z pokoju Magdy od razu znaleźli się przy mnie Michał z Dorotą dopytując co się stało. Nakazałam Dorocie wejść do Magdy , żeby sama się dowiedziała i uprzedziłam ,że nie ma się czym martwić, bo Magda nie ma złych wieści. Przed wejściem do sali Dorota zapytała jeszcze:
-A co mówić rodzicom Magdy , przed chwilą oddzwonili ,ale nie odebrałam, mają wracać?
W momencie zadania pytania znów zadzwonili rodzice Magdy.
-Daj ja to załatwię- powiedziałam i odebrałam telefon
-Dzień dobry – powiedziała pani Hania mama Madzi
- Dzień dobry-odpowiedziałam
- Coś się stało , widziałam nieodebrane połączenia od Dorotki?
-Nie taka głupota po prostu jesteśmy na zakupach i widziałyśmy piękny sweterek , który idealnie pasował by na panią i chciałyśmy spytać , czy go kupić? –wymyśliłam na poczekaniu
-Może lepiej nie już ja znam te wasze szalone pomysły , kupicie mi jeszcze jakiś różowy sweterek- zaśmiała się
-Dobrze , w takim razie wybierzemy się na zakupy po pani powrocie- powiedziałam
-Wspaniały pomysł , zakupy zawsze- odpowiedziała zadowolona
- W takim razie całusy dla pani i pana Macieja miłego wypoczynku- pożegnałam się
- Trzymajcie się dzieci- odpowiedziała
- Ale to wymyśliłaś- powiedziała Dorota
-No , tylko gorzej byłoby , jeśli pani Hania chciała by ten sweterek- zażartowałam
-No byłoby słabo- odpowiedziała
-Dobra nie pieprzmy głupot idź do Magdy , bo ona tam czeka, a my z Miśkiem już jedziemy- pocałowałam ją w policzek
-Cześć Kubiaki- rzuciła i weszła do sali
W drodze do samochodu wyjaśniłam wszystko Michałowi. Był w niezłym szoku. I miał nadzieję ,że Bartman okaże się być odpowiedzialny. Ja byłam o to dziwnie spokojna może kobieca intuicja mi podpowiadała ,że będzie dobrze…



Dawno mnie nie było bo po ostatnim rozdziale i zaledwie jednym komentarzu straciłam motywacje. Zastanawiałam się , czy nie zawiesić bloga ,ale po namyślę stwierdziłam ,że spróbuję jeszcze raz. Teraz będę pisała krótsze rozdziały ,ale za to postaram się pojawiać w miarę regularnie. Właściwie to dziękuję Agnieszce ,bo mam wrażenie ,że tylko ona czyta to opowiadanie, ale nie dziwię się bo dodaje rozdziały coraz rzadziej. Postaram się zmienić. Mam nadzieję ,ze zmotywujecie mnie komentarzami. A na przyszłość wiem ,że najpierw należy stworzyć część rozdziałów ,a później publikować , bo jak się rozdziały kończą i trzeba pisać na bieżąco jest ciężko. Pozdrawiam i liczę na komentarze:) 

3 komentarze:

  1. Kochana, ja zawsze będe czytać wszystko co twoje, nawet jak dodajesz rzadziej. Szczerze to przez chwilę musiałam sobie przypomnieć na czym to skończyłaś, więc jeśli będziesz dodawać częściej to na pewno nie będę miała takiego problemu :D Dobrze, że Bartman zachował się odpowiedzialnie bo inaczej miałby w ryj ! Ale co tak mało Michała i Natalki? :<
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też czytam ;DD
    Już myślałam, ze nic się tu nie pojawi, a tu proszę niepsodzianka ! ;D hihi nie martw się będę zaglądać i sprawdzać czy czegoś nowego nie dodałas ^^
    Mam nadzieję, ze wszystko ułoży się w jej życiu i będzie szczęsliwa z MIchałem.

    A Tobie życzę duuużo weny na kolejny rozdział.
    pozdrawiam ;* Gośka ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps. Mam nadzieję, ze Bartman okaże się dobrym ojcem dla maleństwa i stworzy z nimi prawdziwą rodzinę :))

    OdpowiedzUsuń