niedziela, 4 maja 2014

XVIII

...Tak wiec pani Natalio jest mi naprawdę przykro ,ale jest pani w ciąży biochemicznej- powiedział lekarz
-Jest panu przykro ,że jestem w ciąży?- nie mogłam ukryć zdziwienia
-Pani  Natalio wiele osób ciąży biochemiczną nie traktuje w ogóle jako ciąży , bo w jej trakcie zarodek nie zagnieżdża się w macicy….- kontynuował  , a ja już nic nie rozumiałam, ściskałam tylko mocniej rękę Michała , bo przeczuwałam coś złego
-Czy mógłby pan powiedzieć nam to normalnym językiem ,bo  obawiam się ,że Natalka podobnie jak ja nic nie rozumie- powiedział zaniepokojony Misiek
-Dobrze ,a więc powiem prosto. Jest mi bardzo przykro ,ale w ciąży biochemicznej często pacjentki w ogóle nigdy nie dowiadują się , że w niej są. Myślę ,że gdyby pani nie przyjechała też by się nie domyśliła.  W bardzo wczesnym etapie dochodzi do wydalenia komórki  jajowej, czyli poronienia. Kobiety zazwyczaj odbierają to jako spóźnioną miesiączkę. Jednak zatrzymamy panią na parę dni , bo nie zawsze tak jest, możliwe, że będzie potrzebowała pani pomocy medycznej – skończył
-Pomocy medycznej….. czyli możliwe ,że będziecie musieli usunąć moje dziecko, jeśli mój organizm sam tego nie zrobi? –powiedziałam przez łzy
-Pani Natalio jest mi naprawdę przykro ,ale musi pani wiedzieć ,ze nie ma w tym pani winy ,jest pani młoda , będziecie mieli państwo z pewnością jeszcze wspaniałe dzieci- mówił lekarz ,dla którego ta sytuacja była trudna
- Jeśli pan pozwoli chcielibyśmy teraz zostać sami –powiedział Michał ,bo ja nie byłam w stanie już nic mówić.
Lekarz posłusznie wyszedł ,a my zostaliśmy sami. Nie mówiłam nic , bo co mogłam powiedzieć, to była najgorsza informacja jaką usłyszałam w dotychczasowym życiu. Płakałam tylko  , a Michał mocno mnie przytulił i głaskał po głowie, widziałam ,że w jego oczach też pojawiły się łzy ,ale trzymał się dla mnie. Nie wiem ile tak siedzieliśmy ,ale chyba dość długo, w końcu się uspokoiłam i powiedziałam do Michała:
-Powinieneś iść do Zibiego już wystarczająco długo czeka
-Pójdę i poproszę , żeby przywiózł Ci jakieś rzeczy ,bo ja Cię tu samej nie zostawię- powiedział troskliwym głosem
-Michał tylko nie mów chłopakom , nie chcę żądnej sensacji- powiedziałam
- Dobrze nic im nie powiem , ale obawiam się ,że Zibiego nie oszukam- odpowiedział mi
-Jemu możesz , wiem że nie powie nic nikomu ,  jak wrócę sama pogadam z Krzyśkiem i resztą
-Dobrze skarbie niczym się nie martw –powiedział czule całując mnie w skroń
Po paru minutach był już z powrotem . Cały czas trzymał mnie za rękę , dzielnie wspierał , a ja przez większość czasu znów płakałam
- To wszystko przeze mnie , spotkała mnie kara za to ,że odetchnęłam z ulgą po zrobieniu testów. Myślałam ,że to za wcześnie ,że jeszcze będzie czas. A teraz jestem w jakiejś dziwnej ciąży i leże na tym pieprzonym łóżku ze świadomością ,że może za chwile , a może za parę dni stracę nasze dziecko i boję się dotknąć brzucha…- mówiłam ,a łzy lały się strumieniem
- Natalia nie myśl tak nawet. Myślisz, że to co pomyślałaś wtedy miało jakieś znaczenie, przecież wiesz ,że to nie prawda – próbował mnie pocieszyć
- Może i nie miało ,co nie zmienia faktu ,że Ty od początku się cieszyłeś ,byłbyś wspaniałym ojcem , a ja…- nie dokończyłam bo przerwał mi Kubiak
- A Ty nawet nie kończ, bo wiem co chcesz powiedzieć. Byłabyś najwspanialszą mamą na świecie i kiedyś nią będziesz, pamiętasz co powiedział lekarz ,jesteś młoda, oboje jesteśmy młodzi, będziemy mieli wspaniałą gromadkę dzieci , które będą piękne jak Ty , a ja będę je cholernie rozpieszczał- powiedział Michał i chyba coś w nim pękło ,bo tak jak ja zwyczajnie się rozpłakał
Nagle usłyszeliśmy pukanie od drzwi i wszedł Zibi z torbą ,w której były moje rzeczy. Widział nasze miny i zapłakane oczy ,więc przytulił mnie mocno , poklepał Michała i wyszedł, bo nie chciał przeszkadzać. Później jeszcze długo rozmawialiśmy i ta rozmowa bardzo pomogła zarówno mnie jak i Michałowi , wiedzieliśmy ,że trzeba iść dalej i że nasze rozpaczanie nie pomoże.
Ze szpitala wyszłam po trzech dniach. Z moim zdrowiem wszystko było w porządku. Porozmawiałam szczerze z Krzyśkiem , Bartkiem , Piotrkiem i Łukaszem, czyli chłopakami ,którzy byli mi najbliżsi , reszta myślała, że to zwykłe osłabienie organizmu i potrzebowałam kroplówek i krótkiego pobytu w szpitalu. Dobrze, że tak myśleli .Dni mijały szybko, a ja i Michał wróciliśmy do tego co było przed tym okropnym dla nas czasem. W końcu Michał wrócił do treningów i szło mu równie świetnie jak przed kontuzją , na Eliminacjach do Mistrzostw Europy nie wystąpił , bo wtedy był dopiero w fazie wchodzenia w cykl treningowy. Mimo jego braku chłopcy dali radę i awansowali  wygrywając wszystkie mecze 3:1.Po udanym pierwszym turnieju w sezonie w Spale zaczęły się przygotowania do Ligii Światowej. Obserwowałam chłopaków , rozmawiałam z nimi, pomagałam też statystykom , bo trochę się na tym znałam. Chłopcy trenowali ciężko, dlatego trener dał im dwa dni wolnego. Michał pojechał do rodziców , ja też wybrałam się do siebie, wiedziałam ,że w domu za nim tęsknią ,dlatego postanowiliśmy ,ze po sezonie będzie czas na przedstawienie się naszym rodzinom . Dni w domu minęły szybko .Spotkałam się z dziewczynami , opowiedziałam im wszystko. Mamie nic nie mówiłam , nie chciałam , żeby się o mnie martwiła. Nim się obejrzałam byłam już  z powrotem w Spale. ”Mojej paczki” jeszcze nie było ,więc poszłam do pokoju i zaczęłam oglądać TV. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Myślałam ,że to Misiek ,ale na wyświetlaczu pojawił się napis „ Zibi dzwoni”. Odebrałam i usłyszałam głos atakującego.
-Hej Natka jesteś już w Spale?
- Jestem i nudzę się ,bo nie ma żadnego z Was- odpowiedziałam
-To świetnie ,że jesteś. Zapewnię Ci rozrywkę. Zbieraj się , będę po Ciebie za 15 minut- oznajmił
-Yyy… no dobra – odpowiedziałam nieco oszołomiona
Rozczesałam szybko włosy. Założyłam T-shirt i kolorową marynarkę oraz nowo kupione adidasy. Wolałam być ubrana wygodnie ,bo nie wiedziałam gdzie Zibi mnie ciągnie. Po chwili byłam już gotowa , Zibi przyjechał samochodem i gestem ręki pokazał, abym wsiadła.
-Hej piękna – zaczął
-Witaj przystojniaku – zażartowałam
-Mmm…. zaczyna się miło, więc jedziemy do mnie czy do Ciebie?- zapytał
- Kurde za daleko do naszych domów ,ta odległość nas zabije Zbyszku- żartowałam dalej
- I co teraz Natalio ? –zgrywał się Bartman
-Teraz powiedz co chciałeś? – spytałam już poważnie
-Jest sprawa , Madzia ma urodziny ,a ja chciałem jej coś kupić tylko za cholerę nie wiem co , więc pomyślałem ,ze skoczysz zemną do jubilera i wybierzemy jakąś bransoletkę ,zegarek ,pierścionek ,no wiesz coś ładnego- powiedział
- A liczyłam na randkę- zgrywałam się
- Mogę Cię zabrać na romantyczną kolację jak pomożesz mi wybrać coś ładnego , ale obawiam się ,że mnie Kubiak zabije
-Dobra to zadowolę się hamburgerem , tylko jedźmy już , bo nas noc zastanie
W pogoni za jubilerem pojechaliśmy do oddalonego o 20 minut drogi miasta. Długo się wahaliśmy , ale przypomniałam sobie jak poprzedniego dnia oglądałyśmy jakąś gazetę , w której była śliczna bransoletka , podobała się ona i mnie i Magdzie i Dorotce , a tu znaleźliśmy bardzo podobną. Zbyszek nie żałował kasy ,kiedy tylko wskazałam mu odpowiednią bransoletkę kupił ją nie patrząc na cenę.
-No nie powiem masz gest , powinnam być zazdrosna , mnie nie robiłeś takich prezentów- zażartowałam
- Powinnaś ,ale nie będziesz ,przecież wiem ,że kochasz Magdę jak siostrę- odpowiedział
-Nie da się ukryć, dziewczyny są częścią rodziny nie tylko dla mnie ,przecież wiesz jak mama je lubi- zagadnęłam
-Swoją drogą nasz związek był zupełnie inny niż ten z Madzią
- O Bartmanowi się na refleksje zebrało , tylko mi nie mów ,że nas związek Ci się nie podobał –zgrywałam się
-Podobał no ,ale wiesz był inny ,ten jest bardziej dojrzały , jesteśmy razem krótko  , rzadko się widzimy i zależy nam , żeby się widzieć chociaż na skaypie , jak jesteśmy razem to dużo rozmawiamy opowiadamy sobie co się u nas działo ,a Ty i ja no to sama pamiętasz ,często nasze rozmowy kończyły się w sypialni – zakończył swój monolog
- Nie pogrążaj Zbysław ,właśnie mi mówisz ,że łączył nas tylko seks- zażartowałam pokazując mu język
-Ojj nie no przecież ja cię kochałem , Ty mnie też , seks też jest ważny , a Ty źle mnie interpretujesz- powiedział w obronie
-A Zbysiu Zbysiu mistrzu retoryki jedźmy na obiecanego mi hamburgera- zażartowałam
Kiedy wracaliśmy już do Spały z moim obiecanym hamburgerem zadzwonił mój telefon
- Słucham Cię skarbie- powiedziałam miło
-Matko kochana gdzie Ty jesteś , samochód jest Ciebie nie ma , a ja się martwię – wyrecytował Michaś jednym tchem
-Luzik kotek byłam z Zibim u jubilera , wybieraliśmy bransoletkę- odpowiedziałam
- Co? Czemu Zbyszek kupuję Ci bransoletki?!- powiedział wyraźnie zaniepokojony
- Z sentymentu- zażartowałam
-Natalka co się tam dzieję? –pytał dalej przyjmujący
-Jej nic no Zibi chciał kupić Madzi prezent na urodziny i pomogłam mu go wybrać- odpowiedziałam mojemu zazdrośnikowi
-Czyli nic Ci  Zbyszek nie kupił?- pytał wietrząc spisek
-Kupił  pewnie ,ze kupił tak za nic bym nie jechała- drwiłam dalej
-Na litość Boską, co ?
-Proszę jaki pobożny się zrobił…. Hamburgera mi kupił ,żebyś nie jęczał ,że nie jem i mi żebra widać- powiedziałam już zgodnie z prawdą
-No i dobrze , hamburgera może Ci kupować…. A co do żeber to wrócimy , bo Ci je widać- ciągnął dalej
-Zbyszek moja mama pozwala , abyś kupował mi hamburgery – zażartowałam tak by słyszał to Michał
- To powiedz że zawracamy na kolejne i będziemy przed północą – krzyknął Zibi
-Ej ej uspokój no tego chojraka i wracać mi tu –powiedział Michał
-Dobra za 5 minut będę pa – rozłączyłam się
-Fajna z Was para , fajnie ,że moja była dziewczyna i mój były najlepszy przyjaciel są szczęśliwi–powiedział Zbyszek
-Ooo jakiś Ty słitaśny , Ty i Madzia też idealnie do siebie pasujecie ,a i lepiej brzmiałoby moja przyjaciółka i mój dobry kolega ,bo chyba już jest dobrze między Tobą a Michałem ,nie?-zapytałam
-Jest i z tego też się cieszę-opowiedział Zibi
Gdy dojechaliśmy na miejsce Zbyszek podziękował mi za pomoc i rozeszliśmy się do swoich pokoi . Tak jak myślałam pod moimi drzwiami czekał już mój chłopak. Przywitał mnie gorącym buziakiem. Weszliśmy do pokoju. Dopiero po chwili zauważyłam na jego twarzy, a właściwie pod jego okiem fioletowego siniaka
-Co Ci się stało? –spytałam zaniepokojona
-Lekka wymiana zdań z byłym już chłopakiem mojej kuzynki
- Wiesz co zostawić Cię na 2 dni samego….
-Zasłużył sobie to dostał ,wielkie rzeczy- wzruszył ramionami Michał
- Ty też dostałeś –powiedziałam ze srogą miną
-Ojj uwierz on bardziej – powiedział z usatysfakcjonowaną miną
- No jak dziecko , a wydawało mi się ,że w naszym związku to Ty jesteś ten rozsądniejszy- powiedziałam całując go delikatnie w podbite oko
- Bo jestem kochanie ,ale czasem mi odbija , a właśnie miałem Ci się pochwalić, wygrałem konkurs w jedzeniu makaronu na czas z moim bratem ,a jutro pokonam Pitera –wyszczerzył się
-I Ty tak na serio? –spytałam z chyba nieco dziwną miną
-No tak , a jak na żarty? –odpowiedział pytaniem na pytanie
-A więc gratuluję Ci skarbie , jestem niezwykle szczęśliwa mając przy sobie mistrza wciągania makaronu – zażartowałam
-Jesteś kobietą nie zrozumiesz ,ale to naprawdę coś i należy mi się nagroda- oznajmił
-Okey znaj mą dobroć, co powiesz na kąpiel ,w wannie , z dużą ilością piany – spytałam
-Mm …brzmi zachęcająco- odpowiedział wyraźnie rozmarzony
-A więc przygotuję Ci ją, a później pójdziesz do siebie- wyszczerzyłam się
-Co?- zapytał
-Jesteś mężczyzną nie zrozumiesz-zacytowałam
- Skoro już muszę się kąpać sam to może po kąpieli…
-…. Pójdziesz do siebie ,bo Winiar na pewno się stęsknił- dokończyłam za Miśka
-Jak chcesz , tylko żebyś później nie miała pretensji jak zacznę szukać bliskości u Winiara- zażartował
- Okey wolę sobie tego nie wyobrażać, możesz spać u mnie , będzie mi cieplej-wypięłam mu język
Po kąpieli Michała, a później mojej położyliśmy się do łóżka. Wtuliłam się w przyjmującego.
-Brakowało mi Ciebie przez te 2 dni , nie miałam się w kogo wtulać – powiedziałam teraz już na poważnie
-Mi Ciebie też skarbie- odpowiedział Michał całując mnie w skroń
-Cieszę się ,że się pozbieraliśmy i jest jak dawniej –wyznałam
-Nie jest jak dawniej , bo kocham Cię jeszcze bardziej niż wcześniej- powiedział Michał tuląc mnie mocno
-A ja Ciebie….
Po chwili zasnęliśmy.








Długo mnie nie było za co przepraszam ,w rekompensatę 2 razy dłuższy rozdział niż zwykle. Mam nadzieję ,że ktoś tu jest i czekam na komentarze. Jak widzicie dużo się działo .W ankiecie chciałyście ciąży i można powiedzieć, że była, długo zastanawiałam się co zrobić z tym faktem i podręcznik od biologii zainspirował mnie do niezbyt wesołego rozwiązania. Ale już jest dobrze i pozytywnie. Mam nadzieję ,że się podoba. Jeśli tak zostawcie znak ( jaki rym ) w postaci komentarza ,a postaram się o kolejny rozdział jutro bądź we wtorek ;)

Pozdrawiam gorąco :***

3 komentarze:

  1. Jejku jak tutaj jest uroczo ^^ Tylko ta ciąża ;/ Ale bardzo dobrze, że Miśki się pozbierały i jest między nimi dobrze. Wierzę, że jeszcze kiedyś będą mieli wspaniałe dzieci :)
    Dodaj dzisiaj kolejny proszę ! <3
    Czekam z niecierpliwością i zapraszam do siebie :*
    jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze.. ale się narobiło. Dobrze, że Michał był cały czas przy Natalce, w takich chwilach potrzebne jest wsparcie ukochanego. Super rozdział,pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja czekałam;)) i sie doczekałam ;DD
    Rozdział fajny. Michał stanął na wysokości zadania i był przy niej cały czas :))
    Tworzą fajną parę, oby nic im nie przeszkodziło w tym szczęściu ;DD hahahha ale to napisałam ^^

    no to tyle.
    do następnego pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń