...Tak wiec pani Natalio jest mi naprawdę przykro ,ale jest
pani w ciąży biochemicznej- powiedział lekarz
-Jest panu przykro ,że jestem w ciąży?- nie mogłam ukryć
zdziwienia
-Pani Natalio wiele
osób ciąży biochemiczną nie traktuje w ogóle jako ciąży , bo w jej trakcie
zarodek nie zagnieżdża się w macicy….- kontynuował , a ja już nic nie rozumiałam, ściskałam tylko
mocniej rękę Michała , bo przeczuwałam coś złego
-Czy mógłby pan powiedzieć nam to normalnym językiem
,bo obawiam się ,że Natalka podobnie jak
ja nic nie rozumie- powiedział zaniepokojony Misiek
-Dobrze ,a więc powiem prosto. Jest mi bardzo przykro ,ale w
ciąży biochemicznej często pacjentki w ogóle nigdy nie dowiadują się , że w
niej są. Myślę ,że gdyby pani nie przyjechała też by się nie domyśliła. W bardzo wczesnym etapie dochodzi do
wydalenia komórki jajowej, czyli
poronienia. Kobiety zazwyczaj odbierają to jako spóźnioną miesiączkę. Jednak
zatrzymamy panią na parę dni , bo nie zawsze tak jest, możliwe, że będzie
potrzebowała pani pomocy medycznej – skończył
-Pomocy medycznej….. czyli możliwe ,że będziecie musieli
usunąć moje dziecko, jeśli mój organizm sam tego nie zrobi? –powiedziałam przez
łzy
-Pani Natalio jest mi naprawdę przykro ,ale musi pani
wiedzieć ,ze nie ma w tym pani winy ,jest pani młoda , będziecie mieli państwo
z pewnością jeszcze wspaniałe dzieci- mówił lekarz ,dla którego ta sytuacja
była trudna
- Jeśli pan pozwoli chcielibyśmy teraz zostać sami
–powiedział Michał ,bo ja nie byłam w stanie już nic mówić.
Lekarz posłusznie wyszedł ,a my zostaliśmy sami. Nie mówiłam
nic , bo co mogłam powiedzieć, to była najgorsza informacja jaką usłyszałam w
dotychczasowym życiu. Płakałam tylko , a
Michał mocno mnie przytulił i głaskał po głowie, widziałam ,że w jego oczach
też pojawiły się łzy ,ale trzymał się dla mnie. Nie wiem ile tak siedzieliśmy
,ale chyba dość długo, w końcu się uspokoiłam i powiedziałam do Michała:
-Powinieneś iść do Zibiego już wystarczająco długo czeka
-Pójdę i poproszę , żeby przywiózł Ci jakieś rzeczy ,bo ja
Cię tu samej nie zostawię- powiedział troskliwym głosem
-Michał tylko nie mów chłopakom , nie chcę żądnej sensacji-
powiedziałam
- Dobrze nic im nie powiem , ale obawiam się ,że Zibiego nie
oszukam- odpowiedział mi
-Jemu możesz , wiem że nie powie nic nikomu , jak wrócę sama pogadam z Krzyśkiem i resztą
-Dobrze skarbie niczym się nie martw –powiedział czule
całując mnie w skroń
Po paru minutach był już z powrotem . Cały czas trzymał mnie
za rękę , dzielnie wspierał , a ja przez większość czasu znów płakałam
- To wszystko przeze mnie , spotkała mnie kara za to ,że
odetchnęłam z ulgą po zrobieniu testów. Myślałam ,że to za wcześnie ,że jeszcze
będzie czas. A teraz jestem w jakiejś dziwnej ciąży i leże na tym pieprzonym
łóżku ze świadomością ,że może za chwile , a może za parę dni stracę nasze
dziecko i boję się dotknąć brzucha…- mówiłam ,a łzy lały się strumieniem
- Natalia nie myśl tak nawet. Myślisz, że to co pomyślałaś
wtedy miało jakieś znaczenie, przecież wiesz ,że to nie prawda – próbował mnie
pocieszyć
- Może i nie miało ,co nie zmienia faktu ,że Ty od początku
się cieszyłeś ,byłbyś wspaniałym ojcem , a ja…- nie dokończyłam bo przerwał mi
Kubiak
- A Ty nawet nie kończ, bo wiem co chcesz powiedzieć.
Byłabyś najwspanialszą mamą na świecie i kiedyś nią będziesz, pamiętasz co
powiedział lekarz ,jesteś młoda, oboje jesteśmy młodzi, będziemy mieli
wspaniałą gromadkę dzieci , które będą piękne jak Ty , a ja będę je cholernie
rozpieszczał- powiedział Michał i chyba coś w nim pękło ,bo tak jak ja
zwyczajnie się rozpłakał
Nagle usłyszeliśmy pukanie od drzwi i wszedł Zibi z torbą ,w
której były moje rzeczy. Widział nasze miny i zapłakane oczy ,więc przytulił
mnie mocno , poklepał Michała i wyszedł, bo nie chciał przeszkadzać. Później
jeszcze długo rozmawialiśmy i ta rozmowa bardzo pomogła zarówno mnie jak i
Michałowi , wiedzieliśmy ,że trzeba iść dalej i że nasze rozpaczanie nie
pomoże.
Ze szpitala wyszłam po trzech dniach. Z moim zdrowiem
wszystko było w porządku. Porozmawiałam szczerze z Krzyśkiem , Bartkiem ,
Piotrkiem i Łukaszem, czyli chłopakami ,którzy byli mi najbliżsi , reszta
myślała, że to zwykłe osłabienie organizmu i potrzebowałam kroplówek i krótkiego
pobytu w szpitalu. Dobrze, że tak myśleli .Dni mijały szybko, a ja i Michał
wróciliśmy do tego co było przed tym okropnym dla nas czasem. W końcu Michał
wrócił do treningów i szło mu równie świetnie jak przed kontuzją , na
Eliminacjach do Mistrzostw Europy nie wystąpił , bo wtedy był dopiero w fazie
wchodzenia w cykl treningowy. Mimo jego braku chłopcy dali radę i
awansowali wygrywając wszystkie mecze
3:1.Po udanym pierwszym turnieju w sezonie w Spale zaczęły się przygotowania do
Ligii Światowej. Obserwowałam chłopaków , rozmawiałam z nimi, pomagałam też
statystykom , bo trochę się na tym znałam. Chłopcy trenowali ciężko, dlatego
trener dał im dwa dni wolnego. Michał pojechał do rodziców , ja też wybrałam
się do siebie, wiedziałam ,że w domu za nim tęsknią ,dlatego postanowiliśmy ,ze
po sezonie będzie czas na przedstawienie się naszym rodzinom . Dni w domu
minęły szybko .Spotkałam się z dziewczynami , opowiedziałam im wszystko. Mamie
nic nie mówiłam , nie chciałam , żeby się o mnie martwiła. Nim się obejrzałam
byłam już z powrotem w Spale. ”Mojej
paczki” jeszcze nie było ,więc poszłam do pokoju i zaczęłam oglądać TV. W
pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Myślałam ,że to Misiek ,ale na
wyświetlaczu pojawił się napis „ Zibi dzwoni”. Odebrałam i usłyszałam głos
atakującego.
-Hej Natka jesteś już w Spale?
- Jestem i nudzę się ,bo nie ma żadnego z Was-
odpowiedziałam
-To świetnie ,że jesteś. Zapewnię Ci rozrywkę. Zbieraj się ,
będę po Ciebie za 15 minut- oznajmił
-Yyy… no dobra – odpowiedziałam nieco oszołomiona
Rozczesałam szybko włosy. Założyłam T-shirt i kolorową
marynarkę oraz nowo kupione adidasy. Wolałam być ubrana wygodnie ,bo nie wiedziałam
gdzie Zibi mnie ciągnie. Po chwili byłam już gotowa , Zibi przyjechał
samochodem i gestem ręki pokazał, abym wsiadła.
-Hej piękna – zaczął
-Witaj przystojniaku – zażartowałam
-Mmm…. zaczyna się miło, więc jedziemy do mnie czy do Ciebie?-
zapytał
- Kurde za daleko do naszych domów ,ta odległość nas zabije
Zbyszku- żartowałam dalej
- I co teraz Natalio ? –zgrywał się Bartman
-Teraz powiedz co chciałeś? – spytałam już poważnie
-Jest sprawa , Madzia ma urodziny ,a ja chciałem jej coś
kupić tylko za cholerę nie wiem co , więc pomyślałem ,ze skoczysz zemną do jubilera
i wybierzemy jakąś bransoletkę ,zegarek ,pierścionek ,no wiesz coś ładnego-
powiedział
- A liczyłam na randkę- zgrywałam się
- Mogę Cię zabrać na romantyczną kolację jak pomożesz mi
wybrać coś ładnego , ale obawiam się ,że mnie Kubiak zabije
-Dobra to zadowolę się hamburgerem , tylko jedźmy już , bo
nas noc zastanie
W pogoni za jubilerem pojechaliśmy do oddalonego o 20 minut
drogi miasta. Długo się wahaliśmy , ale przypomniałam sobie jak poprzedniego
dnia oglądałyśmy jakąś gazetę , w której była śliczna bransoletka , podobała
się ona i mnie i Magdzie i Dorotce , a tu znaleźliśmy bardzo podobną. Zbyszek
nie żałował kasy ,kiedy tylko wskazałam mu odpowiednią bransoletkę kupił ją nie
patrząc na cenę.
-No nie powiem masz gest , powinnam być zazdrosna , mnie nie
robiłeś takich prezentów- zażartowałam
- Powinnaś ,ale nie będziesz ,przecież wiem ,że kochasz Magdę
jak siostrę- odpowiedział
-Nie da się ukryć, dziewczyny są częścią rodziny nie tylko
dla mnie ,przecież wiesz jak mama je lubi- zagadnęłam
-Swoją drogą nasz związek był zupełnie inny niż ten z Madzią
- O Bartmanowi się na refleksje zebrało , tylko mi nie mów
,że nas związek Ci się nie podobał –zgrywałam się
-Podobał no ,ale wiesz był inny ,ten jest bardziej dojrzały
, jesteśmy razem krótko , rzadko się widzimy
i zależy nam , żeby się widzieć chociaż na skaypie , jak jesteśmy razem to dużo
rozmawiamy opowiadamy sobie co się u nas działo ,a Ty i ja no to sama pamiętasz
,często nasze rozmowy kończyły się w sypialni – zakończył swój monolog
- Nie pogrążaj Zbysław ,właśnie mi mówisz ,że łączył nas
tylko seks- zażartowałam pokazując mu język
-Ojj nie no przecież ja cię kochałem , Ty mnie też , seks
też jest ważny , a Ty źle mnie interpretujesz- powiedział w obronie
-A Zbysiu Zbysiu mistrzu retoryki jedźmy na obiecanego mi
hamburgera- zażartowałam
Kiedy wracaliśmy już do Spały z moim obiecanym hamburgerem
zadzwonił mój telefon
- Słucham Cię skarbie- powiedziałam miło
-Matko kochana gdzie Ty jesteś , samochód jest Ciebie nie ma
, a ja się martwię – wyrecytował Michaś jednym tchem
-Luzik kotek byłam z Zibim u jubilera , wybieraliśmy
bransoletkę- odpowiedziałam
- Co? Czemu Zbyszek kupuję Ci bransoletki?!- powiedział
wyraźnie zaniepokojony
- Z sentymentu- zażartowałam
-Natalka co się tam dzieję? –pytał dalej przyjmujący
-Jej nic no Zibi chciał kupić Madzi prezent na urodziny i
pomogłam mu go wybrać- odpowiedziałam mojemu zazdrośnikowi
-Czyli nic Ci Zbyszek
nie kupił?- pytał wietrząc spisek
-Kupił pewnie ,ze
kupił tak za nic bym nie jechała- drwiłam dalej
-Na litość Boską, co ?
-Proszę jaki pobożny się zrobił…. Hamburgera mi kupił ,żebyś
nie jęczał ,że nie jem i mi żebra widać- powiedziałam już zgodnie z prawdą
-No i dobrze , hamburgera może Ci kupować…. A co do żeber to
wrócimy , bo Ci je widać- ciągnął dalej
-Zbyszek moja mama pozwala , abyś kupował mi hamburgery –
zażartowałam tak by słyszał to Michał
- To powiedz że zawracamy na kolejne i będziemy przed
północą – krzyknął Zibi
-Ej ej uspokój no tego chojraka i wracać mi tu –powiedział Michał
-Dobra za 5 minut będę pa – rozłączyłam się
-Fajna z Was para , fajnie ,że moja była dziewczyna i mój
były najlepszy przyjaciel są szczęśliwi–powiedział Zbyszek
-Ooo jakiś Ty słitaśny , Ty i Madzia też idealnie do siebie
pasujecie ,a i lepiej brzmiałoby moja przyjaciółka i mój dobry kolega ,bo chyba
już jest dobrze między Tobą a Michałem ,nie?-zapytałam
-Jest i z tego też się cieszę-opowiedział Zibi
Gdy dojechaliśmy na miejsce Zbyszek podziękował mi za pomoc
i rozeszliśmy się do swoich pokoi . Tak jak myślałam pod moimi drzwiami czekał
już mój chłopak. Przywitał mnie gorącym buziakiem. Weszliśmy do pokoju. Dopiero
po chwili zauważyłam na jego twarzy, a właściwie pod jego okiem fioletowego
siniaka
-Co Ci się stało? –spytałam zaniepokojona
-Lekka wymiana zdań z byłym już chłopakiem mojej kuzynki
- Wiesz co zostawić Cię na 2 dni samego….
-Zasłużył sobie to dostał ,wielkie rzeczy- wzruszył
ramionami Michał
- Ty też dostałeś –powiedziałam ze srogą miną
-Ojj uwierz on bardziej – powiedział z usatysfakcjonowaną
miną
- No jak dziecko , a wydawało mi się ,że w naszym związku to
Ty jesteś ten rozsądniejszy- powiedziałam całując go delikatnie w podbite oko
- Bo jestem kochanie ,ale czasem mi odbija , a właśnie miałem
Ci się pochwalić, wygrałem konkurs w jedzeniu makaronu na czas z moim bratem ,a
jutro pokonam Pitera –wyszczerzył się
-I Ty tak na serio? –spytałam z chyba nieco dziwną miną
-No tak , a jak na żarty? –odpowiedział pytaniem na pytanie
-A więc gratuluję Ci skarbie , jestem niezwykle szczęśliwa
mając przy sobie mistrza wciągania makaronu – zażartowałam
-Jesteś kobietą nie zrozumiesz ,ale to naprawdę coś i należy
mi się nagroda- oznajmił
-Okey znaj mą dobroć, co powiesz na kąpiel ,w wannie , z
dużą ilością piany – spytałam
-Mm …brzmi zachęcająco- odpowiedział wyraźnie rozmarzony
-A więc przygotuję Ci ją, a później pójdziesz do siebie-
wyszczerzyłam się
-Co?- zapytał
-Jesteś mężczyzną nie zrozumiesz-zacytowałam
- Skoro już muszę się kąpać sam to może po kąpieli…
-…. Pójdziesz do siebie ,bo Winiar na pewno się stęsknił-
dokończyłam za Miśka
-Jak chcesz , tylko żebyś później nie miała pretensji jak
zacznę szukać bliskości u Winiara- zażartował
- Okey wolę sobie tego nie wyobrażać, możesz spać u mnie ,
będzie mi cieplej-wypięłam mu język
Po kąpieli Michała, a później mojej położyliśmy się do
łóżka. Wtuliłam się w przyjmującego.
-Brakowało mi Ciebie przez te 2 dni , nie miałam się w kogo
wtulać – powiedziałam teraz już na poważnie
-Mi Ciebie też skarbie- odpowiedział Michał całując mnie w
skroń
-Cieszę się ,że się pozbieraliśmy i jest jak dawniej –wyznałam
-Nie jest jak dawniej , bo kocham Cię jeszcze bardziej niż
wcześniej- powiedział Michał tuląc mnie mocno
-A ja Ciebie….
Po chwili zasnęliśmy.
Długo mnie nie było za co przepraszam
,w rekompensatę 2 razy dłuższy rozdział niż zwykle. Mam nadzieję ,że ktoś tu jest
i czekam na komentarze. Jak widzicie dużo się działo .W ankiecie chciałyście
ciąży i można powiedzieć, że była, długo zastanawiałam się co zrobić z tym
faktem i podręcznik od biologii zainspirował mnie do niezbyt wesołego rozwiązania.
Ale już jest dobrze i pozytywnie. Mam nadzieję ,że się podoba. Jeśli tak
zostawcie znak ( jaki rym ) w postaci komentarza ,a postaram się o kolejny
rozdział jutro bądź we wtorek ;)
Pozdrawiam gorąco :***
Jejku jak tutaj jest uroczo ^^ Tylko ta ciąża ;/ Ale bardzo dobrze, że Miśki się pozbierały i jest między nimi dobrze. Wierzę, że jeszcze kiedyś będą mieli wspaniałe dzieci :)
OdpowiedzUsuńDodaj dzisiaj kolejny proszę ! <3
Czekam z niecierpliwością i zapraszam do siebie :*
jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com
O kurcze.. ale się narobiło. Dobrze, że Michał był cały czas przy Natalce, w takich chwilach potrzebne jest wsparcie ukochanego. Super rozdział,pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńJa czekałam;)) i sie doczekałam ;DD
OdpowiedzUsuńRozdział fajny. Michał stanął na wysokości zadania i był przy niej cały czas :))
Tworzą fajną parę, oby nic im nie przeszkodziło w tym szczęściu ;DD hahahha ale to napisałam ^^
no to tyle.
do następnego pozdrawiam ;*