Cześć :) Straszenie chciałam przeprosić za to , że ostatnio nic się nie pojawia,ale jest to wina tego co się u mnie ostatnio dzieje. "Kocioł" w szkole , życiu prywatnym , brak czasu. Obiecuję jednak poprawę, myślę,że od piątku wszystko wróci do normy. Mam nadzieję, że ktoś czeka. Pozdrawiam :*
sobota, 17 maja 2014
poniedziałek, 5 maja 2014
Rozdział XIX
Rano obudziłam się w objęciach Michała. Popatrzyłam chwilę
jak Michaś słodko śpi , robił takie uroczę miny ,że aż żałowałam ,że nie dam rady sięgnąć telefonu.
Warto byłoby to uwiecznić. Wiedziałam jednak ,że będę zmuszona wyrwać go z
krainy słodkich snów , bo pora już wstawać.
-Michał budź się –powiedziałam dając mu buziaka
-Jak słodka pobudka- otworzył oczy
-Liczę na to ,że następnym razem to Ty mnie tak słodko
obudzisz- zażartowałam
-Nie ma problemu , tylko ,że to Ty zawsze wcześniej się
budzisz-odpowiedział
-Słuchaj ja idę wziąć prysznic i trochę się ogarnąć-
zakomunikowałam przyjmującemu
-Ja poczekam , skoro i tak mam tu pół rzeczy to nie będę
szedł do siebie w piżamie tylko zajmę łazienkę po Tobie-powiedział
Po chwili zniknęłam w łazience. Wzięłam szybki prysznic , bo
wiedziałam ,że Michał czeka. Założyłam czystą bieliznę i ubrania. Było ciepło
,więc założyłam krótkie jeansowe spodenki i niedawno kupioną bluzkę. Zrobiłam
też jak zawsze lekki makijaż. Włosy związałam w kitkę. Cieszyłam się ,że już
dziś po południu idę do fryzjera , bo moje włosy potrzebowały fachowej pomocy.
Po około pół godziny byłam gotowa.
-Mm.. jaką ja mam piękną dziewczynę – Michał powitał mnie
uśmiechem
-Piękna to ja będę jak wrócę dziś od fryzjera-skwitowałam
- A co Ty zamierzasz tam robić , przecież masz ładne włosy-
dziwił się przyjmujący
-Obetnę się na krótko i przefarbuje na rudo- wypięłam mu
język
- Skoro tak to ja tam chyba z Tobą pojadę , lepiej nie
ryzykować
- Raczej nie , bo w tym czasie będziesz kończył popołudniowy
trening , a teraz marsz to łazienki- palcem wskazałam na drzwi
Kiedy Michał był już gotów zeszliśmy na śniadanie. Przy
stoliku czekali już tradycyjnie Igła , Piotrek , Ziomek , Zibi , Bartek i Winiar.
-O witamy państwa Kubiaków – powiedział Igła
-No chyba nie – odpowiedziałam mu
Po przyniesieniu sobie porcji jedzenia usiadłam do stołu.
Wysłuchałam jeszcze , że taka porcja jest dobra dla rocznej dziewczynki , że
niedługo zniknę i że już Michał zajmie się tym moim jedzeniem . W sumie przywykłam
, więc nawet tego nie skomentowałam. Przy stole mój chłopak postanowił
powiedzieć Piotrkowi ,że jest już gotowy
na pojedynek w jedzeniu makaronu.
-No i super , to co dziś na obiedzie?- spytał uradowany
Piotrek
-Ej chłopaki to ja też chce , przecież przez ostatni sezon
ciągle jadłem makarony , mam wprawę – dołączył się Bartek
- I Wy tak serio ? – zapytałam z politowaniem w głosie
-No a jak- odpowiedzieli niemal chórem
-To może i Zibi niech się dołączy ,też był rok we Włoszech – odrzekłam z lekką ironią
-Nie nie ja podziękuję – wykręcił się z uśmiechem na ustach
-Jeden normalny- skomentowałam
Ej , a my ? – bulwersowali się Ziomek , Igła i Winiar
-I Wy też – wyszczerzyłam się
-Jeszcze będziesz ze mnie dumna - z wypiętą piersią powiedział Kubiak
-Taa, powiem tyle na czas tej farsy przesiadam się do
stolika Marcina , Ruciaka, Fabiana , Wrony i Kłosa, chociaż nie ja wtedy będę u fryzjera
-Czyli nie będziesz mi kibicowała? –Michał zrobił minę
zbitego psa
-Nie będę , bardzo mi przykro za duże emocje,, nie dam rady , sam rozumiesz- zażartowałam
kończąc za razem ten temat
Reszta śniadania upłynęła w miłej atmosferze. Po śniadaniu poszłam
do pokoju , a niedługo później na trening, obserwowałam chłopaków , wymieniałam
zdania z trenerem i chłopakami ze sztabu. Wszystko wyglądało dobrze. Zaraz po
treningu udałam się na umówioną wizytę u fryzjera. Znałam już Kamila , bo
odwiedziłam go dwukrotnie podczas zeszłorocznego pobytu na zgrupowaniu i musze
przyznać ,że był mistrzem w swoim fachu.
-Witam moją ulubioną klientkę – powiedział od progu
-Cześć, miło Cię widzieć –przywitałam go uśmiechem
- To co robimy z Twoimi pięknymi włosami? – spytał
- Myślałam o lekkim podcięciu i rozjaśnieniu końcówek ,
tylko nie wiem czy na moich włosach to w ogóle wyjdzie-odpowiedziałam
-Pewnie ,że wyjdzie, mnie zawsze wychodzi , zresztą jesteś tak
piękną dziewczyną ,że zawsze będziesz wyglądać dobrze – odrzekł
Kamil szybko wziął się do pracy i po półtorej godziny na
swojej głowie miałam piękny efekt.
-Jej jest ślicznie , dziękuję- powiedziałam
-Tak jak już mówiłem ułatwiasz mi pracę , bo w każdej fryzurze wyglądasz pięknie – komplementował mnie
, co lekko mnie peszyło
-Daj spokój , po prostu jesteś dobry w tym co robisz-
odpowiedziałam chcąc uciąć to komplementowanie
-Okey więc załóżmy , że to moja zasługa , w takim razie może
mogę liczyć na jakiś dowód wdzięczności
, na przykład spotkanie na kawie? – spytał
-Hmm…. wiesz teraz jest dużo pracy , zbliża się Liga
Światowa…- próbowałam się wykręcić
- Jestem pewien ,że znajdziesz jakąś chwilę , bardzo mi
zależy – brnął dalej
Nie miałam ochoty na spotkanie. Kamil był bardzo przystojny
,ale ja już miałam Michała i wiedziałam ,ze mogłoby mu się to nie spodobać,
zresztą jego nachalność trochę mi przeszkadzała. Nie chciałam zasłaniać się
chłopakiem ,bo wyszłoby na to , że Misiek to jakiś zaborczy zazdrośnik ,ale
wiedziałam ,ze nie ma innego wyjścia.
-Wiesz w zasadzie chodzi o to ,że mój chłopak mógłby być niezadowolony,
rozumiesz…- zaczęłam niepewnie
-Chłopak….. myślałem ,że po rozstaniu z tym siatkarzem
jesteś wolna- lekko się speszył
-No bo byłam ,ale teraz mam kolejnego siatkarza , tym razem
już na poważnie – odpowiedziałam mu
-W takim razie będę czekał- odrzekł
- Czekał na co?-spytałam nie do końca rozumiejąc
-Na Ciebie- odpowiedział , a ja poczułam się trochę
niepewnie , bo byliśmy tam sami
-Chyba nie ma na kogo czekać , ja i Michał to poważny
związek i jestem pewna ,że się nie rozpadnie- odpowiedziałam stanowczo
-W życiu nie można być niczego pewnym , a ja zazwyczaj osiągam
swoje cele- te ostatnie słowa zabrzmiały jak groźba
Pospiesznie zaczęłam szukać portfela, co prawda nie chciał
,żebym płaciła ,ale ja nie miałam zamiaru być mu nic dłużna. Ulżyło mi, kiedy za
drzwiami zobaczyłam Michała,który najwyraźniej skończył już popołudniowy trening, bo
zaczynałam się bać. Szybko wyszłam nie mówiąc nic ,ale znikając w drzwiach
usłyszałam jeszcze:
-Jest i nasz rycerz
Michał na mój widok uśmiechnął się.
-Pięknie wyglądasz skarbie – powiedział całując mnie w skroń
-Dzięki, ale chodźmy już- powiedziałam nadal poddenerwowana
-Ej kochanie co jest, nie podobają Ci się włosy- pytał
-Nie o włosy chodzi, nawet nie wiesz jak się cieszę ,że przyszedłeś
– powiedziałam
-Natalka mów co się dzieje , przecież Ty się cała trzęsiesz-
mówił wyraźnie zaniepokojony
-Powiem Ci wszystko w pokoju, a teraz mocno mnie przytul –
powiedziałam i utonęłam w ramionach Michała , w których czułam się
najbezpieczniej na świecie , mimo ,że przeczuwałam kłopoty…
Jest takie coś , dziś już normalna
długość, trochę nudnawo :/ wybaczcie… Nowy rozdział hmmm może nawet jutro ,a co jak szaleć to szaleć :D to zależy tylko
od Was i ilości komentarzy. Jak myślicie , czy Natalka słusznie wyczuwa
kłopoty?
Pozdrawiam i do następnego :*
niedziela, 4 maja 2014
XVIII
...Tak wiec pani Natalio jest mi naprawdę przykro ,ale jest
pani w ciąży biochemicznej- powiedział lekarz
-Jest panu przykro ,że jestem w ciąży?- nie mogłam ukryć
zdziwienia
-Pani Natalio wiele
osób ciąży biochemiczną nie traktuje w ogóle jako ciąży , bo w jej trakcie
zarodek nie zagnieżdża się w macicy….- kontynuował , a ja już nic nie rozumiałam, ściskałam tylko
mocniej rękę Michała , bo przeczuwałam coś złego
-Czy mógłby pan powiedzieć nam to normalnym językiem
,bo obawiam się ,że Natalka podobnie jak
ja nic nie rozumie- powiedział zaniepokojony Misiek
-Dobrze ,a więc powiem prosto. Jest mi bardzo przykro ,ale w
ciąży biochemicznej często pacjentki w ogóle nigdy nie dowiadują się , że w
niej są. Myślę ,że gdyby pani nie przyjechała też by się nie domyśliła. W bardzo wczesnym etapie dochodzi do
wydalenia komórki jajowej, czyli
poronienia. Kobiety zazwyczaj odbierają to jako spóźnioną miesiączkę. Jednak
zatrzymamy panią na parę dni , bo nie zawsze tak jest, możliwe, że będzie
potrzebowała pani pomocy medycznej – skończył
-Pomocy medycznej….. czyli możliwe ,że będziecie musieli
usunąć moje dziecko, jeśli mój organizm sam tego nie zrobi? –powiedziałam przez
łzy
-Pani Natalio jest mi naprawdę przykro ,ale musi pani
wiedzieć ,ze nie ma w tym pani winy ,jest pani młoda , będziecie mieli państwo
z pewnością jeszcze wspaniałe dzieci- mówił lekarz ,dla którego ta sytuacja
była trudna
- Jeśli pan pozwoli chcielibyśmy teraz zostać sami
–powiedział Michał ,bo ja nie byłam w stanie już nic mówić.
Lekarz posłusznie wyszedł ,a my zostaliśmy sami. Nie mówiłam
nic , bo co mogłam powiedzieć, to była najgorsza informacja jaką usłyszałam w
dotychczasowym życiu. Płakałam tylko , a
Michał mocno mnie przytulił i głaskał po głowie, widziałam ,że w jego oczach
też pojawiły się łzy ,ale trzymał się dla mnie. Nie wiem ile tak siedzieliśmy
,ale chyba dość długo, w końcu się uspokoiłam i powiedziałam do Michała:
-Powinieneś iść do Zibiego już wystarczająco długo czeka
-Pójdę i poproszę , żeby przywiózł Ci jakieś rzeczy ,bo ja
Cię tu samej nie zostawię- powiedział troskliwym głosem
-Michał tylko nie mów chłopakom , nie chcę żądnej sensacji-
powiedziałam
- Dobrze nic im nie powiem , ale obawiam się ,że Zibiego nie
oszukam- odpowiedział mi
-Jemu możesz , wiem że nie powie nic nikomu , jak wrócę sama pogadam z Krzyśkiem i resztą
-Dobrze skarbie niczym się nie martw –powiedział czule
całując mnie w skroń
Po paru minutach był już z powrotem . Cały czas trzymał mnie
za rękę , dzielnie wspierał , a ja przez większość czasu znów płakałam
- To wszystko przeze mnie , spotkała mnie kara za to ,że
odetchnęłam z ulgą po zrobieniu testów. Myślałam ,że to za wcześnie ,że jeszcze
będzie czas. A teraz jestem w jakiejś dziwnej ciąży i leże na tym pieprzonym
łóżku ze świadomością ,że może za chwile , a może za parę dni stracę nasze
dziecko i boję się dotknąć brzucha…- mówiłam ,a łzy lały się strumieniem
- Natalia nie myśl tak nawet. Myślisz, że to co pomyślałaś
wtedy miało jakieś znaczenie, przecież wiesz ,że to nie prawda – próbował mnie
pocieszyć
- Może i nie miało ,co nie zmienia faktu ,że Ty od początku
się cieszyłeś ,byłbyś wspaniałym ojcem , a ja…- nie dokończyłam bo przerwał mi
Kubiak
- A Ty nawet nie kończ, bo wiem co chcesz powiedzieć.
Byłabyś najwspanialszą mamą na świecie i kiedyś nią będziesz, pamiętasz co
powiedział lekarz ,jesteś młoda, oboje jesteśmy młodzi, będziemy mieli
wspaniałą gromadkę dzieci , które będą piękne jak Ty , a ja będę je cholernie
rozpieszczał- powiedział Michał i chyba coś w nim pękło ,bo tak jak ja
zwyczajnie się rozpłakał
Nagle usłyszeliśmy pukanie od drzwi i wszedł Zibi z torbą ,w
której były moje rzeczy. Widział nasze miny i zapłakane oczy ,więc przytulił
mnie mocno , poklepał Michała i wyszedł, bo nie chciał przeszkadzać. Później
jeszcze długo rozmawialiśmy i ta rozmowa bardzo pomogła zarówno mnie jak i
Michałowi , wiedzieliśmy ,że trzeba iść dalej i że nasze rozpaczanie nie
pomoże.
Ze szpitala wyszłam po trzech dniach. Z moim zdrowiem
wszystko było w porządku. Porozmawiałam szczerze z Krzyśkiem , Bartkiem ,
Piotrkiem i Łukaszem, czyli chłopakami ,którzy byli mi najbliżsi , reszta
myślała, że to zwykłe osłabienie organizmu i potrzebowałam kroplówek i krótkiego
pobytu w szpitalu. Dobrze, że tak myśleli .Dni mijały szybko, a ja i Michał
wróciliśmy do tego co było przed tym okropnym dla nas czasem. W końcu Michał
wrócił do treningów i szło mu równie świetnie jak przed kontuzją , na
Eliminacjach do Mistrzostw Europy nie wystąpił , bo wtedy był dopiero w fazie
wchodzenia w cykl treningowy. Mimo jego braku chłopcy dali radę i
awansowali wygrywając wszystkie mecze
3:1.Po udanym pierwszym turnieju w sezonie w Spale zaczęły się przygotowania do
Ligii Światowej. Obserwowałam chłopaków , rozmawiałam z nimi, pomagałam też
statystykom , bo trochę się na tym znałam. Chłopcy trenowali ciężko, dlatego
trener dał im dwa dni wolnego. Michał pojechał do rodziców , ja też wybrałam
się do siebie, wiedziałam ,że w domu za nim tęsknią ,dlatego postanowiliśmy ,ze
po sezonie będzie czas na przedstawienie się naszym rodzinom . Dni w domu
minęły szybko .Spotkałam się z dziewczynami , opowiedziałam im wszystko. Mamie
nic nie mówiłam , nie chciałam , żeby się o mnie martwiła. Nim się obejrzałam
byłam już z powrotem w Spale. ”Mojej
paczki” jeszcze nie było ,więc poszłam do pokoju i zaczęłam oglądać TV. W
pewnym momencie zadzwonił mój telefon. Myślałam ,że to Misiek ,ale na
wyświetlaczu pojawił się napis „ Zibi dzwoni”. Odebrałam i usłyszałam głos
atakującego.
-Hej Natka jesteś już w Spale?
- Jestem i nudzę się ,bo nie ma żadnego z Was-
odpowiedziałam
-To świetnie ,że jesteś. Zapewnię Ci rozrywkę. Zbieraj się ,
będę po Ciebie za 15 minut- oznajmił
-Yyy… no dobra – odpowiedziałam nieco oszołomiona
Rozczesałam szybko włosy. Założyłam T-shirt i kolorową
marynarkę oraz nowo kupione adidasy. Wolałam być ubrana wygodnie ,bo nie wiedziałam
gdzie Zibi mnie ciągnie. Po chwili byłam już gotowa , Zibi przyjechał
samochodem i gestem ręki pokazał, abym wsiadła.
-Hej piękna – zaczął
-Witaj przystojniaku – zażartowałam
-Mmm…. zaczyna się miło, więc jedziemy do mnie czy do Ciebie?-
zapytał
- Kurde za daleko do naszych domów ,ta odległość nas zabije
Zbyszku- żartowałam dalej
- I co teraz Natalio ? –zgrywał się Bartman
-Teraz powiedz co chciałeś? – spytałam już poważnie
-Jest sprawa , Madzia ma urodziny ,a ja chciałem jej coś
kupić tylko za cholerę nie wiem co , więc pomyślałem ,ze skoczysz zemną do jubilera
i wybierzemy jakąś bransoletkę ,zegarek ,pierścionek ,no wiesz coś ładnego-
powiedział
- A liczyłam na randkę- zgrywałam się
- Mogę Cię zabrać na romantyczną kolację jak pomożesz mi
wybrać coś ładnego , ale obawiam się ,że mnie Kubiak zabije
-Dobra to zadowolę się hamburgerem , tylko jedźmy już , bo
nas noc zastanie
W pogoni za jubilerem pojechaliśmy do oddalonego o 20 minut
drogi miasta. Długo się wahaliśmy , ale przypomniałam sobie jak poprzedniego
dnia oglądałyśmy jakąś gazetę , w której była śliczna bransoletka , podobała
się ona i mnie i Magdzie i Dorotce , a tu znaleźliśmy bardzo podobną. Zbyszek
nie żałował kasy ,kiedy tylko wskazałam mu odpowiednią bransoletkę kupił ją nie
patrząc na cenę.
-No nie powiem masz gest , powinnam być zazdrosna , mnie nie
robiłeś takich prezentów- zażartowałam
- Powinnaś ,ale nie będziesz ,przecież wiem ,że kochasz Magdę
jak siostrę- odpowiedział
-Nie da się ukryć, dziewczyny są częścią rodziny nie tylko
dla mnie ,przecież wiesz jak mama je lubi- zagadnęłam
-Swoją drogą nasz związek był zupełnie inny niż ten z Madzią
- O Bartmanowi się na refleksje zebrało , tylko mi nie mów
,że nas związek Ci się nie podobał –zgrywałam się
-Podobał no ,ale wiesz był inny ,ten jest bardziej dojrzały
, jesteśmy razem krótko , rzadko się widzimy
i zależy nam , żeby się widzieć chociaż na skaypie , jak jesteśmy razem to dużo
rozmawiamy opowiadamy sobie co się u nas działo ,a Ty i ja no to sama pamiętasz
,często nasze rozmowy kończyły się w sypialni – zakończył swój monolog
- Nie pogrążaj Zbysław ,właśnie mi mówisz ,że łączył nas
tylko seks- zażartowałam pokazując mu język
-Ojj nie no przecież ja cię kochałem , Ty mnie też , seks
też jest ważny , a Ty źle mnie interpretujesz- powiedział w obronie
-A Zbysiu Zbysiu mistrzu retoryki jedźmy na obiecanego mi
hamburgera- zażartowałam
Kiedy wracaliśmy już do Spały z moim obiecanym hamburgerem
zadzwonił mój telefon
- Słucham Cię skarbie- powiedziałam miło
-Matko kochana gdzie Ty jesteś , samochód jest Ciebie nie ma
, a ja się martwię – wyrecytował Michaś jednym tchem
-Luzik kotek byłam z Zibim u jubilera , wybieraliśmy
bransoletkę- odpowiedziałam
- Co? Czemu Zbyszek kupuję Ci bransoletki?!- powiedział
wyraźnie zaniepokojony
- Z sentymentu- zażartowałam
-Natalka co się tam dzieję? –pytał dalej przyjmujący
-Jej nic no Zibi chciał kupić Madzi prezent na urodziny i
pomogłam mu go wybrać- odpowiedziałam mojemu zazdrośnikowi
-Czyli nic Ci Zbyszek
nie kupił?- pytał wietrząc spisek
-Kupił pewnie ,ze
kupił tak za nic bym nie jechała- drwiłam dalej
-Na litość Boską, co ?
-Proszę jaki pobożny się zrobił…. Hamburgera mi kupił ,żebyś
nie jęczał ,że nie jem i mi żebra widać- powiedziałam już zgodnie z prawdą
-No i dobrze , hamburgera może Ci kupować…. A co do żeber to
wrócimy , bo Ci je widać- ciągnął dalej
-Zbyszek moja mama pozwala , abyś kupował mi hamburgery –
zażartowałam tak by słyszał to Michał
- To powiedz że zawracamy na kolejne i będziemy przed
północą – krzyknął Zibi
-Ej ej uspokój no tego chojraka i wracać mi tu –powiedział Michał
-Dobra za 5 minut będę pa – rozłączyłam się
-Fajna z Was para , fajnie ,że moja była dziewczyna i mój
były najlepszy przyjaciel są szczęśliwi–powiedział Zbyszek
-Ooo jakiś Ty słitaśny , Ty i Madzia też idealnie do siebie
pasujecie ,a i lepiej brzmiałoby moja przyjaciółka i mój dobry kolega ,bo chyba
już jest dobrze między Tobą a Michałem ,nie?-zapytałam
-Jest i z tego też się cieszę-opowiedział Zibi
Gdy dojechaliśmy na miejsce Zbyszek podziękował mi za pomoc
i rozeszliśmy się do swoich pokoi . Tak jak myślałam pod moimi drzwiami czekał
już mój chłopak. Przywitał mnie gorącym buziakiem. Weszliśmy do pokoju. Dopiero
po chwili zauważyłam na jego twarzy, a właściwie pod jego okiem fioletowego
siniaka
-Co Ci się stało? –spytałam zaniepokojona
-Lekka wymiana zdań z byłym już chłopakiem mojej kuzynki
- Wiesz co zostawić Cię na 2 dni samego….
-Zasłużył sobie to dostał ,wielkie rzeczy- wzruszył
ramionami Michał
- Ty też dostałeś –powiedziałam ze srogą miną
-Ojj uwierz on bardziej – powiedział z usatysfakcjonowaną
miną
- No jak dziecko , a wydawało mi się ,że w naszym związku to
Ty jesteś ten rozsądniejszy- powiedziałam całując go delikatnie w podbite oko
- Bo jestem kochanie ,ale czasem mi odbija , a właśnie miałem
Ci się pochwalić, wygrałem konkurs w jedzeniu makaronu na czas z moim bratem ,a
jutro pokonam Pitera –wyszczerzył się
-I Ty tak na serio? –spytałam z chyba nieco dziwną miną
-No tak , a jak na żarty? –odpowiedział pytaniem na pytanie
-A więc gratuluję Ci skarbie , jestem niezwykle szczęśliwa
mając przy sobie mistrza wciągania makaronu – zażartowałam
-Jesteś kobietą nie zrozumiesz ,ale to naprawdę coś i należy
mi się nagroda- oznajmił
-Okey znaj mą dobroć, co powiesz na kąpiel ,w wannie , z
dużą ilością piany – spytałam
-Mm …brzmi zachęcająco- odpowiedział wyraźnie rozmarzony
-A więc przygotuję Ci ją, a później pójdziesz do siebie-
wyszczerzyłam się
-Co?- zapytał
-Jesteś mężczyzną nie zrozumiesz-zacytowałam
- Skoro już muszę się kąpać sam to może po kąpieli…
-…. Pójdziesz do siebie ,bo Winiar na pewno się stęsknił-
dokończyłam za Miśka
-Jak chcesz , tylko żebyś później nie miała pretensji jak
zacznę szukać bliskości u Winiara- zażartował
- Okey wolę sobie tego nie wyobrażać, możesz spać u mnie ,
będzie mi cieplej-wypięłam mu język
Po kąpieli Michała, a później mojej położyliśmy się do
łóżka. Wtuliłam się w przyjmującego.
-Brakowało mi Ciebie przez te 2 dni , nie miałam się w kogo
wtulać – powiedziałam teraz już na poważnie
-Mi Ciebie też skarbie- odpowiedział Michał całując mnie w
skroń
-Cieszę się ,że się pozbieraliśmy i jest jak dawniej –wyznałam
-Nie jest jak dawniej , bo kocham Cię jeszcze bardziej niż
wcześniej- powiedział Michał tuląc mnie mocno
-A ja Ciebie….
Po chwili zasnęliśmy.
Długo mnie nie było za co przepraszam
,w rekompensatę 2 razy dłuższy rozdział niż zwykle. Mam nadzieję ,że ktoś tu jest
i czekam na komentarze. Jak widzicie dużo się działo .W ankiecie chciałyście
ciąży i można powiedzieć, że była, długo zastanawiałam się co zrobić z tym
faktem i podręcznik od biologii zainspirował mnie do niezbyt wesołego rozwiązania.
Ale już jest dobrze i pozytywnie. Mam nadzieję ,że się podoba. Jeśli tak
zostawcie znak ( jaki rym ) w postaci komentarza ,a postaram się o kolejny
rozdział jutro bądź we wtorek ;)
Pozdrawiam gorąco :***
Subskrybuj:
Posty (Atom)