poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział XIX

Rano obudziłam się w objęciach Michała. Popatrzyłam chwilę jak Michaś słodko śpi , robił takie uroczę miny ,że aż  żałowałam ,że nie dam rady sięgnąć telefonu. Warto byłoby to uwiecznić. Wiedziałam jednak ,że będę zmuszona wyrwać go z krainy słodkich snów , bo pora już wstawać.
-Michał budź się –powiedziałam dając mu buziaka
-Jak słodka pobudka- otworzył oczy
-Liczę na to ,że następnym razem to Ty mnie tak słodko obudzisz- zażartowałam
-Nie ma problemu , tylko ,że to Ty zawsze wcześniej się budzisz-odpowiedział
-Słuchaj ja idę wziąć prysznic i trochę się ogarnąć- zakomunikowałam przyjmującemu
-Ja poczekam , skoro i tak mam tu pół rzeczy to nie będę szedł do siebie w piżamie tylko zajmę łazienkę po Tobie-powiedział
Po chwili zniknęłam w łazience. Wzięłam szybki prysznic , bo wiedziałam ,że Michał czeka. Założyłam czystą bieliznę i ubrania. Było ciepło ,więc założyłam krótkie jeansowe spodenki i niedawno kupioną bluzkę. Zrobiłam też jak zawsze lekki makijaż. Włosy związałam w kitkę. Cieszyłam się ,że już dziś po południu idę do fryzjera , bo moje włosy potrzebowały fachowej pomocy. Po około pół godziny byłam gotowa.
-Mm.. jaką ja mam piękną dziewczynę – Michał powitał mnie uśmiechem
-Piękna to ja będę jak wrócę dziś od fryzjera-skwitowałam
- A co Ty zamierzasz tam robić , przecież masz ładne włosy- dziwił się przyjmujący
-Obetnę się na krótko i przefarbuje na rudo- wypięłam mu język
- Skoro tak to ja tam chyba z Tobą pojadę , lepiej nie ryzykować
- Raczej nie , bo w tym czasie będziesz kończył popołudniowy trening , a teraz marsz to łazienki- palcem wskazałam na drzwi
Kiedy Michał był już gotów zeszliśmy na śniadanie. Przy stoliku czekali już tradycyjnie Igła , Piotrek , Ziomek , Zibi , Bartek i Winiar.
-O witamy państwa Kubiaków – powiedział Igła
-No chyba nie – odpowiedziałam mu
Po przyniesieniu sobie porcji jedzenia usiadłam do stołu. Wysłuchałam jeszcze , że taka porcja jest dobra dla rocznej dziewczynki , że niedługo zniknę i że już Michał zajmie się tym moim jedzeniem . W sumie przywykłam , więc nawet tego nie skomentowałam. Przy stole mój chłopak postanowił powiedzieć Piotrkowi ,że jest  już gotowy na pojedynek w jedzeniu makaronu.
-No i super , to co dziś na obiedzie?- spytał uradowany Piotrek
-Ej chłopaki to ja też chce , przecież przez ostatni sezon ciągle jadłem makarony , mam wprawę – dołączył się Bartek
- I Wy tak serio ? – zapytałam z politowaniem w głosie
-No a jak- odpowiedzieli niemal chórem
-To może i Zibi niech się dołączy  ,też był rok we Włoszech – odrzekłam z lekką ironią
-Nie nie ja podziękuję – wykręcił się z uśmiechem na ustach
-Jeden normalny- skomentowałam
Ej , a my ? – bulwersowali się Ziomek , Igła i Winiar
-I Wy też – wyszczerzyłam się
-Jeszcze będziesz ze mnie dumna -  z wypiętą piersią powiedział Kubiak
-Taa, powiem tyle na czas tej farsy przesiadam się do stolika Marcina , Ruciaka, Fabiana , Wrony i Kłosa, chociaż nie ja wtedy będę u fryzjera
-Czyli nie będziesz mi kibicowała? –Michał zrobił minę zbitego psa
-Nie będę , bardzo mi przykro  za duże emocje,, nie dam rady , sam rozumiesz- zażartowałam kończąc za razem ten temat
Reszta śniadania upłynęła w miłej atmosferze. Po śniadaniu poszłam do pokoju , a niedługo później na trening, obserwowałam chłopaków , wymieniałam zdania z trenerem i chłopakami ze sztabu. Wszystko wyglądało dobrze. Zaraz po treningu udałam się na umówioną wizytę u fryzjera. Znałam już Kamila , bo odwiedziłam go dwukrotnie podczas zeszłorocznego pobytu na zgrupowaniu i musze przyznać ,że był mistrzem w swoim fachu.
-Witam moją ulubioną klientkę – powiedział od progu
-Cześć, miło Cię widzieć –przywitałam go uśmiechem
- To co robimy z Twoimi pięknymi włosami? – spytał
- Myślałam o lekkim podcięciu i rozjaśnieniu końcówek , tylko nie wiem czy na moich włosach to w ogóle wyjdzie-odpowiedziałam
-Pewnie ,że wyjdzie, mnie zawsze wychodzi , zresztą jesteś tak piękną dziewczyną ,że zawsze będziesz wyglądać dobrze – odrzekł
Kamil szybko wziął się do pracy i po półtorej godziny na swojej głowie miałam piękny efekt.
-Jej jest ślicznie , dziękuję- powiedziałam
-Tak jak już mówiłem ułatwiasz mi pracę , bo w każdej  fryzurze wyglądasz pięknie – komplementował mnie , co lekko mnie peszyło
-Daj spokój , po prostu jesteś dobry w tym co robisz- odpowiedziałam chcąc uciąć to komplementowanie
-Okey więc załóżmy , że to moja zasługa , w takim razie może mogę liczyć na jakiś dowód wdzięczności  , na przykład spotkanie na kawie? – spytał
-Hmm…. wiesz teraz jest dużo pracy , zbliża się Liga Światowa…- próbowałam się wykręcić
- Jestem pewien ,że znajdziesz jakąś chwilę , bardzo mi zależy – brnął dalej
Nie miałam ochoty na spotkanie. Kamil był bardzo przystojny ,ale ja już miałam Michała i wiedziałam ,ze mogłoby mu się to nie spodobać, zresztą jego nachalność trochę mi przeszkadzała. Nie chciałam zasłaniać się chłopakiem ,bo wyszłoby na to , że Misiek to jakiś zaborczy zazdrośnik ,ale wiedziałam ,ze nie ma innego wyjścia.
-Wiesz w zasadzie chodzi o to ,że mój chłopak mógłby być niezadowolony, rozumiesz…- zaczęłam niepewnie
-Chłopak….. myślałem ,że po rozstaniu z tym siatkarzem jesteś wolna- lekko się speszył
-No bo byłam ,ale teraz mam kolejnego siatkarza , tym razem już na poważnie – odpowiedziałam mu
-W takim razie będę czekał- odrzekł
- Czekał na co?-spytałam nie  do końca rozumiejąc
-Na Ciebie- odpowiedział , a ja poczułam się trochę niepewnie , bo byliśmy tam sami
-Chyba nie ma na kogo czekać , ja i Michał to poważny związek i jestem pewna ,że się nie rozpadnie- odpowiedziałam stanowczo
-W życiu nie można być niczego pewnym , a ja zazwyczaj osiągam swoje cele- te ostatnie słowa zabrzmiały jak groźba
Pospiesznie zaczęłam szukać portfela, co prawda nie chciał ,żebym płaciła ,ale ja nie miałam zamiaru być mu nic dłużna. Ulżyło mi, kiedy za drzwiami  zobaczyłam Michała,który najwyraźniej skończył już popołudniowy trening, bo zaczynałam się bać. Szybko wyszłam nie mówiąc nic ,ale znikając w drzwiach usłyszałam jeszcze:
-Jest i nasz rycerz
Michał na mój widok uśmiechnął się.
-Pięknie wyglądasz skarbie – powiedział całując mnie w skroń
-Dzięki, ale chodźmy już- powiedziałam nadal poddenerwowana
-Ej kochanie co jest, nie podobają Ci się włosy- pytał
-Nie o włosy chodzi, nawet nie wiesz jak się cieszę ,że przyszedłeś – powiedziałam
-Natalka mów co się dzieje , przecież Ty się cała trzęsiesz- mówił wyraźnie zaniepokojony
-Powiem Ci wszystko w pokoju, a teraz mocno mnie przytul – powiedziałam i utonęłam w ramionach Michała , w których czułam się najbezpieczniej na świecie , mimo ,że przeczuwałam kłopoty…
Jest takie coś , dziś już normalna długość, trochę nudnawo :/ wybaczcie… Nowy rozdział hmmm może nawet jutro  ,a co jak szaleć to szaleć :D to zależy tylko od Was i ilości komentarzy. Jak myślicie , czy Natalka słusznie wyczuwa kłopoty?

Pozdrawiam i do następnego :*

7 komentarzy:

  1. Pewnie intuicja jej nie zawodzi. Co ten koleś kombinuje..
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. To mnie wbiłaś w ziemie. co za frajer ! Czemu takie pustaki jak ten koleś chodzą po naszymm pięknym świecie co? ;/ Żal mi dupę ściska gdy na takich patrzę. Przepraszam za okreśnienia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No masakra jaki natrętny gość,na pewno bd kłopoty :/ do dzisiaj :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za natrętny gość...
    Świetny rozdział
    Czekam na następny
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuuu czyzby coś się szykowało??
    jaki natręt!
    rozdział spoczko ;)
    dobrze, że Michaś po nią przyszedł :))

    pozdrowionka :*

    OdpowiedzUsuń