piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział XXVI

Rano obudziłam się wtulona w Michała. Słodko wyglądał śpiąc. Niewiele brakowało , a mogłam to wszystko zepsuć. Kiedy tak przyglądałam się Kubiemu ten obudził się.
-Dzień dobry kochanie- cmoknęłam go w policzek
-Czemu już nie śpisz?- zapytał
-Tak po prostu- puściłam mu oczko
-Wiesz mam świetny pomysł może spędzimy cały dzień w łóżku-poruszył brwiami
-Kuszące ,ale ja mam jeszcze lepszy. Skoczymy po coś do jedzenia , zrobimy śniadanko,a później pójdziemy na zakupy w końcu jakoś muszę się prezentować na niedzielnym obiedzie- wyszczerzyłam się
-Hmm…a gdzie ten świetny pomysł? – spytał z ironią
-Ej nie bądź złośliwy – rzuciłam w niego poduszką
-No okey jakoś zniosę tę zakupy ale teraz chodź jeszcze na chwilę do mnie i pomóż się rozbudzić –powiedział
- Eh.. Tobie tylko jedno w głowie- wywróciłam oczami
-Nie marudź –odpowiedział i pocałował mnie namiętnie
Kiedy już na dobre się rozbudziliśmy. Michał szybko pobiegł do osiedlowego sklepu i kupił nam co trzeba ,żeby zrobić śniadanie. Ja w tym czasie poszłam okupować łazienkę. Po zjedzeniu i doprowadzeniu się do porządku wyruszyliśmy na zakupy. Widziałam ,że Michał jest załamany perspektywą kilku godzin w sklepie. Szkoda mi się go zrobiło, dlatego wyjawiłam mu , że ja też nie lubię zakupów i zazwyczaj kupuję to co pierwsze wpadnie mi w oko , albo zamawiam rzeczy przez internet. I tym razem było podobnie ,bo po 20 minutach wyszłam ze sklepu z nową sukienką. Jako , że zaoszczędziliśmy sporo czasu postanowiliśmy iść na jakiś obiad. Kiedy wróciliśmy do domu nadeszła pora meczu. Ten na szczęście układał się zupełnie inaczej niż poprzedniego dnia. Tym razem to  my byliśmy górą i wygraliśmy 3:0 na brazylijskiej ziemi.
-No to teraz trzeba jakoś uczcić to zwycięstwo- łobuzersko uśmiechnął się Michał
-Przecież to nie ty grałeś , nagroda należy się raczej chłopakom- droczyłam się
-No tak ,ale wiesz ja zazwyczaj gram i jestem niedoświadczony w kibicowaniu , dlatego nie wiem jak mam rozładować te wielkie emocje- poruszył charakterystycznie brwiami
-Mam wspaniały pomysł-uśmiechnęłam się
-Domyślam się jaki i bardzo mi się podoba-wymruczał mi do ucha
-A więc ubieraj dres i idź biegać, a ja zrobię coś do jedzenia-wyszczerzyłam się
-Co?- zapytał lekko zdezorientowany
-No zmęczysz się i rozładujesz te wielkie emocje- zaśmiałam się
-Ej myślałem że je razem rozładujemy- udawał obrażonego
-Wiesz nie możemy ciągle lądować w sypialni , bo zacznie nas łączyć tylko sex-powiedziałam dalej się drocząc
-Ej no nie zacznie przecież mamy też o czym rozmawiać- próbował tłumaczyć Kubiak
-Jak jakiś czas temu w Spale pojechałam z Zibim po prezent dla Magdy to stwierdził , że ich związek jest dojrzalszy niż ten jego ze mną , bo my ciągle lądowaliśmy tylko w łóżku , drugi raz tego błędu nie popełnię-drwiłam dalej
-Ehh… chyba wolał bym nie znać od kulis Twojego związku z Bartmanem – powiedział
-W sumie byłoby o czym opowiadać – zażartowałam
-Domyślam się jak byliście razem to ciągle się do siebie mizdrzyliście i do tego on prawie nigdy w Spale nie wracał do pokoju na noc
-No popatrz to zupełnie tak jak Ty teraz , a biedny Winiar tęskni – zaśmiałam się
-Serio to jest obrzydliwe jak tak sobie pomyślę ,że wy no wiesz…- nieudolnie tłumaczył Misiek
-Haha no jak obrzydliwe to więcej Cię zmuszała nie będę- śmiałam się
-Oj Ty się śmiejesz , ale mi chodzi ,że Ty z kimś innym – brnął dalej
-A Ty jak pierwszy raz się ze mną kochałeś  to chyba prawiczkiem nie byłeś, to normalne , a nie obrzydliwe-powiedziałam
-A może i byłem- tym razem to Kubiak żartował
-W takim razie panie Kubiak gratuluje jak na pierwszy raz było nieźle
-Słucham? Nieźle?- pytał
-No tak nieźle- wypięłam język
-No to teraz będzie cudownie, w końcu nie mogę być gorszy niż Twój były-powiedział i zaczął mnie całować
Brnęliśmy coraz dalej , aż w końcu zaczęliśmy pozbywać się naszych ubrań. Takie wchodzenie Kubiemu na ambicje to jednak korzystna rzecz dla naszego życia ,zwłaszcza tego intymnego. Po chwili jednak o czymś sobie przypomniałam i musiałam przerwać  nasze pieszczoty.
-O cholera- krzyknęłam
-Coś nie tak? – zapytał przejęty
-Michał przecież ja zapomniałam o Magdzie od przedwczorajszej wizyty w szpitalu się z nią nie kontaktowałam ,a miałam zadzwonić wczoraj- powiedziałam zdenerwowana na samą siebie
-I naprawdę musisz dzwonić teraz- spytał z maślanymi oczkami
-No zrozum Misiu- pocałowałam go czule
-No tak teraz to już zupełnie nie mam ochoty przestać ,ale okey rozumiem – powiedział zawiedziony
-Daj mi 10  minut i jestem tylko Twoja- powiedziałam i cmoknęłam Miśka w policzek
-Taa jak godzina starczy to będzie dobrze –jęknął
-Oj jak trochę poczekasz to później będzie większa satysfakcja i przyjemność- puściłam mu oczko
-Mów mi jeszcze- westchnął i poszedł do salonu
Po chwili znalazłam swoją komórkę, wybrałam numer Magdy i  poszłam do salonu. Po kilku sygnałach odebrała.
-Słoneczko przepraszam wiem ,że miałam zadzwonić , ale Michał jakoś tak zajął mi cały dzień- tłumaczyłam się
-Michał zajął Ci cały dzień powiadasz –zaśmiała się
-No nie w tym sensie- odrzekłam
- Mów co u Ciebie –nakazałam
-A więc jestem w 4 tygodniu ciąży, maleństwo jest mniejsze niż główka szpilki , a ja już chciałabym mieć je przy sobie-mówiła
-Ale słodko- skomentowałam i spytałam co z Bartmanem
-Jest dobrze nawet bardzo , ale więcej powiem jak się spotkamy
-A kiedy wychodzisz? – zapytałam
-Jutro z rana , więc wpadnij może z Michałem do mnie- powiedziała
-Postaram się i tak miałam jechać do mamy na dni zanim wrócę do Spały- powiedziałam
-No to do jutra idź zająć się Miśkiem –zaśmiała się
- A Ty Zibim tylko uważaj , bo lekarz może wejść- odgryzłam się i odłożyłam telefon
-Szybko poszło – skomentował patrzący w tv Michał
-Obiecałam , że 10 minut , to 10 minut, teraz mogę zająć się Tobą – powiedziałam siadając Kubiakowi na kolanach
- O popatrz studio pomeczowe- powiedział obojętnie
-Rozumiem taka zemsta za to ,że musiałeś czekać- zagadnęłam
-Nie wcale- odpowiedział
- Oj Misiek przecież wiesz jaka jest sytuacja, zresztą zajęło mi to może z 4 minuty
-Najdłuższe w moim życiu, mogłaś się chociaż ubrać, a nie stać tak w samym staniku ,wiesz że jestem tylko facetem- mówił
-Przypominam Ci ,że to Ty pozbawiłeś mnie bluzki ,więc pretensje są nieuzasadnione
-A propos jak tak stałaś to zauważyłem ,zresztą po raz kolejny, że jesteś za chuda- powiedział
-Serio chcesz teraz gadać o mojej wadze?- próbowałam go pocałować
-Tak , bo jest niepokojąca- mówił poważnie
-Jest normalna od 8 lat ważę mniej więcej tyle samo – powiedziałam
-Czyli ile?- zapytał
-Jakieś 52-53 kg – odpowiedziałam
-No to przy Twoim wzroście dużo za mało- tłumaczył mi jak dziecku
-Nie zachowuj się jak mój ojciec- powiedziałam poirytowana
-Oj nie denerwuj się chciałem dobrze- powiedział
-Okey , a teraz całuj- zaśmiałam się
-Mogę jeszcze o coś spytać?
-Tak Misiu- zgodziłam się
-Co z Twoim tatą, nigdy o nim nie mówiłaś- zapytał
-Bo nie ma za bardzo o czym mówić , gadamy dwa razu do roku na Święta  i tyle , ale powiem Ci resztę jutro nie chce psuć atmosfery – odpowiedziałam
Później już o niczym nie rozmawialiśmy tylko oddaliśmy się przyjemnością pozbywając się reszty garderoby. Po wszystkim przytuliłam się do Michała.
-I co teraz też było tylko nieźle?- zapytał
-Dręczy Cię to widzę , wtedy było dobrze ,ale teraz to brak słów- odrzekłam
Będzie o czym wnukom opowiadać- zaśmiał się
-No chyba Cię poniosło , nasze wnuki miały by przez to zrytą psychikę , a na to nie pozwolę
-Babcia psycholożka jakoś  pomogłaby im się z tym uporać- zażartował
-Lepiej niech to zostanie między nami – odpowiedziałam
I już chciałam zasnąć kiedy Misiek zapytał
-Ej, ale jestem lepsze niż Bartman , nie?
-Haha męska próżność jesteś lepszy pod każdym względem- uspokoiłam go i odpłynęłam do krainy snu


Wracam po wiekach nieobecności. PRZEPRASZAM , ale serio  nie ma czasu na nic nawet w przerwie świątecznej tylko książki i nauka:/ Ale staram się zrobić zapasy chociaż kilku rozdziałów. Przez moment zastanawiałam się nad zawieszeniem bloga,ale teraz pisanie znów sprawia wielką radoś.Mam nadzieję ,że mimo iż ciągle zawodzę z dodawaniem to ktoś tu jest i proszę o komentarze bo one dodają siły ,a ta jest potrzebna bardzo. Chciałam też złożyć spóźnione życzenia noworoczne. Życzę Wam , aby ten rok byłe lepszy od poprzedniego ,żebyśmy mogli nie raz płakać ze szczęścia po meczach naszych wspaniałych siatkarzy i żeby spełniły się wasze wszystkie marzenia! :*

3 komentarze:

  1. Jestem ja <3 ciesze sie ze wrocilas i czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żajebistyyy rozdział ;DD Dziękuję za życzenia i Tobie również tego życzę :))
    Cieszę się, ze juz jesteś i mam nadzieje, ze nie będzie juz tak długiej przerwy. Dzięki za to! :) Zyczę weny i z niecierpliwością czekam na nowość :DD Pozdrawiam Gośka ^^

    OdpowiedzUsuń