Wyszliśmy na zewnątrz i skierowaliśmy się w stronę
Spalskiego lasu. Przez dłuższą chwilę szliśmy w milczeniu, widziałam ,że Michał
jest mocno zestresowany, ale nie chciałam niego naciskać. Po prostu czekałam ,
aż coś powie. Wokoło widać było już tylko drzewa ,a w pobliżu nie było żywej
duszy oprócz naszej dwójki. W końcu Michał przemówił
-Słuchaj Natalka ja muszę Ci coś powiedzieć-powiedział
poddenerwowany.
-Dobrze słucham ,ale nie denerwuj się tak , przecież ja nie
gryzę- powiedziałam z uśmiechem , żeby dodać mu otuchy.
-No to zaczynam , tylko proszę wysłuchaj mnie do końca, bo boje
się ,że jak tego z siebie nie wyrzucę jednym tchem ,to już się więcej nie
odważę.
-Okey ,będę słuchała
do końca Misiu , obiecuję ,że Ci nie przerwę.
-Więc tak…. Jakby tu zacząć-powiedział Michał.
Pomyślałam wtedy, ze pewnie całą drogę biedaczysko próbowało
wymyślić przebieg rozmowy ,ale nic z tego nie wyszło. Coraz bardziej też zaczął
mi się udzielać jego stres. To musiało być coś poważnego.
-Natalko-powiedział już spokojniejszym głosem. Widzisz kiedy
spotkaliśmy się po raz pierwszy , gdy miałaś te 2 dniowe praktyki w
Jastrzębskim Węglu od razu mi się spodobałaś . Byłaś inna niż wszystkie
dziewczyny ,wyjątkowa zresztą nadal jesteś.
Zrobiło mi się ciepło w środku, jestem dla niego wyjątkowa –pomyślałam
i słuchałam dalej nie przerywając tak jak obiecałam.
-Na początku miałem jakieś nadzieję ,zastanawiałem się jak
Cię poderwać ,wiedziałem jednak ,,że to nie będzie proste , od samego początku
wiedziałem ,że nie jesteś dziewczyną która zareaguję na nazwisko Kubiak piskiem i rzuceniem się na
szyję. No ,ale wtedy zobaczyłem ,że między Tobą ,a Zibim iskrzy. On był szczęśliwy
, Ty byłaś szczęśliwa , więc wiedziałem ,ze muszę zapomnieć ,daj sobie spokój.
Na początku , kiedy zaczęłaś pracować u nas w kadrze nie było mi lekko,
zwłaszcza jak widziałem jak się ze Zbyszkiem obdarzacie czułościami, ale później
trochę przywykłem. W końcu poznałem Ewe, wydawało mi się ,że coś do niej
czuję ,wiedziałem ,że nie mogę być z Tobą ,wiec postanowiłem spróbować być z
nią.-kontynuował swój monolog Kubiak ,a
mi zrobiło się jakoś tak dziwnie w środku.
- No i tak byliśmy razem , ale około 2 miesięcy temu
postanowiłem ,że to nie ma sensu, zwłaszcza ,że wiedziałem ,że Ty już od dawna
nie jesteś ze Zbyszkiem. Nie mogłem być z Ewą to było wobec niej nie fair,
bo zrozumiałem ,że to Ciebie kocham.-powiedział
-Michał… ja nie wiem co powiedzieć. Podeszłam i wtuliłam się
w pierś przyjmującego. Kiedy powiedział mi ,że mnie kocha, było mi tak
cholernie miło ,byłam taka szczęśliwa , a kiedy teraz się w niego wtulałam ,
zrozumiałam , że ja też go kocham.
-…ale to jeszcze nie koniec –powiedział
Odsunęłam się od niego, żeby posłuchać , co ma do
powiedzenia.
-Dziś rano, jak poszłaś do siebie zadzwoniła Ewa i
poprosiła ,żebym sprawdził pocztę e-mailową. Tam czekała wiadomość od niej. Były
2 zdjęcia USG i podpis, nasze dziecko. Po chwili zadzwoniła i powiedziała mi ,
że jest ze mną w ciąży, a tam miałem dowód , z daty na USG mogłem wywnioskować
,że to ja jestem ojcem, to jest początek 3 miesiąca.
-Stałam jak wryta i nie wiedziałam ,co mam powiedzieć .
Przed chwilą zrozumiałam ,ze go kocham , zresztą on też wyznał mi miłość, a
teraz co miał mieć dziecko z inna kobietą?!-byłam zaszokowana.
-Natalka podszedł bliżej i dotknął mojej twarzy, kocham Cię
i myślałem ,ze powiem Ci to w innych okolicznościach, ale musisz zrozumieć ,że
mimo tego muszę wrócić do Ewy i wziąć odpowiedzialność za moje dziecko. Będę
ojcem i nie zmienię tego ,a dziecko musi mnie mieć przy sobie.
-Przytuliłam się do Miśka i powiedziałam :
-Rozumiem, a po policzku spłynęła mi łza ,którą szybko
wytarłam , bo nie chciałam ,żeby ją Michał zobaczył.
Ale tak naprawdę nic nie rozumiałam i nie chciał rozumieć ,
niby był odpowiedzialny , chciał wychować swoje dziecko w pełnej rodzinie i to było piękne. Tylko
dlaczego , akurat w takim momencie ja musiałam się w nim zakochać?!
Wróciliśmy do ośrodka milcząc niemal całą drogę. Dopiero na
korytarzu Michał spytał , czy dziś śpię u niego. Chciał chyba zagadać o
czymkolwiek , bo była jeszcze pora przed obiadowa, a on już pytał o moje
miejsce do spania.
-Nie Misiek, dziś będę u siebie , dzięki za przenocowanie
mnie , ale teraz już jest ok , mogę być w jednym pokoju z Zibim- powiedziałam
,tak naprawdę dlatego, że nie chciałam spędzać już tyle czasu z Miśkiem , to by
mnie za dużo kosztowało.
-Ale chyba nie jesteś zła?-spytał zmartwiony
-Nie Michał , to dobrze , że jesteś odpowiedzialny i gratuluje będziesz tatą musisz się cieszyć.
A między nami nic się nie zmieni. Byliśmy tylko przyjaciółmi, jesteśmy
nimi i nimi pozostaniemy- dodałam ze
sztucznym uśmiechem.
- No właśnie tylko przyjaciółmi…-powiedział Kubiak
-Źle się wyraziłam ,aż przyjaciółmi, a teraz lecę zobaczymy
się na obiedzie-powiedziałam i wpadłam do pokoju.
Wiedziałam , że musze szybko skończyć rozmowę ,bo dłużej nie
wytrzymam i się rozpłaczę, dlatego tak
zbyłam Kubiego . W pokoju na szczęście nie było Zbyszka. Rzuciłam się na łóżko ,
a z oczu zaczęły płynąć mi łzy.
-Czemu płaczesz głupia? -spytałam sama siebie. Jeszcze nie
przywykłaś ,że w Twoim życiu zawszę coś musi być nie tak?-odpowiedziałam sobie
pytaniem na pytanie. Po chwili zakryłam się kocem po czubek głowy i
postanowiłam przespać ten dzień , wiedziałam już , że na obiad nie pójdę
,chociaż obiecałam Michałowie, że się tam spotkamy. Nie mogłam , nie chciałam ,
nie umiałam jeszcze tak po prostu z nim przebywać. Smutna zamknęłam oczy, nie wiedząc jeszcze jak zwariowany i miły wieczór mnie czeka…
No tak miło być co 3-4 dni ,ale jednak dziś dodałam;) To wasze komentarze dziewczyny tak mnie napędzają, jeszcze raz dziękuje i liczę na to ,że inni też zaczną czytać i komentować;
Buziaki;) + Jastrzębski Węgiel kończy rundę zasadniczą wygraną 3:1 , cieszy mnie to,bo lubię ten klub, a teraz czekam jutrzejszy mecz RESOVI mojego ukochanego klubu