...Już po chwili sztab okładał bolącą łydkę Michała.
Widziałam ,że nie czuje już takiego bólu jak wcześniej , bo jego twarz nie
wyrażała już takiego grymasu jak parę chwil temu. Zadzwoniono też po karetkę
,bo Michał musiał zostać obejrzany przez ortopedę. Żeby nie robić zamieszania trener kazał iść
chłopakom do swoich pokoi ,bo trening nie mógł być kontynuowany , w końcu i
tak żaden z nich by się nie skupił. Wszystko działo się tak szybko. Czułam
niewyobrażalny ból w sercu kiedy patrzyłam na Michała , było mi go tak cholernie
szkoda…
Już po paru minutach
przyjechała karetka , ponieważ Misiek nie dałby rady iść wzięli go na noszę.
Przez ten okres od czasu upadku , aż do przyjazdu lekarzy nie miałam nawet
okazji z nim porozmawiać stałam z boku tak, żeby nie przeszkadzać sztabowi , który zajmował się nogą Miśka, raz
tylko wymieniliśmy spojrzenia . Dlatego teraz kiedy wynosili go z hali krzyknęłam w
jego stronę:
- Michał , nie martw się wszystko będzie dobrze. Pojadę za
Tobą samochodem.
Michał nic nie odpowiedział ,ale widziałam, że próbował się
uśmiechnąć , no właśnie próbował ,znów zrobiło mi się go potwornie żal.
Wpadałam do pokoju złapałam torebkę i po chwili jechałam już do szpitala. Na
szczęście nie był daleko.
Po paru minutach udało mi się odnaleźć salę , gdzie badali
Michała. Przed nią czekali Stephan i Philippe. Podeszłam nic nie mówiąc , byłam
taka zdenerwowana , że nawet nie wiedziałabym co mam im powiedzieć. Cała się
trzęsłam . Chyba Antiga to zauważył ,bo podszedł do mnie i powiedział :
- Spokojnie ,Ty najlepiej znasz Michała , więc wiesz ,że
jest silny
-Wiem – opowiedziałam siląc się na uśmiech ,chodź w oczach
miałam łzy.
Po chwili z gabinetu
wyszedł lekarz. Podszedł do nas i spytał Antigi :
-To pan jest trenerem pana Kubiaka , tak?
- Tak to ja –odpowiedział
-Pacjent wyraził zgodę ,abym powiedział trenerowi o jego
stanie zdrowia.
Podeszłam bliżej ,aby wszystko dokładnie słyszeć.
- Tak jak państwo przypuszczaliście doszło do naderwania mięśnia dwugłowego łydki , co
oznacza dla pacjenta przynajmniej 2 tygodnie przerwy do gry , po dwóch
tygodniach musi się do nas zgłosić na wizytę kontrolną , ale myślę ,że wszystko
powinno być dobrze i za 14-16 dni pan Michał będzie mógł powoli zacząć
treningi. Oczywiście będzie musiał zaczynać stopniowo , aby nie za bardzo obciążać
nogę , ale myślę ,że za miesiąc będzie
mógł już wrócić do gry. Teraz pielęgniarki usztywnią nogę i będą mogli państwo
zabrać pana Kubiaka
- Dziękujemy- opowiedział Antiga
Kiedy lekarz odszedł poczekaliśmy jeszcze chwilę .Po paru minutach z gabinetu wyszedł o kulach Misiek.
Był to zdecydowanie nieprzyjemny widok. Wiedziałam , że najbardziej boli go nie
łydka ,ale świadomość ,że był w doskonałej formie ,a teraz nie pojedzie na Turniej
Kwalifikacyjny do Mistrzostw Europy w 2015 , nie wiadomo czy zbuduję formę na
Ligę Światową , która będzie ostatnim sprawdzianem przed imprezą sezonu , czyli
Mistrzostwami Świata. Ja też bałam się ,że Michała może w tym sezonie w
Reprezentacji zabraknąć, ale szybko odrzuciłam tę myśl.
-Michał , chcesz na te dwa tygodnie wrócić do domu?-spytał
trener
-Jeszcze do końca nie wiem ,ale chyba wolałbym zostać . Co
za różnica leżeć tu czy w domu? Tutaj miałbym chociaż kontakt z chłopakami,
mógł pooglądać treningi… Jeśli oczywiście mogę
-Pewnie ,że możesz . Masz rację będziesz cały czas w
reprezentacyjnym toku , więc jak wrócisz do treningów nie będziesz musiał się przestawiać-
powiedział Stephan
- Wracasz z Natalią? –spytał jeszcze
- Tak –odpowiedział
- No dobrze to wracajmy
Trenerzy odprowadzili nas do samochodu. Chcieli pewnie pomóc
Michałowi ,ale on sam dał radę dojść do auta. Po chwili wsiadłam za kierownice
i ruszyliśmy . Trwała niezręczna cisza. W końcu zaczęłam mówić:
-Michał przykro mi ,ale dobrze ,że za dwa tygodnie będziesz
mógł już wznowić treningi i cieszę się ,że zostajesz w Spale
- Yhy… fajnie , że chociaż Ty masz jakiś powód do
szczęścia-powiedział oschle
-Kurde źle to zabrzmiało , nie pomyślałam , przepraszam .
Chodziło mi tylko oto , że dobrze ,że
będę Cię miała tu przy sobie- odpowiedziałam
-Wiem o co Ci chodziło
mam problem z tą pieprzoną łydką nie głową- powiedział poirytowany
Rozumiałam jego złość . Nie zamierzałam się obrażać . On
teraz najmniej potrzebował moich fochów. W ciszy dojechaliśmy pod ośrodek. Na
zewnątrz czekali Zibi , Igła , Ziomek i
Bartek. Podeszli do samochodu.
-Może Ci pomożemy Michał? –spytał nieśmiało Bartek
- A co chcecie mnie we czterech wnieść , do pokoju? –spytał ironicznie
-Nie no chcemy tylko…- zawiesił się Kurek
- Tak wiem chcecie mi pomóc i chcecie dobrze. Wszyscy będą
teraz tak chcieli , tylko ja głupi nie będę potrafił tego docenić- odgryzł się
Wymieniłam z chłopakami spojrzenia . Widziałam ,że oni też
go rozumieją i nie gniewają się. Szliśmy do środka Michał sam dawał sobie radę.
Kiedy doszliśmy w końcu do windy ciszę
która panowała przez cały czas przerwał Zibi :
- Trener nam mówił co Ci jest. Znam ten ból przecież miałem
to samo współczuję , cholera jeszcze teraz jak sobie przypomnę ten ból to…. No po prostu chciałem powiedzieć, że wiesz głowa
do góry ,bo pewnie wrócisz tak jak ja ze zdwojoną siłą
-Wrócę ,albo nie wrócę…. No ale dzięki Zibi –powiedział Michał
już zdecydowanie łagodniej
Po chwili dotarliśmy do pokoju Michała. Chłopcy nas
zostawili ,wiedzieli ,że to raczej nie czas na pogaduszki ,więc byliśmy sami.
-Przygotuję Ci łóżko powinieneś chyba leżeć- powiedziałam
lekko niepewna ,bo przecież nie wiedziałam ,co on powinien przy takiej kontuzji
-No chyba powinienem ,dzięki –powiedział
Przygotowałam łóżko , zabrałam poduszkę z łózka Winiara , który dzielił z Miśkiem pokój i położyłam
tak , by ,mógł trzymać nogę na podwyższeniu.
-Nie wiem czy tak jest dobrze ,ale pewnie wpadną do Ciebie
jeszcze chłopaki ze sztabu i najwyżej poprawią – powiedziałam
-Okej ,dzięki
Za nim jeszcze Michał się położył podeszłam i przytuliłam
się do niego. Chciałam , żeby wiedział ,że go wspieram i trzymam za niego
kciuki. Było miło i spokojnie , przynajmniej do czasu kiedy się nie odezwałam
- Michał Ty wiesz ,że i ja i chłopaki trzymamy za Ciebie
kciuki…- zaczęłam
-Tak wiem ,wiem , ale ja nie chce o tym gadać- powiedział
stanowczo
-Okej ,ale powiem jeszcze jedno , to są 2 tygodnie ,później
wrócisz i na pewno będziesz grał równie dobrze , a może nawet lepiej ,więc myśl
pozytywnie
- A skąd Ty możesz wiedzieć ,czy będę lepszy i czy w ogóle
wrócę ? To jest ważny sezon , mają grać
najlepsi , a ja po tej kontuzji mogę nie złapać zbyt szybko formy –powiedział poirytowany
-Michał , ale Ty dasz radę , tego mogę być pewna ,bo wiem jak ci
zależy , Ty potrafisz walczyć jak mało
kto ,wiem co musisz czuć, ale jest maj do września i Mistrzostw Świata jest
jeszcze dużo czasu – powiedziałam spokojnym
głosem
- Kurwa! Nie pieprz mi takich farmazonów , mówisz to
wszystko jako pani psycholog ? Bo tak to brzmi… i skąd Ty do cholery możesz
wiedzieć co ja czuje, nigdy tego nie zrozumiesz ,bo nie jesteś sportowcem -wykrzyczał
Ja jednak wiedziałam ,że to ta sytuacja wywołuje w nim takie
emocje , że Michał normalnie taki nie jest, więc chciałam załagodzić sytuację:
-Masz rację ,już nic nie mówię, nie powinnam wypowiadać się
o rzeczach o których nie mam pojęcia –powiedziałam do niego nadal spokojnie
Czułam jednak w głębi siebie lekki żal za to co powiedział ,
nie chodziło o te krzyki , tylko oto ,że uważał, że nie rozumiem co on czuję. Okey nie
byłam sportowcem ,ale byłam jego dziewczyną ,kochałam go i jego problemy bolały
mnie równie mocno. Wiedziałam jednak ,że
muszę go wspierać.
- Teraz chcę zostać sam ,nie ma potrzeby ,żebyś się litowała nade mną- rzucił nadal
wkurzony
- Ja się nad Tobą nie lituję , zrozum…- próbowałam mu
wytłumaczyć
-Nie?! A czy jeśli podczas normalnej kłótni tak bym na
Ciebie nawrzeszczał to byłabyś taka spokojna? Bo jakoś mi się nie wydaję –krzyczał
dalej
-Ja już lepiej pójdę , porozmawiamy później na spokojnie –powiedziałam idąc w kierunku
wyjścia ,bo czułam ,że zbiera mi się na płacz
-Yhy – odpowiedział i udał się do łóżka
- Michał pamiętaj ,że Cię kocham –rzuciłam w jego kierunku i
wyszłam ,bo bałam się , że znów rozpętam burzę
Ledwo wyszłam z pokoju i poczułam ,że robi mi się słabo
.Kucnęłam ,bo przed oczami zaczęło mi się robić ciemno. Zamknęłam oczy ,a kiedy
je otworzyłam stał przy mnie Krzysiek. Poczułam się lepiej ,więc wstałam .
-Wszystko w porządku? – spytał zatroskany Igła
-Tak -warknęłam na niego
- Ooo ja widzę ,że humorek to masz jak Michał, nie powiem
,dobraliście się- próbował zażartować
- Po prostu nic mi nie jest ,więc nie rób zamieszania ,ok? –spytałam
lekko zdenerwowana
- Dobrze , odprowadzę Cię do pokoju i dam spokój-
odpowiedział z uśmiechem
Kiedy dotarliśmy pod drzwi mojego pokoju zrobiło mi się
głupio . Było mi przykro jak Michał na mnie wrzeszczał, a sama wyładowywałam
się na niczego winnym Krzyśku
- Krzysiek przepraszam Cię ,to ta sytuacja z Michałem –
powiedziałem
- Rozumiem i się nie gniewam , przecież wiesz ,że jesteś dla
mnie jak młodsza siostra , a na młodszą siostrę się przecież nie obrażę –
powiedział z uśmiechem i cmoknął mnie w czubek głowy
-Dzięki bracie –zażartowałam
-No to leć do pokoju i się połóż ,bo przez ten stres o mało
nie zasłabłaś , jakby się coś działo ,to dzwoń, a ja przyjdę , zresztą i tak za
jakiś czas wpadnę na kontrolę. Mam nadzieje ,że to był pierwszy i ostatni raz
,bo jak nie to wiesz…. Marsz do lekarza zanim się jakieś choróbsko przyplącze
- Pierwszy i za pewne ostatni. Jesteś super przyjacielem Igła
, dzięki –przytuliłam się do libero po czym weszłam do pokoju.
Padłam na łózko zmęczona i postanowiłam zrobić sobie drzemkę
. Kiedy tak leżałam nagle przypomniałam sobie o mojej porannej rozmowie z Michałem , o
tym mdłościach i o tym ,że prawie przed chwilą zasłabłam. Zaczęłam składać sobie wszystko w
całość. Nie tylko nie teraz……- pomyślałam
I oto jestem !!! Tęskniłam za wami i
za Natalią, Michałem , chłopakami. Przerwa nie trwała długo i mam nadzieję ,ze
się cieszycie ( kto się cieszy komentuje).Nie obiecuje , że będę teraz dodawała
rozdziały co piątek , raczej wtedy kiedy będę akurat miała czas może raz w
tygodniu , może dwa razy w tygodniu , a może raz na dwa tygodnie. Sami
rozumiecie będę wtedy kiedy tylko będę mogła ! Mam nadzieję ,ze się podoba.
Proszę o komentarze <3 I powiem Wam , że z tego rozdziału jestem nawet
zadowolona , a to u mnie rzadkość ;)
Buziaki !!! ;***