Dwa kolejne dni minęły szybko. Spotkałam się jeszcze raz z Magdą
i Zibim , który jej nie odstępował nawet na krok. Dołączyła też do nas Dorota ,
którą ostatnio trochę zaniedbałam. Resztę czasu spędziłam z rodzinką. Żal było
się z nimi rozstawać , zwłaszcza z mamą , która zawsze ukrywała smutek , gdy
wyjeżdżałam myśląc , że tego nie zauważę. Po czułym pożegnaniu i wrzuceniu
odpowiednich rzeczy do samochodu ruszyłam w drogę do Spały , gdzie część
chłopaków , która miała wolne miała przygotowywać się pod okiem trenera Blaina
do meczy Ligii Światowej z Włochami w Polsce i czekać na powrót reszty zawodników
i sztabu z Włoch. Gdy tylko wyjechałam na jezdnię w lusterku zobaczyłam samochód
Bartmana. Umówiliśmy się poprzedniego dnia ,że wyruszymy o tej samej godzinie. Droga
na szczęście przebiegała dość sprawnie .Czas umilało mi radio i płynąca z niego muzyka, na której jednak nie
skupiałam się zbyt mocno , bo ciągle myślałam o tym jak będzie wyglądać
powitanie moje i Miśka , który przez te dwa dni nie raczył napisać , ani słowa.
Kiedy mijałam znak z napisem Spała poczułam ,że samochód dziwnie ściąga mi na
prawą stronę jezdni. Zatrzymałam się więc i wysiadłam ,żeby zobaczyć co się
dzieję. Już po chwili zatrzymał się też Zibi jadący za mną.
-Co jest?- zapytał
-Wygląda na to , że złapałam gumę , całe szczęście ,że za
mną jechałeś- odpowiedziałam
-Tak coś czułem ,że nie ma co Cię wyprzedzać- zaśmiał się
-Taa..po prostu nie mogłeś mnie dogonić- odgryzłam się
-No tak to sobie tłumacz Natalko- powiedział i zaczął zmianę
koła
-Jesteś aniołem – pisnęłam , gdy mój samochód nadawał się z
powrotem do jazdy
-Haha no takiego komplementu jeszcze nie otrzymałem –
zaśmiał się
-Proponuje wieczorem jakieś piwko oczywiście bezalkoholowe w
ramach podziękowania
-Okey wpadnę w sumie i tak mamy do pogadania- zgodził się
-Mamy do pogadania? Mam się bać?- zapytałam niepewnie
-Zobaczysz – zażartował i odjechał
W Spale tak jak przypuszczałam byliśmy jednymi z pierwszych
osób. Razem z Zibim udaliśmy się do recepcji po klucze do naszych pokoi. Po
drodze spotkaliśmy jeszcze Kurka i Igłę , których wyraźnie zadowolił nasz
przyjazd, bo jak to stwierdzili samym było im nudno. Tak więc długo nie
nacieszyłam się spokojem , bo w moim pokoju stacjonowali dwaj zawodnicy.
-A tak właściwie to co się u Was działo ?- zaczął temat Igła
-Ja to się generalnie opierdalałem- odpowiedział jakże
kulturalnie Bartosz
-A ja to hmm.. dużo by opowiadać-wymijająco odpowiedziałam
-A gdzie jest Misiek?- zapytał po raz kolejny libero
-W domu ,albo samochodzie – próbowałam zażartować
-Myślałam ,że będzie tu czekał stęskniony za Tobą , a jego
nie ma- mówił dalej Krzysiek
-Widać nie jest stęskniony – ucięłam temat
- A tak a propos tęsknienia , to ja tęsknie za Piotrkiem-
jęknął Kurek
-Może chcesz o tym porozmawiać, w końcu jestem psychologiem-
zażartowałam
- Tu potrzeba psychiatry – zaśmiał się Igła
-Śmieszne , ale to kurwa nie wy będziecie siedzieć sami w
pokoju- odburknął urażony przyjmujący
-Wiesz w sumie to ja jestem na stałe sama w pokoju –
próbowałam załagodzić sytuację
-Ta na stałe sam to jest raczej Winiar, bo Kubiak rzadko
sypia w swoim łóżku – odgryzł się
I tu moje argumenty się skończyły , ale na szczęście do pokoju
wszedł Zibi z piwami w ręku co zakończyło temat.
-Ooo jak miło nas witasz Zbyszku – zaczął Igła
-W sumie to dla mnie i Natalii – powiedział Zibi
-I w sumie to ja miałam stawiać – zauważyłam
-Oj dobra następnym razem Ty kupisz- wypiął język Bartman
-Ej , ale wy nie jesteście razem nie ?- zapytał zbity z
tropu Kurek
-Właściwie to..- zaczęłam
-Właściwie to jesteśmy , ale nie wiedzieliśmy ja mamy o tym
powiedzieć- zgrywał się Zibi
-Ale serio?!- niemal wykrzyczał Igła
-No na to wygląda- dołączyłam do zabawy
-A co z Miśkiem?- zapytał niepewnie przyjmujący
-No cóż każdy ma własne życie-grałam dalej
-Kurde aż nie wiem co mam w takiej sytuacji powiedzieć –
zawiesił się Igła
-W takie sytuacji łap piwo i wypij nasze zdrowie miały być
po dwa na głowę , ale będzie po jednym dla każdego- oznajmił ZIbi
-No to zdrowie- powiedzieli chłopcy
-Chłopaki biznes jest , jak już wypijemy i pogadamy to
chcielibyśmy zostać na chwilkę sami , bo
mamy coś do obgadania- powiedział atakujący
-Jasna sprawa zaraz nas tu nie ma- odrzekli
I faktycznie po około 20 minutach pogawędki zostaliśmy sami w pokoju.
-Znając tych dwóch za 5 minut pół Spały będzie trąbić o
naszym wyimaginowanym związku – zaśmiałam się
-Pewnie tak , ale przynajmniej czymś się zajmą – Bartman
również się zaśmiał
-Mam tylko nadzieję ,że Michał nie przyjechał ,bo może się
jeszcze bardziej wkurzyć- powiedziałam już poważnie
-Spokojnie zaraz się to odkręci –uspokoił mnie
-No , ale do rzeczy o czym chcesz pogadać- zapytałam
-O tym co się między nami stało –odpowiedział
-Ale po co do tego wracać , daj spokój- rzuciłam
-Po prostu chce żeby wszystko było między nami okey.
Zaczynam nowy etap w życiu, będę ojcem i chce być w porządku zwłaszcza wobec
Ciebie- powiedział
-No i jest okey. Ty i ja mieliśmy chwile słabości i tyle.
Nie ma co rozpamiętywać- wytłumaczyłam
-Ale nie chce żebyś myślała ,że znów się Tobą zabawiłem, czy
coś…- zmieszał się
-Nie myślę tak , zresztą ja zrobiłam dokładnie to samo co ty
, czyli chciałam zapomnieć o Michale- powiedziałam
-Czyli przyjaciele?- zapytał
-Przyjaciele – odparłam z uśmiechem i przytuliłam Bartmana
- A teraz idziemy odkręcać to co nagadali Igła i Kurek-
zażartowałam i wyszliśmy z pokoju
Kierunek jaki obraliśmy to pokój libero, bowiem to tam
zawsze można było spotkać najwięcej osób. Tak było też tym razem. Oprócz Kurka
i Igły byli już tam Winiar , Paweł Zagumny i przede wszystkim mój Michał .Kiedy
przekroczyliśmy próg dało się zauważyć ,że atmosfera stała się gęsta. Szybko
wywnioskowałam ,że chłopaki rozgadali już reszcie o rzekomym związku moim i
Zibiego , a teraz nie wiedzieli jak się zachowywać, żeby nie urazić Kubiaka. Całą
sytuację rozgryzł też najwyraźniej Bartman , który powiedział:
-Ale wy macie długie jęzory ,szkoda że nie ogarneliście ,że
to żarty- zaśmiał się
-Wiedziałem , że to nie jest możliwe- odpowiedział Igła
-Wiedziałeś, ale nie przeszkadzało Ci to w rozpowiadaniu
głupot dalej- wypięłam mu język
-Mieliśmy po prostu do obgadania sprawę –wyjaśnił Bartman
Ja w tym czasie podeszłam do opartego o szafę Michała i
zapytałam, czy możemy wyjść na korytarz. Kiwnął tylko głową ,a już po chwili byliśmy
przed pokojem.
-Nie chciałam gadać przy nich- wytłumaczyłam
-Yhy- odburknął
-Myślałam ,że przyjdziesz się przywitać- zaczęłam niepewnie
Miałem nawet taki plan ,ale jak spytałem chłopaków „Gdzie
jest Natalia?” , to odpowiedzieli ,że u siebie w pokoju z Bartmanem i
zaproponowali , żebym może lepiej został z nimi- powiedział poirytowany
-Trochę ich wkręciliśmy – próbowałam tłumaczyć
-Taa zabawne to było…- ironizował
- Po prostu Zibi chciał wyjaśnić wszystko między nami, bo
jestem przyjaciółką Magdy i nie chce żadnych nieporozumień- tłumaczyłam dalej
-Nie musisz mi się tłumaczyć – odrzekł chłodno Michał
-Czyli nadal jesteś zły, albo inaczej znów jesteś zły?-
zapytam retorycznie
-Wiesz mój choleryczny charakterek się uaktywnił – warknął
-Michał proszę Cię nie kłóćmy się znów
-Przecież tylko rozmawiamy – powiedział spokojnym tonem
-Stęskniłam się za Tobą może mnie chociaż przytulisz?-
zapytałam licząc ,że serce mu zmięknie
-Lepiej wróćmy do pokoju- odpowiedział
-Czyli się nie pogodzimy ?- tym razem podniosłam ton , ale
Misiek tego nie słyszał ,bo zniknął za drzwiami pokoju
Zdenerwowana całą sytuacją postanowiłam wrócić do siebie.
Położyłam się na łóżku , a z oczu zaczęły wydostawać się łzy , jedna po
drugiej, aż w końcu rozpłakałam się na dobre .Nie spodziewałam się ,że taka
głupota wywoła kolejną kłótnie…
Tak trochę nudnawo:/ Ale musiało tak
być :D W piątek nie było mnie w domu , dlatego jest teraz : ) Mam nadzieję , że
pojawi się trochę więcej komentarzy , bo nie wiem czy jest sens pisać dalej… Pozdrawiam czytających :*
+ BRAWO dla naszych szczypiornistów