U rodziców Michała zostaliśmy na noc Dopuszczałam do siebie
taką opcję , więc miałam przy sobie odpowiedni ekwipunek. Zadzwoniłam tylko do
mamy i Magdy i uprzedziłam je ,że będę z jednodniowym opóźnieniem. Obie nie
były zachwycone, bo chciały mnie mieć już przy sobie. Rano tuż po przebudzeniu
zaczęliśmy szykować się do śniadania i mającego nastąpić po nim wyjazdu Właściwie
to ja się szykowałam a Misiek siedział przed telewizorem, który miał w swoim
pokoju , gdzie zresztą nocowaliśmy oglądając jakieś głupoty i ciągle
komentując.
-Patrz ona ma 16 lat i już dwójkę dzieci ,a teraz robi test
, bo może być w trzeciej ciąży- mówił podekscytowany
-Mhm-mruknęłam tuszując rzęsy
-Ja pierdole jaka patologia to jest chyba ściema ten program
, zresztą kto by jej zrobił te dzieci- komentował dalej
A ja nadal się malowałam i z coraz większym poirytowaniem
słuchałam relacji „Trudnych Spraw” , czy innego „Dlaczego ja?”
-Ty kurwa ona jest w tej trzeciej ciąży- ekscytował się
-Misiek weź się ogarnij! Ja pierdolę co Cię tak jara ta
dziewucha?! Może byś się ubrał , bo za chwilę musimy zejść na dół , na
śniadanie– wybuchłam w końcu
-Luzik bez stresu kotuś- wyszczerzył się i zaczął ubierać
Kiedy byliśmy już gotowi przejrzałam się ostatni raz w
podręcznym lusterku. Niby wszystko było dobrze , a jednak się stresowałam ,czy
wyglądam odpowiednio , mimo że wczoraj mama Michała zapewniała mnie ,że
wywarłam pozytywne wrażenie
-Michał nie za krótka ta sukienka?- zapytałam
-Jak dla mnie mogłaby być krótsza- odpowiedział
-Michał…-warknęłam
-No jest dobrze , wyglądasz ślicznie- uśmiechnął się
-A makijaż nie za mocny, nie chce wyglądać jak dziwka?
-No tak to Ty raczej nigdy nie będziesz wyglądać , a makijaż
jest w sam raz- powiedział
-No dobra , ale daj mi 2 minuty to ja zatrę te szminkę i
nałożę jakoś delikatniejszą- oznajmiłam
-O super , a ja zobaczę jak skończy się ten program , no
wiesz o tej dziewczynie….
- Co to ma 16 lat jest w trzeciej ciąży i kto jej kurwa te
dzieci zrobił- dokończyłam za niego
-A czyli już coś wspominałem –zmieszał się i znów zasiadł
przed tv
-Powiem wszystkim w Spale jaki chłam oglądasz- zagroziłam
-Ta wielkie mi co , a myślisz , że dlaczego oni mają taką
oglądalność?-zapytał
-No dlaczego?
-Bo cała Reprezentacja i pół Jastrzębskiego Węgla ich
ogląda- odpowiedział
Akurat skończyłam malować usta więc stanęłam oparta o drzwi ,spojrzałam
na Michała z politowaniem i powiedziałam
-Chodź słoneczko wieczorem obejrzysz te swoje paradokumenty
-Ej Ty wiesz ,że w tych szpilach to masz nogi do samej
dupy?- wyszczerzył się
-Wyrażaj się Kubiak , a bez to dokąd mam ?- spytałam
-Oj chodź już lepiej , bo chyba nie rozumiesz moich
komplementów- westchnął
-Tylko się na śniadaniu hamuj ,bo to moja pierwsza wizyta i
wiesz lepiej żeby była kulturalna- puściłam mu oczko
-Okey będę się zachowywał- zaśmiał się i już mieliśmy wychodzić kiedy nagle
postanowiłam zapytać :
-Michał ,a wiesz już co z kolejnym sezonem ligowym?
–zapytałam
-No jest parę ofert , w tym jedna z Ankary i jest całkiem
korzystna pod względem finansowym ,a przede wszystkim rozwoju- powiedział
-No to fajnie ,że nawet w Turcji Cię doceniają- powiedziałam
choć byłam trochę smutna
-Ale wiesz , że rzadko byśmy się widywali- powiedział
-Jak byłbyś w Jastrzębiu a ja Rzeszowie to i tak
widywalibyśmy się nie za często ,a dla mnie najważniejszy jest Twój rozwój- powiedziałam
-No a może pojechałabyś ze mną?-zapytał
-Michał i co ja bym tam robiła , tu mam pracę w klubie który
kocham od dziecka , jak z niej zrezygnuje to pewnie drugiej szansy nie będzie
–odpowiedziałam
-Nie no rozumiem , głupio zapytałem
-Damy radę nie?- spytałam smutno
-Pewnie , że damy ,ale jest jeszcze trochę czasu , więc nie
rozmawiajmy o tym- zaproponował Michał
-Masz rację martwić się będziemy później- odpowiedziałam i
zeszliśmy na śniadanie
Wizyta w domu Michała nie trwała już długo. Mieliśmy jeszcze
pojechać do Magdy, a później Michał miał wrócić do rodziców ,żeby spędzić z
nimi 2 dni , tak jak ja ze swoją mamą zanim wrócimy do Spały. Gdy wsiedliśmy do
samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną Misiek zapytał:
-I co nie było tak źle?
-Daj spokój było cudownie, masz przemiłych rodziców. Tak
serdecznie mnie przyjęli ,a Twoja mama żegnała się ze mną czulej niż z Tobą
witała-wypięłam język
-I było się stresować?- wyszczerzył się
-Przecież prawie się nie stresowałam- powiedziałam
Dzień był dość ciepły i nawet klimatyzacja samochodowa nie
zmieniła faktu , że byłam spragniona , a jak na złość nie miałam w torebce
żadnego napoju , dlatego już po 20 minutach drogi wyjęczałam:
-Misiu pić mi się chce.
-A co konkretnie chcesz?- zapytał mój chłopak skręcając na
stacje benzynową
-Cokolwiek byle zimne i jak mają tu lody to też chce,
najlepiej czekoladowe- zakomunikowałam
Po chwili Michał był już z powrotem z butelką wody i pysznym
lodem.
-Dziękuję skarbie – cmoknęłam go w policzek
-Jestem dla Ciebie za dobry- zaśmiał się
-Oj już bez przesady- skwitowałam i ruszyliśmy w dalszą
drogę
Kurwa!-krzyknęłam w pewnym momencie
-Gdzie?- zainteresował się Kubi
-Moja nowa sukienka , a niech to –wrzasnęłam
-Tak to jest jak się lodów zachciewa- skomentował
przyjmujący
-I jak ja pojadę do Magdy?- zapytałam
-Normalnie wejdziesz do domu i się przebierzesz
-Nie mam w co , moje ubrania są w Spale i Rzeszowie, tu jest
tylko parę byle jakich ciuchów
-No to podjedziemy do jakiegoś sklepu i szybko coś
wybierzesz, pasuje?- zapytał
-Ta.. pasuje-odburknęłam nadal zła
Zaparkowaliśmy pod pierwszym lepszym sklepem, wokoło którego
było najmniej ludzi. Wolałam nie paradować jak głupia z wielką plamą na
sukience. Do tego nie chciałam ,żeby ludzie rozpoznali Kubiaka , bo wtedy nie
ruszylibyśmy do Magdy do wieczora.
-Mam iść z Tobą?- zapytał Misiek
-No raczej-rzuciłam i wyszłam z samochodu
W sklepie dość szybko wybrałam ładną sukienkę. Poszłam więc
ją od razu założyć do przymierzalni , a z portfela wyciągnęłam pieniądze i
poprosiłam Miśka ,żeby poszedł zapłacić.
-No bez przesady schowaj te pieniądze , ja zapłacę-
powiedział
-Michał nie będziesz mi robił prezentów bez
okazji-odpowiedziałam
-Chyba mogę kupić dziewczynie sukienkę- lekko się
zdenerwował
-Masz zamiar kłócić się w sklepie –warknęłam
-Okey daj te swoje pieniądze-powiedział po czym wziął ode
mnie banknot i poszedł w kierunku kasy
Mieliśmy szczęście , bo nie natknęliśmy się na ludzi, więc
nikt nie zaczepił Miśka z prośbą o autograf, czy zdjęcie. Sprzedawczyni też nie
rozpoznała przyjmującego , cóż widać kibicem siatkówki to ona nie była. Ze
sklepu wyszliśmy w ciszy , w samochodzie też się do siebie nie odzywaliśmy. W
końcu nie wytrzymałam:
-Zamierzasz się nie odzywać przez taką głupotę- zapytałam
-Skoro to głupota , to mogłaś mi dać zapłacić-powiedział
chłodnym tonem Michał
-Dobra nawet nie będę nic mówić, bo to bez sensu- skomentowałam
i zaczęłam wpatrywanie w szybę
-Mam Cię wysadzić przy domu , czy u Magdy?- spytał chłodno
Michał ,kiedy byliśmy już prawie na miejscu
-Może być przy domu, przejdę się , chociaż myślałam ,że
pójdziemy do Magdy razem
-No ale nie pójdziemy , bo ja wracam teraz do domu-odburknął
-Widzę ,że Twój choleryczny charakterek się ujawnił –
powiedziałam zdenerwowana
-Nagle Ci charakter przeszkadza ,a może coś jeszcze?-
warknął
-Wiesz co.. jedź już lepiej
-Tak właśnie zamierzam- powiedział ,gdy zamykałam drzwi
-Jedź ostrożnie- nakazałam mimo złości na niego
-Nie musisz się o mnie martwić-rzucił i odjechał
Wściekła ruszyłam w kierunku domu rodziców Madzi. Po kilku
minutach spaceru byłam już na miejscu. Zadzwoniłam dzwonkiem i już po chwili
byłam w środku witając się z brunetką.
-jak się czujesz?- zapytałam
-Dobrze , oprócz lekkiego szoku i niedowierzania jest
dobrze-zaśmiała się
-No to się cieszę-uśmiechnęłam się
-A gdzie Michał?- zapytała moja przyjaciółka
-Nawet mi nie mów o tym debilu-odpowiedziałam
-Widzę ,że Kubiaczyna coś przeskrobał- z kuchni wyłonił się
Zibi
-O cześć myślałam ,że Magda jest sama
-No coś Ty przecież ona jest słaba nie mogłem je tu
zostawić- odpowiedział mi
-Dbasz o nią i to Ci się chwali-zażartowałam
-No się wie-odpowiedział brunet
-A kiedy wracają Twoi rodzice?-spytałam patrząc na Magde
-Jeszcze nie wiem ,ale trochę się boję ich
reakcji-odpowiedziała dziewczyna
-Daj spokój , jesteś dorosła , a oni będą szczęśliwi-
uspokoiłam ją
-To samo jej powtarzam- Bartman objął swoją dziewczynę i
pocałował w skroń
-Ooo.. moje gołąbeczki-zaśmiałam się
-Chodź do salonu i powiedz co ten Twój gołąbeczek
przeskrobał- powiedziała moja przyjaciółka
-Ehh...szkoda gadać-odrzekłam i poszłam usiąść
Było miło ,ale się skończyło :D Jak u
Was? Ja już nie mogłam doczekać się weekendu :)Mam nadzieję, że to na górze się
chodź trochę spodoba .GENIALNA ja zapomniałam dodać jednego rozdziału przez co ni stąd ni z owąd znaleźliśmy się w
poprzednim rozdziale u rodziców
Michała:/ Zauważyłam to dopiero dziś , dlatego musiałam trochę pozmieniać i
przedłużyć wyjazd :D Tak naprawdę pierwsze 2 strony to rozdział w którym
szykowaliśmy się do wyjazdu ,ale pozmieniałam go , żeby się w całości nie
zmarnował, alei tak musiałam sporą cześć usunąć :/Proszę oczywiście o
komentarze, bo lepszej motywacji nie ma. Chciałam też przypomnieć ,że na
potrzebę bloga pewne fakty będą zmieniane. Chociaż by brak kontuzji Michała.
Już na początku bloga miał pewien uraz i nie chcę go znów męczyć Nie wiem też
czy będę miała serce wyrzucić Zibiego , ale to się jeszcze zobaczy. Mam
nadzieję ,że Wam to nie przeszkadza jakoś bardzo :D Pozdrawiam i do kolejnego :
)
PS: Rozdziały postaram się dodawać
regularnie o ile będzie to możliwe to co piątek, ale ponieważ szykuje mi się
pewien wyjazd nie wiem jak to będzie z przyszłym tygodniem
Kurde noo! O taką głupotę sie pokłocili. Nawet takie kłotnie się zdarzaja, zwiazek bez nich to tak na prawdę nie zwiazek. Mam nadzieję, że się pogodzą i wszystko będzie ok.
OdpowiedzUsuńA co do tego kontraktu za granicą to w sumie nie wiem co mam powiedzieć. Chyba tylko to zeby wszystko jakoś się ułożyło.
Pozdrawiam i czekam na następny ;)
Super:) Czekam na nowyy ;DD
OdpowiedzUsuń